Dzień Myśli Braterskiej – jedność w różnorodności


Fot. Dział "HD" ZHPnL
Każdy naród świętuje ważne dni, które szczególnie zaznaczają się na kartach jego historii. Harcerze oraz skauci z całego świata za wyjątkowy uważają 22 lutego. To Dzień Myśli Braterskiej, o którym pamięta każdy, kto przeżył lub dzieli przygodę zwaną harcerstwem. Właśnie tego dnia urodził się założyciel skautingu Robert Baden-Powell i na jego cześć, już od 1926 roku 22 lutego jest wielkim międzynarodowym świętem. Skauci i harcerze stają się wówczas potężną jednością. Związek Harcerstwa Polskiego na Litwie tegoroczny Dzień Myśli Braterskiej obchodził pod hasłem "Zostawmy ten świat trochę lepszym niż go zastaliśmy". Organizatorami wydarzenia była 13 Wędrownicza Drużyna Wileńska "Czarna Trzynastka".

Od wielu lat w ZHPnL na święto DMB druhny i druhowie wyjeżdżali na trzydniowy biwak, podczas którego każda drużyna starała się zaprezentować jak najlepiej, by zyskać nagrodę: zostać organizatorem DMB w następnym roku. Przyjęło się uważać, że zmiany prowadzą ku lepszemu. Korzystając z tej myśli, tegoroczny wyjazd zaplanowano inaczej niż zwykle. Komendant Paweł Gilauskas wspomina: "Sporo harcerzy ZHPnL z przeszłych biwaków już wie, że 13 WDW "Czarna Trzynastka" lubi robić coś inaczej. Wszelka nowość wiąże się z ryzykiem niepowodzenia, ale zawsze warto spróbować. Gdy wygraliśmy zeszłoroczną rywalizację na DMB, dh Danielowi przyszedł do głowy pomysł, że można by zmienić utrwaloną koncepcję tego biwaku – zamiast konkurencji między drużynami, wzmocnić braterstwo, bo jak mówił Baden-Powell: skauting to braterstwo w służbie. Pojawiła się też myśl, by zamiast całego weekendu, spożytkować jeden dzień. I tak zrobiliśmy".  

Oboźny Jerzy Dawejko dodał: "W ZHPnL na wyjazdach są organizowane gry terenowe, w kórych drużyny rywalizują między sobą, starają się wykazać na różnych polach, by zwyciężyć i być lepszymi od innych. Moim zdaniem to jest wpaniały sposób, by zachęcić młodzież do aktywnego uczestniczenia oraz osiągania lepszych rezultatów. Czasem jednak o takiej rywalizacji warto zapomnieć. I tym razem postanowiliśmy jednogłośnie, że na DMB 2016 rezygnujemy z zawodów. Naszym podstawowym celem było stworzenie maksymalnie sprzyjających warunków dla braterstwa i współpracy między uczestnikami, nie zważając na wiek, płeć czy funkcję w drużynie. Chcieliśmy także wyciągnąć braterską dłoń do zupełnie obcych osób czy organizacji". 


Fot. Dział "HD" ZHPnL

Podstawową aktywnością uczestników biwaku była służba. Harcerze udzielali pomocy w przeróżny sposób. "Po całym dniu służby wspominaliśmy wiele dobrych uczynków, jakie zrobiliśmy tego dnia, przypominaliśmy sobie uśmiechy dzieci niepełnosprawnych, czy radość chorych przebywających w przychodni. Harcerze wykonali i podarowali dzieciom laleczki, pomogli rodzinie w trudnej sytuacji, posprzątali teren wokół Trzech Krzyży (zaufała nam Vilniaus pilių kultūrinio rezervato direkcija). Druhny i druhowie podjęli się wielu innych zadań. Niektórzy uczestniczyli w zajęciach prowadzonych przez organizację "Savanorių centras", która przedstawiła możliwości działań w ramach wolontariatu. Dowodem słuszności i powodzenia harcerskich przedsięwzięć był telefon od pewnej pani z Verkių regioninio parko dyrekcja, która wyraziła uznanie dla pracowitości naszych druhów i druhen" – wspomina komendant dh Paweł.



Fot. Dział "HD" ZHPnL

"Musimy być z tego dumni, że udało się zrobić tyle dobrego dla osób poza harcerstwem oraz że pokazaliśmy innym naszą gotowość do pomocy każdej potrzebującej organizacji i osobie, niezależnie od narodowości czy kultury" – dodał oboźny dh Jerzy.

O tym, jak wyglądało święto Dnia Myśli Braterskiej, opowiadają sami harcerze:

"W tym roku DMB był naprawdę wyjątkowy i oryginalny. Gdy spytałam Pawła, dlaczego biwak został zaplanowany na tak krótki czas, to usłyszałam odpowiedź, że wystarczy jeden dzień, by przeżyć mnóstwo dobrych i pełnych wrażeń chwil, a ja się przekonałam się, że tak naprawdę było. Integracja, poznawanie nowych osób, uśmiechy na twarzach innych – wszystko w jednym dniu" – dha Karina Tubelyte.

