Józef Piłsudski… duma i honor przedwojennego Wilna


J. Piłsudski na werandzie domu Kadenacych na Belmoncie
Pisząc w poprzednim artykule o stadionie na Pióromoncie, wspomniałem o 41 wileńskich wizytach Józefa Piłsudskiego. Wilno bez Piłsudskiego nie byłoby tym samym miastem, jakim odbierane było w dwudziestoleciu międzywojennym. Związki Marszałka z miastem nad Wilią były opisywane wielokroć, dlatego nie sposób cytować setek publikacji. Skupimy się wobec tego na mniej znanych faktach, a także na niektórych miejscach, które uhonorowane były jego imieniem.
Domy i mieszkania, w których mieszkał Józef Piłsudski, były tematem specjalnego opracowania z 1937 roku. Na tej podstawie układano już wielokrotnie trasy wycieczkowe pod umownym tytułem "Wilno Piłsudskiego". Jest to projekt w miarę prosty, gdyż większość tych domów zachowała się do dzisiaj. W dwudziestoleciu międzywojennym Marszałka uhonorowano w Wilnie jednak na tyle sposobów, iż nie sposób ich wszystkich wymienić w krótkim tekście. Dokonany w poniższym artykule wybór ma ten fakt uświadomić, tym bardziej jest to zasadne, że zniknęły wszelkie ich ślady. Jak napisano w 1933 roku, Józef Piłsudski: "nie lubił uroczystości, reprezentacji. Uciekał od nich. Uczestniczył tylko w takich uroczystościach, które były brzemienne w znaczenie, prawdziwie wielkie". Zwrócono też wtedy uwagę, jak bardzo złe są portrety Marszałka malowane przez najwybitniejszych malarzy polskich. Ani Julian Fałat, ani Ludomir Sleńdziński nie potrafili oddać "prawdziwego Piłsudskiego". Doceniano natomiast fotografie, które robione tysiącami, dzień za dniem oddawały wizerunek Marszałka prawdziwie, notowały każdą najmniejszą zmianę w jego wyglądzie.

Pierwszy raz nazwisko Piłsudskiego pojawiło w oficjalnej nomenklaturze, kiedy w 1919 roku otrzymał honorowe obywatelstwo miasta Wilna. Niedługo później nazwano jego imieniem ulicę na Nowym Mieście. Przy zmianie nazw dokonanej w 1920 roku, ulicą Piłsudskiego nazwano dawny Bulwar Aleksandrowskij. Ulica nie była wcale reprezentacyjną i trudno dzisiaj dociec, czemu akurat ją wybrano. Obecnie ulica nazywa się Algirdo g.

Nie sposób pominąć jednej z najważniejszych wizyt w Wilnie, niezwiązanej ze sprawami ani wojskowymi, ani państwowymi. Była to uroczystość otwarcia Uniwersytetu Stefana Batorego, która odbyła się w październiku 1919 roku. Mimo licznych osób zaangażowanych w sprawę wskrzeszenia wileńskiej wszechnicy Naczelnik Państwa miał w tej sprawie decydujący głos, a skoro zadecydował, że uniwersytet ma w Wilnie być, nikomu nie przyszło do głowy, aby robić w tym względzie przeszkody. Józef Piłsudski był wyjątkowym patronem USB, skoro zdecydował się przekazywać na cele uczelni swoją pensję oraz inne ofiary finansowe. Uniwersytet dzięki środkom Piłsudskiego, które wpłacano na specjalne konto, mógł sfinansować kilka przedsięwzięć. Kiedy Marszałek otrzymał od Polonii amerykańskiej kilka tysięcy dolarów do rozporządzenia nimi według uznania, przekazał je Senatowi USB. Zaznaczył, że przeznaczone mają być na remont i wyposażenie burs studenckich. Innym razem podobny dar przekazał na stypendia jego imienia. Wreszcie najpoważniejsza kwota (uzupełniona pieniędzmi z biletów wstępu na wykłady) spożytkowana została na remont gmachu uniwersyteckiego na rogu ulicy Objazdowej 2 i Zakretowej 1 (ob. Mykolaičio-Putino g. 2/Čiurlionio g. 1). Pieniądze przekazane zostały w 1924 roku, dzięki czemu zrujnowany dotąd budynek zaczął służyć uczelni. Nie można się dziwić, że Senat zdecydował, że nowy obiekt w infrastrukturze USB nazwany został Kollegium im. Józefa Piłsudskiego. W budynku ulokowało się kilka jednostek Wydziału Matematyczno-Przyrodniczego.


