Cud Trzech Króli: Dziecięcy Oddział Hospicjum ma Fundatora!


Trzej, a raczej Czterej Królowie z niezwykłym Darem w Wilnie, fot. Wilnoteka.lt
Niezwykły „orszak Trzech Króli” zawitał w samo święto do wileńskiego Hospicjum bł. Michała Sopoćki! Pozornie sytuacja dla hospicjum codzienna: goście z Polski zapytali, czy mogą bliżej zapoznać się z placówką, o której wiele słyszeli. Zajrzeli do chorych, po czym zostali zaproszeni (jak to w hospicjum) na wspólną kolację, przy której s. Michaela opowiedziała o planach budowy Oddziału Dziecięcego. Właśnie powstał projekt rozbudowy, jednak wstępne koszta wzniesienia nowego skrzydła oszacowano na jeden milion trzysta tysięcy euro... Siostra przyznała, że przy obecnym tempie zbierania funduszy na ten cel – to wyzwanie na lata, na co usłyszała: „To niech już siostra tym się nie przejmuje, zbudujemy wam ten oddział. Będzie to dar...”
W taką deklarację niezwykle trudno było uwierzyć – tworząc od zera na zabytkowych ruinach obecne hospicjum siostra Michaela Rak doświadczyła wiele dobroci od nieznanych dobroczyńców z Polski i Litwy oraz fundacji czasem nawet z dalekich krajów, jednak donacje rzędu już 100 tysięcy euro można policzyć na palcach. Tym razem jednak mowa o wsparciu rzędu 1 300 000 euro, ponad 5 milionów złotych... Dokładnie: na wykonanie prac o tej wartości. Kim są niezwykli Trzej Królowie i jaka Gwiazda ich do Wilna przywiodła?


Mówiąc o „Królach”, trochę niesprawiedliwie w cieniu pozostawiamy „Królowe”, a ponoć to właśnie panie miały duży wpływ na decyzję w sprawie budowy Oddziału Dziecięcego. Wszystko zaczęło się w 1986 r. w niezbyt odległych od Litwy Siedlcach na Podlasiu, gdy państwo Hanna i Konstanty Strusowie postanowili „pójść na swoje” i założyć rodzinne przedsiębiorstwo. On przedtem świadczył usługi transportowe, ona pracowała w banku. Sprzedali własne mieszkanie i przenieśli się do wynajętego, dodatkowo wzięli kredyt, wszystkie pieniądze zainwestowali w działkę budowlaną, którą podzielili na mniejsze i sprzedali. Zarobione pieniądze ponownie zainwestowali w budowę...

To był początek ich deweloperki – działające od 1991 r. Przedsiębiorstwo Budowlane Konstanty Strus wkrótce urosło do największego w Siedlcach – budowali centra handlowe i całe dzielnice mieszkaniowe, następnie ruszyli na Białystok, inwestując duże środki w najdroższe działki w centrum miasta. Potem przyszedł czas na Zgierz, Gdynię, Warszawę... Przy tym pozostali niezwykle skromną i pracowitą rodziną. Ani Konstantego Strusa i jego siostry, ani żony Hanny i szwagra Tomasza Izdebskiego nie łączy z Wilnem pochodzenie czy więzy krwi – o niezwykłym hospicjum opowiedział im (także należący do rodziny) onkolog z Radomia dr Robert Wiraszka, który właściwie od początku wspiera wileńską działalność s. Michaeli.


Robert Wiraszka oraz jego przyjaciel Krzysztof Wardawy od lat zajmują się działalnością charytatywną w ramach Zakonu Maltańskiego, jednak przed kilku laty wspólnie z s. Michaelą założyli Fundację Aniołów Miłosierdzia, która gromadzi środki na bieżącą działalność Hospicjum bł. M. Sopoćki. Właśnie Robert od lat zachęcał rodzinę, by odwiedziła Wilno, jednak nawet dla niego spontaniczna decyzja krewnych była ogromnym zaskoczeniem...


Pozyskanie fundatora, który zrealizuje całą budowę nowego skrzydła hospicjum pod Oddział Dziecięcy trudno oceniać inaczej niż w kategorii cudu, jednak to nie rozwiązuje wszystkich problemów finansowych – oznacza tylko, że wznoszenie murów nie będzie realizowane „w miarę możliwości” ( czyt.: trwało przez wiele lat). Tworzenie nowego oddziału wymaga ogromnych środków także na wyposażenie, nie wspominając o pośrednich kosztach, towarzyszących zwykle budowie. Tak więc dar Trzech Króli z Polski nie zdjął z wilnian obowiązku troski i wspierania Oddziału Dziecięcego, wręcz przeciwnie – fundusze na wyposażenie będą potrzebne dużo szybciej: jeżeli Opatrzność Boża nadal będzie tak przychylna działalności Sióstr Jezusa Miłosiernego, prace na terenie starych garażów ruszą już na wiosnę!


P.S. Żegnając Konstantego Strusa z rodziną tuż przed odlotem z Wilna z dziennikarskim zacięciem dopytywałem, co zadecydowało o złożeniu w Wilnie tak hojnego votum, czy kryje się za tym jakaś intencja, dziękczynienie? Pan Konstanty tylko się uśmiechnął i podsumował krótko: „No, mamy za co Bogu w tym życiu dziękować!” 
 
 

Makieta rozbudowy hospicjum - planowany Oddział Dziecięcy po prawej stronie, fot. Wilnoteka.lt
 
 
 
Zdjęcia: Igor Konin
Montaż: Paweł Dąbrowski