Chłopi i Zieloni wygrali wybory sejmowe na Litwie


Ramūnas Karbauskis i Saulius Skvernelis, fot. wilnoteka.lt
W sejmie nowej kadencji Litewski Związek Chłopów i Zielonych będzie miał 54 posłów. Prawdopodobnie do frakcji Chłopów i Zielonych dołączą jeszcze dwaj posłowie, którzy w wyborach startowali jako kandydaci niezależni, ale utożsamiają się z partią Ramūnasa Karbauskisa. W 141-osobowym sejmie zasiądzie również 31 konserwatystów, 17 socjaldemokratów, 14 liberałów, 8 przedstawicieli AWPL-ZChR, 8 z partii "Porządek i Sprawiedliwość", 2 z Partii Pracy. Po jednym przedstawicielu będą mieli: Litewska Partia Zielonych, Koalicja Antykorupcyjna Litewskiej Partii Centrum i Litewskiej Partii Emerytów i partia "Lista Litwy".
Po pierwszej turze Związek Chłopów i Zielonych miał zapewnionych 19 mandatów, konserwatyści - 20, ważyły się losy, która z partii będzie mogła decydować o kształcie przyszłej koalicji. Druga tura w okręgach jednomandatowych przyniosła triumf Chłopów i Zielonych - wygrali oni w 35 okręgach, podczas gdy konserwatyści zaledwie w 10. Dzięki drugiej turze Akcja Wyborcza Polaków na Litwie - Związek Chrześcijańskich Rodzin zdobyła jeszcze jeden mandat - po pierwszej miała 7 posłów. Obecna szefowa sejowej frakcji AWPL-ZChR Rita Tamašunienė w okręgu niemenczyńskim zdobyła poparcie 61 proc. wyborców.

W sejmie nowej kadencji będzie sporo nowicjuszy - ze 141 posłów aż 83 po raz pierwszy zasiądzie w ławie poselskiej. 

Sukces, jaki odniósł Związek Chłopów i Zielonych jest porównywalny jedynie do zwycięstwa konsewatystów w 1986 r., kiedy zdobyli oni 68 mandatów. Warto odnotować, że w kończącym kadencję sejmie Chłopi i Zieloni mieli zaledwie jednego posła. To właśnie ta partia będzie teraz decydowała o kształcie przyszłej koalicji i składzie rządu. 

Przewodniczący zwycięskiej partii, Ramūnas Karbauskis, już wcześniej mówił, że jest zwolennikiem tworzenia szerokiej koalicji i rządu fachowców. Zapowiedział powołanie dwóch grup roboczych, które będą negocjowały i z konserwatystami, i z socjaldemokratami. "Nie widzę na razie żadnej różnicy pomiędzy konserwatystami i socjaldemokratami. Muszą oni sami ocenić swoją sytuację. Przede wszystkim muszą zadecydować, czy chcą być w koalicji rządzącej. A potem - na jakie kompromisy związane z naszym i ich programem są gotowi" - powiedział. 

Wśród kandydatów na stanowisko premiera wymieniani są były szef policji litewskiej, były minister spraw wewnętrznych Saulius Skvernelis i europoseł, były wieloletni mer rejonu ignalińskiego Bronis Ropė.

Na podstawie: vrk.lt, BNS, delfi.lt