"Cieszę się, że biwak DMB przebiegał w zupełnie nowy i nieoczekiwany sposób. Nikt nawet nie domyślał się, że patrole będą mieszane. Służba była oczywiście bardzo ważną częścią dnia. Kiedy jedna drużyna coś wykonuje, to jest praktycznie niezauważalne, ale kiedy na miasto wychodzi 300 harcerzy i służy wszystkim pomocą – to zostawia ogromny ślad. Chcę podziękować całej ekipie organizacyjnej imprezy za przeprowadzenie akcji charytatywnych w różnych częściach Wilna" – dh Artur Kołoszewski.


Fot. Dział "HD" ZHPnL

"Najbardziej zapadły w pamięć zajęcia twórcze, gdy to niczego nie podejrzewając, stworzyliśmy obraz założyciela. Również bez najmniejszej wątpliwości śmię twierdzić, iż naszą misję spełniliśmy z wynikim więcej niż pozytwnym. Odwiedziliśmy i pomogliśmy wielu instytucjom" – dha Ewelina Tatol.

"Każdy z patroli w ciągu jednego dnia zrobił ogromną liczbę dobrych uczynków i zostawił ten świat lepszym, niż zastał go rano" – dha Agnieszka Olechnowicz.

"Chciałbym podziękować organizatorom za coś nowego! Za przykład, że czas płynie, a harcerstwo się rozwija! No i to, że pokazali nam, jak ma wyglądać przyjaźń, bo organizatorzy byli z jednej szkoły, jednego środowiska i nadal są razem! Tak trzymać, słynna Trzynastko. Jesteście legendą!" – dh Andrzej Malinowski.

"DMB 2016 to było coś takiego „wow”. Nie mogłem sobie nawet wyobrazić, że można tak ten dzień uczcić. Myślę, że to było taktyczne podejście do pracy. Ten rok jest rokiem służby, w jeden dzień wspólnymi siłami zrobiliśmy ponad 40 dobrych uczynków! Mogę więc twierdzić, że naprawdę zostawiliśmy ten świat trochę lepszym. Pięknie, że nie było konkurecji między patrolami, tylko współpraca i integracja w patrolach, to pokazało prawdziwe braterstwo w harcerstwie. Najbardziej chyba zapamiętam z tego DMB wspólnymi siłami stworzony portret Roberta Baden-Powella" – dh Tomasz Makarewicz.


Fot. Dział "HD" ZHPnL

Dh Jerzy Dawejko opowiadał w wywiadzie dla Harcerskiego Drzewa:

– Po długiej przerwie znów byłeś oboźnym. Czy zauważyłeś jakieś zmiany?

– Praca oboźnego na tak dużej imprezie to spory wysiłek – to się napewno nie zmieniło. Od ostatniego razu gdy byłem oboźnym, minęło ok. 7 lat, a przez ten czas działałem „za kurtyną”. Często wówczas słyszałem, że kiedyś to harcerstwo było inne – lepsze, młodzież była bardziej aktywna, odpowiedzialna. Na tej imprezie upewniłem się, że tak nie jest. Kultura, zapał do działania, chęć przyjaźni, żarty, a także figle – wszystko pozostało bardzo podobne. Pewnie musiałem ponownie zdobyć zaufanie, gdyż większość widziała mnie po raz pierwszy, ale i ja poznałem wówczas ok. 70 procent uczestników".

– Po raz pierwszy byłeś komendantem, jakie są Twoje wrażenia i refleksje?

– Duma... Duma z naszych 'starych' druhów z 13 WDW "Czarna Trzynastka", że umieją bardzo kreatywnie znaleźć wyjście z dowolnej problematycznej sytuacji. Duma z naszych harcerzy. Jako komendant możesz zaplanować wiele, ale to harcerze realizują wszystko, nie ty. Jestem dumny, że nie zareagowali negatywnie na pomieszanie patroli, a wspólnie z mniej znajomymi sobie osobami działali jako jedna dzielna drużyna, wyciągając pomocną dłoń dla tych, którzy jej potrzebowali. Nie zapomnę tego uczucia dumy podczas apelu zamknięcia imprezy, gdy stałem przed wszystkimi naszymi harcerzami już po długim, bardzo bogatym dniu. Czułem ogromną pozytywną energię z ich strony, wiedząc, jak wiele dobrych uczynków zrobili. "Człowiek jest wiel­ki nie przez to, co po­siada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z in­ny­mi" (JP2). Przede mną stało około 300 wielkich ludzi, zawsze gotowych wyciągnąć pomocną dłoń...

Dział "Harcerskie Drzewo" dzieli się z Czytelnikami Wilnoteki filmem o tym wielkim dniu - Dniu Myśli Braterskiej.




 
Dzień Myśli Braterskiej 2016. Fot. Dział "HD" ZHPnL