Wejście do budynku Kollegium im. Józefa Piłsudskiego Uniwersytetu Stefana Batorego przy ulicy Objazdowej.

Liczne honory nadało Wilno J. Piłsudskiemu w 1922 roku. Kiedy przyjechał na obchody 3. rocznicy Wyzwolenia Wilna. Przed Ostrą Bramą wręczono mu wówczas srebrne klucze wg projektu Ferdynanda Ruszczyca. Pierwszy raz dostał je w 1919 roku, ale wówczas był to jedynie dyplom z rysunkiem kluczy. Teraz odlano je w srebrze, a artystyczną obróbką zajął się zakład jubilerski Stanisława Dyakowskiego. Klucze miały wagę 10 funtów, a materiał pochodził z ofiar złożonych przez wilnian. Na jednym kluczu był orzeł i medalion Matki Boskiej Częstochowskiej oraz korona królowej Jadwigi. Na drugim kluczu - Pogoń, medalion Matki Boskiej Ostrobramskiej i Brama Jagiełły. Klucze spięte były złotą klamrą i monogramem "J.P." oraz jedwabną wstęgą biało-amarantową na znak zasadniczej zmiany Rządu Rzeczypospolitej. Na łańcuszku wisiała pieczęć m. Wilna w srebrnej puszce z napisem: 1919 - 9 kwietnia - 1922. Klucze trafiły później do Muzeum Piłsudskiego w Belwederze.
 


Klucze do Wilna, według projektu Ferdynanda Ruszczyca.

W listopadzie tego samego roku J. Piłsudski uhonorowany został tytułem doktora honoris causa USB. Jednogłośną uchwałę w tej sprawie podjęła Rada Wydziału Matematyczno-Przyrodniczego. Będąc na uroczystości, Naczelnik przyjął wyróżnienie z wielką powagą, traktując nadany mu tytuł jako zapowiedź pomyślnego rozwoju uczelni.

Józef Piłsudski został kilka razy sfilmowany w Wilnie. Zachowały się krótkie sceny zrealizowane w 1919 i 1920 roku. Nieco dłuższe partie zrealizowano w 1927 roku, kiedy Marszałek był w Wilnie na uroczystościach koronacji Obrazu Ostrobramskiego. Film zrealizował wówczas wytwórnia wileńska, a dokument nosił tytuł "Wilno w okresie koronacji Cudownego Obrazu Matki Boskiej Ostrobramskiej".

Nieco inny charakter miał jego pośredni związek z realizacją niemego filmu pt. "Komendant" z 1927 roku. Producentem była warszawska wytwórnia Klio-Film. Reżyserem był Henryk Bigost, który realizował obraz na podstawie scenariusza opartego na życiorysie J. Piłsudskiego i jego walk w 1920 roku. Większość kadrów kręcono w Wołokumpii oraz dograno kilka migawek w Wilnie. Sceny batalistyczne z walk z bolszewikami powstały z udziałem kilku wileńskich oddziałów wojskowych. Użyto świec dymnych, petard i tzw. fugasów, które imitowały warunki bojowe. W rolę J. Piłsudskiego wcielił się aktor warszawski Antoni Piekarski. Bardzo dobrze spisała się ekipa charakteryzatorów. Świadkowie twierdzili, że kiedy zobaczyli aktora pierwszy raz, zaskoczeni byli podobieństwem. Podobnie było też w przypadku innych dowódców biorących udział w filmowej bitwie. Podczas kręcenia doszło do wypadku, kiedy fragment jednego z fugasów po wybuchu uderzył A. Piekarskiego w daszek maciejówki. Na szczęście skończyło się bez obrażeń, a tylko na strachu. Film trafił na ekrany kin w całej Polsce w 1928 roku.
 


Aktor Antoni Piekarski, który wcielił się w rolę Józefa Piłsudskiego w filmie "Komendant".

