Jedwabne niteczki, czyli "Prząśniczka" z Landwarowa


Zespół Pieśni i Tańca "Prząśniczka", fot. wilnoteka.lt
Dziecięcy Zespół Pieśni i Tańca "Prząśniczka" działający w Gimnazjum im. H. Sienkiewicza w Landwarowie to jeden z najstarszych polskich szkolnych zespołów na Wileńszczyźnie - w 2016 r. obchodzi swoje 35-lecie. Zespół powstał dzięki ogromnemu zaangażowaniu rodziców i nauczycieli i z ich patriotyzmu - prawdziwego, nie na pokaz. Kolejne pokolenia zespolaków przędą jedwabne niteczki polskiej pieśni i polskiego tańca.
"Strojów nie było - szyliśmy je sami, nocami, bo w dzień każdy miał jakieś inne obowązki. Cekiny dostarczył Władek (Władysław Korkuć, założyciel zespołu - przyp. red.), a koraliki robiliśmy z pociętych na kawałeczki kolorowych przewodów telefonicznych. Na fartuszki dzieci pocięły firanki. Potem dopiero moja mama dała pieniądze, za które kupiliśmy materiał i uszyliśmy wszystkim jednakowe fartuszki" - wspomina Alicja Sinkiewicz, jedna z inicjatorek założenia zespołu "Prząśniczka", której czworo dzieci uczęszczało do zespołu. "A zaczęło się wszystko od "Wilii" - dodaje.

O "Wilii" mówi się, że to "naszych strumieni rodzica" - to właśnie członkowie tego pierwszego i przez wiele lat jedynego na terenie ówczesnego Związku Radzieckiego polskiego zespołu byli założycielami "Wilenki", "Świtezianki", "Prząśniczki"... Alicja Sinkiewicz należała do "Wilii" i to właśnie ona sprowadziła do Landwarowa chórmistrza Władysława Korkucia i choreografa Romana Rotkiewicza. A ponieważ miasto słynęło wówczas z fabryki dywanów, pan Władysław zaproponował nazwę "Prząśniczka". Odtąd pieśń Stanisława Moniuszki o tym samym tytule stała się hymnem zespołu, wykonywanym niezmiennie podczas każdego z koncertów.

Nie zabrakło tej pieśni również podczas koncertu jubileuszowego z okazji 35-lecia zespołu. Na widowni zasiedli najwierniejsi widzowie - rodzice, dziadkowie, rodzeństwo. "Prząśniczka" zaprezentowała się w swoim pełnym składzie - od najmłodszych tancerzy z klas początkowych do maturzystów - w swoim popisowym repertuarze. 

Obecny chórmistrz Edward Mogilnicki przyznaje, że chórzyści nieraz marudzą, że chcieliby śpiewać coś bardziej nowoczesnego, na przykład angielskie piosenki. Kierownik zespołu potrafi jednak ich przekonać do swoich racji i jak mówi, "kiedy się jednak wsłuchają w te ludowe melodie, zaczynają im się podobać". Po latach przyprowadzają do zespołu swoje dzieci i jest to chyba dowód na to, że chórmistrz miał rację. Choreograf Agnieszka Sinkevičiūtė, która od pierwszej klasy do maturalnej tańczyła w "Prząśniczce" wspomina, że miała chwile załamania, kiedy chciała zrezygnować z prób, ale wystarczył rok przerwy po ukończeniu szkoły, żeby zrozumieć, że od miłości do tańca ludowego nie da się uwolnić.


Na podstawie: Inf.wł.
Zdjęcia: Paweł Dąbrowski
Montaż: Edwin Wasiukiewicz


Komentarze

#1 podoba mi sie zespol

podoba mi sie zespol "Przasniczka",to zjednia mlodzierz,wytrzymuja sie piekne tradycje chcialabym otrzymywac na el.poczte wszystko co bywa na Winotece zwionzane z miastem Lentwarowjego polskoscio,ze szkola im.H.Sinkiewicza,dziekuje

#2 podoba mi sie zespol

podoba mi sie zespol "Przasniczka",to zjednia mlodzierz,wytrzymuja sie piekne tradycje chcialabym otrzymywac na el.poczte wszystko co bywa na Winotece zwionzane z miastem Lentwarowjego polskoscio,ze szkola im.H.Sinkiewicza,dziekuje

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.