Irena Lipska i jej życie z pasją


Irena Lipska, fot. wilnoteka.lt/B. Frątczak
Wilnianka Irena Lipska swoją energią, pozytywnym stosunkiem do świata, życia i ludzi mogłaby chyba obdzielić kilka dwudziestolatek. Z wykształcenia jest inżynierem, z natury - romantyczką, artystką rozkochaną w przyrodzie. Wielokrotnie w ciągu życia musiała zmieniać zawód. Odkąd jest na emeryturze, nareszcie może w pełni poświęcać się pasjom artystycznym. Irenę Lipską cechuje również wyjątkowa umiejętność zjednywania sobie ludzi. Z okazji 75 urodzin zaprosiła przyjaciół do Domu Kultury Polskiej w Wilnie na wystawę swoich prac.
Irena Lipska pochodzi z rejonu solecznickiego, ze wsi Rezy w gminie Butrymańce. Jest absolwentką Szkoły Średniej nr 11 w Wilnie (obecnie Gimnazjum im. A. Mickiewicza). Marzyła o studiach artystycznych, ale wystraszyła się, że nie poradzi sobie z nauką po litewsku. Wybrała politechnikę, gdzie studiowała... po litewsku. Jak mówi, kierunek - urbanistyka był jednak bliski jej artystycznej naturze. Po studiach, aż do czasów tzw. pierestrojki, pracowała w instytutach projektowania. Potem wraz ze zmianą ustroju i systemu gospodarczego musiała się "przekwalifikować" i nieraz jeszcze w życiu wszystko zaczynać od początku. Pracowała więc w biznesie, w turystyce, kierowała działem reklamy w "Kurierze Wileńskim". Obecnie, jak mówi, "nareszcie mam wolne i robię to, co mi się podoba". 

"Kocham każde żywe stworzenie, od najmniejszego żuczka. Kocham konie - mają one takie wyjątkowe, mądre spojrzenie. Pierwszy rysunek przedstawiający konia powstał bodajże w 1983 roku. Potem ciągle nie miałam czasu: studia, rodzina, praca zawodowa. Teraz jestem wolna, cieszę się tą wolnością i rysuję, rysuję, rysuję..." - powiedziała Wilnotece. Na wystawie z okazji 75 urodzin Irena Lipska pokazała swoje konie, ale ma też całą kolekcję rysunków drzew. "Chodzę sobie po lasach i wynajduję drzewa, które chcę narysować. Mam ich już chyba ze 200. Płaczę nad każdym spiłowanym drzewem. Jedyna pociecha, kiedy zdążę utrwalić je na rysunku".

Ponadto pisze wiersze. "Jeszcze jako dziecko, kiedy coś narysowałam, uzupełniałam rysunek jakimś wierszykiem. Teraz często przelewam na papier moje myśli, życiowe obserwacje, poglądy. Nie szukam słów, nie skreślam, tego co napisałam. Piszę dużo na tematy polityczne - nie da się tego opublikować, bo wówczas chyba by mnie tutaj z wami nie było " - żartuje. 

Irena Lipska jest osobą zaangażowaną społecznie. Kiedyś śpiewała w chórze Zespołu Pieśni i Tańca "Wilia", obecnie należy do Klubu Weteranów "Wilii". Działa również w Stowarzyszeniu Techników i Inżynierów Polskich na Litwie, jest słuchaczką Polskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Zapytana, czego oczekuje jeszcze od życia, entuzjastycznie odpowiada: "Wnuczki!" Irena Lipska jest już szczęśliwą babcią Emilii i Dominika. Wkrótce ma przyjść na świat jeszcze jedna wnuczka. "Dziękuje Bogu za to wszystko, co mam. W moim życiu były trudne momenty, ale mimo to było one szczęśliwe, udane, różnorakie, ciekawe" - mówi Irena Lipska.

Na  podstawie: Inf.wł.