Wiele przyjazdów Marszałka do Wilna wiązało się z urządzanymi przez niego grach wojennych. Niektóre trwały po kilka dni. Gry były elementem szkolenia w taktyce i przygotowania wyższych dowódców wojskowych. Na podstawie wyniku gier Józef Piłsudski oceniał oficerów przewidzianych do awansów i mianowania na dowódców dywizji. Podczas jednego z pobytów w 1929 doszło do wypadku samochodowego na ulicy Biskupiej w pobliżu placu Napoleona. Kierowca wojskowego samochodu, wioząc J. Piłsudskiego i wojewodę Władysława Raczkiewicza, zderzył się z nadjeżdżającą z naprzeciwka taksówką. Nikomu nic się nie stało, ale uszkodzenia taksówki były znaczne.

J. Piłsudski osobiście nie uczestniczył w 1929 roku w uroczystości otwarcia odcinka szosy prowadzącej z Warszawy do Wilna. Zbudowany odcinek drogi nazwano Traktem im. Marszałka Piłsudskiego. Był to dawny trakt Lidzki, którym przez Jeziory i Raduń jechać można w dość dobrych warunkach do Wilna. Zamieniony został w szosę na osobiste żądanie Marszałka. Wykonany odcinek wynosił 41,4 km. Rozpoczynał się na moście na rzece Solczy (granica województw wileńskiego i nowogródzkiego) i biegł przez puszcze: Rudnicką i Olkienicką, gdzie dotąd dróg nie było wcale. Później był most na rzekach: Mała Pierciupka i Mereczanka, skąd następował zjazd w Gór Ponarskich i tu nowa szosa łączyła się z istniejącą już drogą brukowaną. Koszt budowy traktu wyniósł nieco ponad 3 miliony. Było to jak na warunki polskie drogo, ale wykonać musiano trudne prace drogowe na obszarze bagien Rakiecie i Mereczanki. Kamień dowozić musiano czasem po 25-28 km, a masy ziemi z odległości 3 km. Trakt wileński przewidywał budowę dalszych 230 kilometrów, od Mickun do Dzisny, przez cztery powiaty pozbawione całkowicie dróg. J. Piłsudski miał w ten sposób drogę swojego imienia, chociaż unikał dłuższych podróży samochodem i do Wilna przyjeżdżał pociągiem.

Marszałkowi poświęcono w Wilnie kilka tablic, popiersi i pomników. Jednym z pierwszych pomników powstał w koszarach 5 Pułku Piechoty Legionów w 1930 roku. Napis na postumencie brzmiał: "Ku wiecznej pamięci obecnych i przyszłych piątaków, w darze swemu pułkowi - pluton łączności". Pomnik stanął przed budynkiem nr 44 w koszarach na obszarze Placu Broni za Wilią. Inny pomnik wystawili żołnierze z baterii przeciwlotniczej na lotnisku w Porubanku.


Pomnik Marszałka J. Piłsudskiego w koszarach 5 Pułku Piechoty Legionów.

Podczas przyjazdu Marszałka do Wilna w lutym 1932 roku odbywały się gry wojenne, ale również bardzo duża uroczystość z udziałem licznych gości. J. Piłsudski otrzymał wówczas honorowe obywatelstwo wszystkich 111 gmin miejskich i wiejskich w województwie wileńskim. Podczas uroczystej audiencji w Białej Sali Pałacu Reprezentacyjnym delegaci gmin przekazali stosowne uchwały. Nie było jednego wzorca, a niektóre wypisane były w formie ozdobnych dyplomów, z których niejeden miał formę wyjątkowo piękną. Podczas długiej ceremonii Marszałek osobiście podchodził do każdego z delegatów i zamienił po jednym, dwa zdania. Już od kilku lat J. Piłsudski był honorowym obywatelem Wilna oraz wszystkich miast na Wileńszczyźnie.

