Fundusz Wileńszczyzny jeszcze w tym roku


Soleczniki, fot. salcininkai.lt
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych rozpoczyna konsultacje w sprawie powstającego Funduszu Wileńszczyzny (Pietryčių Lietuvos regiono plėtros fondas). Pieniądze z funduszu miałyby trafiać bezpośrednio na projekty wskazane przez instytucje rządowe, z pominięciem władz samorządowych. Jest to pomysł konserwatystów, którzy już kilkakrotnie próbowali go przeforsować w sejmie. Obecnie zyskał on poparcie rządzących „chłopów”.
Z inicjatywą powołania specjalnego funduszu dla Wileńszczyzny konserwatyści wystąpili po raz pierwszy przed wyborami parlamentarnymi w 2012 r., następnie – przed wyborami samorządowymi w 2015 r., potem – w grudniu 2016 r. Za każdym razem projekt przepadał jednak w głosowaniu sejmowym. Idea powołania Funduszu Wileńszczyzny przywrócona została przed rokiem, zyskując poparcie również liberałów i niektórych posłów z ramienia Związku Chłopów i Zielonych. Inicjatorzy powoływali się na przeprowadzone w 2016 r. na Wileńszczyźnie badania opinii publicznej, z których wynikało, że jej mieszkańcy popierają politykę prowadzoną przez Rosję i jej przywódcę. Ich zdaniem problem Wileńszczyzny polega na tym, że władza w rejonach wileńskim i solecznickim jest skupiona w rękach jednej partii – Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin. Dlatego należy powołać specjalny fundusz, poprzez który pieniądze z budżetu państwowego bezpośrednio, z pominięciem samorządów, byłyby przeznaczane na finansowanie różnych projektów socjalnych, sportowych i kulturalnych.

Na początku 2018 r. Ministerstwo Spraw Węwnętrznych poinformowało, że już w najbliższym czasie rozpoczną się konsultacje na temat Funduszu Wileńszczyzny z ministrami oświaty i kultury. 

„Region południowo-wschodni należy wzmacniać, są naprawdę dobre wizje przyciągnięcia inwestycji, przecież są to leżące nieopodal stolicy miasteczka: Soleczniki, Święciany, Nowe Święciany itp. W programie na lata 2014–2020 na ten region przypada 14 mln euro, przyznane zostało dodatkowe finansowanie, a teraz rząd pracuje nad tym funduszem”  – poinformował minister spraw wewnętrznych Eimutis Misiūnas.

Mer rejonu solecznickiego Zdzisław Palewicz uważa jednak, że żaden fundusz specjalny niczego nie zmieni, tym bardziej że ma podstawy propagandowe – trzeba po prostu przyciągać inwestycje do tego regionu. „Jest to (Fundusz Wileńszczyzny – przyp. red.) zaprogramowana bzdura. Tak, mieszkają tu przedstawiciele różnych narodowości, rozmawiają w różnych językach, ale są to obywatele Litwy, którzy pracują tak jak inni i mają takie same problemy jak pozostali mieszkańcy Litwy. Weźmy za podstawę gospodarkę i działajmy zgodnie z polityką państwową. Inwestycji brakuje – ile o tym można rozmawiać? Tyle już różnych programów od 1996 r. powstało. Przydałoby się więcej życzliwości, zrozumienia, a mniej politykierstwa”  – uważa Zdzisław Palewicz.

Analityk bankowy, ekonomista Žygimantas Mauricas również nie popiera idei tworzenia funduszu dla jednego regionu. „Wątpię, czy warto wyróżniać jeden region, byłoby to coś na wzór folwarku zwierzęcego. Wtedy inne regiony zaczęłyby się upominać  – Wisaginia, rejon święciański, a potem może nawet rejon kłajpedzki, następnie  – region północny przy granicy z Łotwą i Białorusią, który też nie najlepiej się ma” – zdaniem ekonomisty o tym, gdzie najlepiej zainwestować, decydują biznesmeni, natomiast władze państwowe powinny się troszczyć o jakość usług publicznych, oświaty. 

Rząd planuje, że Fundusz Wileńszczyzny powstanie w 2018 r. 

Na podstawie: lrt.lt, inf. wł.

Komentarze

#1 Czyli fundusz powołany w

Czyli fundusz powołany w celu lituanizacji Wileńszczyzny

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.