III Międzynarodowy Festiwal Muzyki Chóralnej w Ejszyszkach


Statuetki dla laureatów III Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Chóralnej w Ejszyszkach, fot. W. Antropik
25 chórów z Litwy, Polski i Białorusi przyjechało do Ejszyszek na III Międzynarodowy Festiwal Muzyki Chóralnej. To niewielkie miasteczko w rejonie solecznickim w środowisku osób zainteresowanych muzyką chóralną staje się coraz bardziej znane. Uczestnicy festiwalu chwalą świetną organizację i wspaniałą atmosferę.
Pomysł organizowania festiwalu muzyki chóralnej w rejonie solecznickim powstał kilka lat temu, podczas pobytu na Litwie dyrygent i chórmistrzyni dr hab. Iwony Wiśniewskiej-Salamon. Jej zaangażowanie i entuzjazm udzieliły się dyrektor Centrum Kultury w Solecznikach Grażynie Zaborowskiej. A ponieważ kościół w Ejszyszkach ma wspaniałą akustykę, właśnie Ejszyszki zostały wybrane na miejsce tego przedsięwzięcia.

Po zakończeniu III edycji Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Chóralnej w Ejszyszkach Iwona Wiśniewska-Salamon w rozmowie z "Wilnoteką" powiedziała, że ten festiwal ma szansę stać się imprezą liczącą się w środowisku. Już teraz liczba uczestników jest większa niż na innych podobnych festiwalach.

Innym ważnym aspektem jest promowanie muzyki chóralnej, muzyki polskiej i litewskiej. Zespoły uczestniczące w konkursie muszą przecież wykonać utwór polski. W tym roku do regulaminu wprowadzony został również utwór litewski - na razie, co prawda, nieobowiązkowy, niemniej chóry z Polski podjęły to wyzwanie. Na przesłuchania konkursowe, które były otwarte dla wszystkich zainteresowanych, przychodziło sporo mieszkańców Ejszyszek, aby posłuchać śpiewu.

I wreszcie promocja rejonu solecznickiego jako miejsca przyjaznego, ciekawego, wartego poznania. Nie chodzi nawet o uczestników z Polski czy Białorusi, lecz o tych z Wilna i Kowna, dla których dotychczas był to "ląd nieznany".

Po zakończeniu przesłuchań konkursowych wszystkie chóry wzięły udział w mszy świętej. Ich wspólne wykonanie "Gaude Mater Polonia" zabrzmiało imponująco.


Na podstawie: Inf.wł.
Zdjęcia i montaż: Artur Kalczewski