W 1933 roku Marszałek był w Wilnie kilka razy. Najpierw przyjechał w czasie swoich imienin, a później jeszcze w kwietniu, czerwcu, lipcu oraz w listopadzie. Od pewnego czasu stałym członkiem jego osobistej ekipy był lekarz płk Marcin Woyczyński. J. Piłsudski ograniczał już wtedy swój udział w uroczystościach do minimum, udzielając natomiast więcej audiencji w Pałacu Reprezentacyjnym. Obserwowano pilnie w tym czasie wszelkie zmiany w jego zdrowiu. Każdą oznakę rześkości i dobrego samopoczucia przyjmowano z ulgą i natychmiast informowano o tym prasę.

Marszałek nie przybył osobiście na ceremonię poświęcenia Domu Dziecka im. J. Piłsudskiego, który w 1933 roku otwarto na Antokolu. Obiekt wznoszono od 1930 roku, ale pomysł jego postawienia pojawił się już w październiku 1928 roku. Chciano w ten sposób uczcić dziesięciolecie odzyskania przez Polskę niepodległości. W Wilnie zdecydowano, że budowla będzie "trwałą pamiątką tego święta dla przyszłych pokoleń". Oficjalna nazwa sierocińca to: "Dom Dziecka Ziemi Wileńskiej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego". Komitet prowadził zbiórkę wśród społeczeństwa wileńskiego. Hojność była duża i wkrótce zgromadzono blisko 125 tysięcy złotych. Resztę dołożyły władze powiatów województwa wileńskiego i Magistrat m. Wilna oraz rząd RP. Wykupiono parcelę na ulicy Antokolskiej 145 i rozpoczęto budowę. Budynek był otoczony zdrowym, pachnącym żywicznym lasem, oddalony od ruchliwej ulicy. Miał być oazą spokoju i ciszy.

Na czele Komitetu Budowy stali: poseł na Sejm II RP: Bronisław Wędziagolski, dr Stefan Brokowski i prawniczka Halina Zasztowt-Sukiennicka. Budowa była kilka razy przerwana z braku funduszy, ale zaciągnięto pożyczkę i ją dokończono. Gmach miał centralne ogrzewanie, instalację elektryczną, wodociąg i kanalizację oraz budynek gospodarczy na zapleczu. Całkowity koszt wyniósł blisko 713 tysięcy złotych. Dom był obliczony na przyjęcie 140 dzieci, obojga płci. Byli to głównie potomkowie obywateli zasłużonych przy wywalczeniu niepodległości Ojczyzny oraz dzieci pracowników samorządowych województwa.
 

Dom Dziecka im. Marszałka J. Piłsudskiego na Antokolu.

Ośrodek poświęcił arcybiskup Romuald Jałbrzykowski, który w imieniu nieobecnego Marszałka dokonał też otwarcia. Wśród oficjeli był m.in. minister opieki zdrowotnej generał dr Stefan Hubicki i Jan Piłsudski. Goście zwiedzając obiekt zwrócili uwagę na jasność, nowoczesność i estetykę. Tuż przy sali przyjęć, zachwyt wzbudzały przepiękne witraże projektu karaimskiej artystki Lidii Szole. W jednej z sypialni "wśród zieleni i kwiatów" stało tymczasowo popiersie patrona, wg. projektu artysty - rzeźbiarza Mateli. Po pełnym wykończeniu wnętrz, popiersie planowano ustawić w pokoju przyjęć. Dom Dziecka im. Józefa Piłsudskiego był owocem niesamowitej wręcz ofiarności polskiego społeczeństwa przedwojennego Wilna. Funkcjonował do 1939 roku, kiedy został przejęty przez litewską służbę zdrowia.

Aby trafić do budynku dawnego Domu Dziecka, należy udać się na uliczkę Širvio g. (na prawo od Antokolskiej za marketem "Iki" i wieżowcem z numerem 75). Jest to budynek szpitalny po lewej, nieparzystej stronie, pod numerem 5. Zatopiony wśród drzew, funkcjonuje jako: "Atsparios tuberkuliozės stacionaras", będąc filią szpitala w Santaryszkach.

Kult Józefa Piłsudskiego nabierał z latami coraz większe rozmiary. Anna Bełcikowska z Warszawy była zbieraczką pieśni poświęconych Marszałkowi. Adam Kowalski był wnukiem powstańca styczniowego, legionisty I Brygady i napisał wiele pieśni. Był autorem zarówno tekstów, jak muzyki. Refren jednej z jego pieśni brzmiał:

Hej! Ty Wodzu, Ty nasz miły! 
Tobie serca, Tobie siły
Nasze dajem w straż!
Ku potędze wiedź nas przodem,
My za Tobą korowodem,
      Komendancie, Komendancie nasz!

Parą największych apologetów Piłsudskiego w Wilnie było natomiast małżeństwo Eugeniusza i Wandy Dobaczewskich. On napisał wiele wspomnień sięgających czasów I wojny światowej i Legionów, ona dziesiątki wierszy sławiących Marszałka.

W następnym roku Józef Piłsudski znów przybył do Wilna w dniu swoich imienin, chociaż zupełnie niespodziewanie. Rozkazał wcześniej, aby unikano powitania i różnych ceremonii. Doszło wówczas do kuriozalnego przypadku, iż delegacje przeróżnych organizacji oraz orkiestry wojskowe, stawiły się na placu Napoleona pod Pałacem, gdzie przy dźwiękach muzyki zgotowano owacje. Marszałek nie odebrał podczas tego pobytu defilady wojskowej, co uzasadniono prywatnym charakterem wizyty. Zaskarbił sobie też wtedy wielki szacunek społeczności żydowskiej, gdyż zdecydował o wstrzymaniu likwidacji Szpitala Żydowskiego.

Oprócz przyjazdu w lutym 1935 roku na pogrzeb swojej ukochanej siostry Zofii Kadenacowej przyjechał też w okresie swoich imienin. Nie wychodził już z Pałacu Reprezentacyjnego, spędzając czas w gronie rodziny. Nie udzielał też audiencji, dlatego w holu głównym przygotowano księgę audiencjalną, do której wpisało się bardzo dużo osób cywilnych i wojskowych.

Po śmierci Marszałka w maju 1935 roku wzrosło zapotrzebowanie na uhonorowanie obywatela "miłego miasta". Olbrzymi katafalk z symboliczną trumną i pomnikiem wystawiono podczas ceremonii pogrzebowej 18 maja 1935. Do dekoracji wykorzystano posąg Józefa Piłsudskiego, wykonany przez wileńskich artystów: Stanisława Horno-Popławskiego i Tadeusza Godziszewskiego. Rzeźba miała 2.3 metra wysokości i była zupełna zgodność, że jest to dzieło udane na tyle, że zamawiano jej odlewy. Pomnik ustawiono czasowo na specjalnym podwyższeniu. Miejsce dla tej instalacji było również symboliczne, gdyż na ulicy Mickiewicza i Ofiarnej przy gmachu sądów, gdzie Marszałek kilka razy odbierał defilady wojskowe. Rzeźba trafiła później na wystawę Wileńskiego Towarzystwa Artystów Plastyków (w gmachu na Mickiewicza 7), a następnie do warszawskiego Instytutu Propagandy Sztuki. Jeden z odlewów rzeźby zamówiła redakcja "Słowa", pragnąc ustawić ją w swoim lokalu na Zamkowej.


Posąg Józefa Piłsudskiego z 1935 roku autorstwa Stanisława Horno-Popławskiego i Tadeusza Godziszewskiego.  

Od 1936 roku wraz z przygotowaniami do pogrzebu "Matki i Serca Syna" urządzono w Wilnie kilka wystaw, z których najciekawszą przygotowała Biblioteka Uniwersytetu Stefana Batorego. W przepięknej Sali Smuglewicza był specjalny dział, w którym oprócz kolekcji dokumentów wystawiono naukowe czasopisma zagraniczne zakupione z Funduszu im. Marszałka Piłsudskiego, którego gromadzeniem zajmowały się panie z Rodziny Wojskowej. Przed "marszałkowską szafą" stanęło popiersie J. Piłsudskiego wykonane przez artystkę Leonę Szczepanowiczową.


Sala Smuglewicza w Bibliotece USB. Kolacja po uroczystości nadania tytułu doktora honoris causa, Edwardowi Rydzowi-Śmigłemu.

Rada Miasta Wilna jednogłośnie uchwaliła w 1936 roku przemianowanie placu Łukiskiego na plac Marszałka Piłsudskiego. Zainicjowano też wtedy akcję budowy 100 szkół powszechnych imieniem Józefa Piłsudskiego. Program realizowano w latach 1937-39 i mimo pewnych problemów zakończyła się ona sukcesem. Dwa lata później Uniwersytet Stefana Batorego postanowił, że słynna Biała Sala w skrzydle Obserwatorium Astronomicznego zostanie przekształcona w Muzeum Pamiątek po Marszałku Józefie Piłsudskim. Dotyczyło to dokumentów związanych z uczelnią, ale liczono też, że do zbiorów przekazane zostaną także przedmioty i dokumenty, które były w posiadaniu profesorów, a także absolwentów USB.

Wymienione już Muzeum Piłsudskiego w Belwederze zwróciło się w 1938 roku do władz Wilna z prośbą o przekazanie pamiątek z pogrzebu serca w 1936. Wnioskodawcom najbardziej zależało na lektyce, na której niesiona była urna. Magistrat odmówił i odpowiedział, że zgodnie z duchowym testamentem zmarłego pamiątki powinny pozostać w Wilnie. Podjęto jednocześnie uchwałę, aby urządzić w Wilnie własne Muzeum Piłsudskiego. Radni zastanawiali się, jak pozyskać kredyt na zakup domu przy ulicy Rossa, w którym mieściła się wartownia żołnierzy pełniących służbę przy mauzoleum. Zdecydowano, że dom zostanie wyremontowany i powstanie w nim Muzeum Piłsudskiego.


Ułani z 13 Pułku Ułanów przed kwaterami  żołnierskimi i Mauzoleum "Matka i Serce Syna" na Rossie.
W centrum kadru widoczny budynek Muzeum Piłsudskiego.

Niedługo później radni podjęli uchwałę, że miasto weźmie cały cmentarz wojskowy pod swoją opiekę. Treść uchwały brzmiała:

"W poczuciu powagi chwili i doniosłości sprawy dla dziejów miasta i Ziem Północno-Wschodnich, Rada Miejska w Wilnie, pragnąc zadokumentować swe uczucia gorącej wdzięczności do Syna Ziemi Wileńskiej, Wielkiego Marszałka Polski JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO, po wieczne czasy i prochy Jego Matki Marii z Billewiczów Piłsudskiej, otoczyć troskliwą opieką, jak również uczcić ofiarę z życia, jaką złożyli w walkach o niepodległość Wilna znani z imienia i bezimienni żołnierze Józefa Piłsudskiego straż przy Jego Sercu na Rossie pełniący -

POSTANAWIA: Przejąć od władz państwowych Rzeczypospolitej Polskiej i przekazać pod wieczystą opiekę Gminy miasta Wilna Mauzoleum Serca Wielkiego Marszałka Polski JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO i Jego Matki wraz z cmentarzem wojskowym na Rossie i przyległymi doń terenami".


Fragment ekspozycji w Muzeum J. Piłsudskiego w Wilnie. Na pierwszym planie gablota z pogrzebu Serca.

Do Muzeum Piłsudskiego trafiły wszystkie najcenniejsze przedmioty związane z pogrzebem w 1936. Najcenniejsza była szklana gablota, w której przenoszona była urna z sercem Marszałka. Do muzeum trafiły wstęgi, wieńce, krzyże, ryngrafy, które składały delegacje różnych organizacji przybywające do Wilna od 1936 roku. Jednym z ciekawszych eksponatów była czarna rzeźba rzymskiej wilczycy z figurkami Romulusa i Remusa, którą złożyli przed mauzoleum oficerowie z włoskiej misji wojskowej z generałem Eugenio Coselschim na czele. 


Rzeźba rzymskiej wilczycy złożona przez włoską misję wojskową.

Postawienie reprezentacyjnego pomnika Piłsudskiego w Wilnie było rzeczą tak oczywistą, że nie było co do tego żadnej praktycznie dyskusji. W odróżnieniu od sprawy pomnika Mickiewicza, zgadzano się również co do miejsca, gdzie powinien stać. Mimo zaproponowania trzech miejsc bardzo szybko zdecydowano, że będzie to plac Katedralny, którego plan regulacyjny właśnie został zatwierdzony. Pomnik stanąć miał w miejscu, gdzie obecnie stoi pomnik Gedymina. Był komitet, zbiórka społeczna i konkurs, na który wpłynęło aż 54 projektów z całej Polski[1]. Warunkiem była monumentalność pomnika i sylwetka Marszałka na koniu. Projekty/modele zgromadzono w pawilonie Targów Północnych na ulicy Legionowej 2. Wystawę otwarto w kwietniu 1939 roku. Jak napisał Kazimierz Kieniewicz: "wyraz Jego oblicza w szeregu zgłoszonych prac podkreśla takie cechy charakteru jak rycerskość, męstwo, energię, wolę, nieugiętość, prawość charakteru i dobroć".

Jury konkursowe pod przewodnictwem generała Kazimierza Sosnkowskiego odrzuciło jednak wszystkie projekty. Komitet zgodnie z regulaminem zakupił sześć prac. 5000 złotych otrzymała Janina Reichert ze Lwowa[2], 3000 złotych otrzymał Stanisław Popławski z Krakowa, a po 2000 złotych dostali: Konstanty Danko i Wacław Kowalik z Warszawy, Stanisław Horno-Popławski z Wilna oraz Zygmunt Jabłoński z Warszawy. Komitet zdecydował, że ostateczny projekt pomnika powstać powinien w drodze zamówienia u kilku artystów rzeźbiarzy, których wybierze grono fachowców (m.in. profesorowie Ludomir Sleńdziński i Marian Morelowski). Z wyborem rzeźbiarzy postanowiono wstrzymać się do czasu zakończenia konkursu w Warszawie. Do wybuchu II wojny światowej nie doszło do wykonania pomnika.

Budynek Muzeum Piłsudskiego na Rossie został po wojnie zburzony. Nieznane są losy eksponatów, które tam się znajdowały. Nie wszystkie zostały zapewne rozkradzione, gdyż np. włoską wilczycę zobaczyć można w wileńskiej Galerii Obrazów (Vilniaus paveikslų galeria) przy ulicy Wielkiej (Didžioji g. 4).
 


Rzeźba rzymskiej wilczycy z Muzeum Piłsudskiego w Galerii Obrazów.

Ostatnią częścią artykułu będzie kilka informacji o relacjach Józefa Piłsudskiego ze sportem w Wilnie. Marszałek był od 1922 roku honorowym członkiem klubu wojskowego WKS Wilno. Dwa razy był na meczu piłkarskim i raz na zawodach jeździeckich. Pierwszy mecz, na którym zasiadał w loży honorowej, odbył się w sierpniu 1923 roku i opisany został w artykule o stadionie na Pióromoncie. Rok później obserwował mecz rozegrany w Druskienikach. Aby spotkanie się odbyło, do uzdrowiska specjalnie przyjechały dwie wojskowe drużyny z Wilna (WKS 1 Pułku Piechoty Legionów Wilno - WKS Pogoń Wilno 4:0). Drugim meczem w Wilnie, który oglądał Marszałek, było spotkanie rozegrane w lipcu 1925 roku. Mecz odbył się w ramach uroczystości otwarcia pięknego stadionu 6 Pułku Piechoty Legionów na Antokolu (ulica Kościuszki) wykonanego ogromnym nakładem sił przez żołnierzy. Kiedy J. Piłsudski zasiadł na trybunie i drużyny wyszły do prezentacji, nadleciał samolot, z którego zrzucono na boisko piłkę i wiązankę kwiatów. Piłkę postawiono pod nogami marszałka, a ten kopnął ją symbolicznie w stronę Stefana Śliwy, kapitana drużyny WKS Pogoń. Był to sygnał do rozpoczęcia spotkania: Towarzystwo Sportowe Wilia - WKS Pogoń. Mecz zakończył się wynikiem 1:1. 


Józef Piłsudski kopie piłkę, rozpoczynając mecz na nowych stadionie na Antokolu.

Stosunek J. Piłsudskiego do sportu był tematem licznych opracowań. Należy się jednak dokładnie wczytać w niektóre fragmenty, aby odnaleźć informację, że nie lubił np. lekkoatletyki. Uważał sporty indywidualne za bezcelowe, gdyż nie wnosiły niczego pozytywnego do idei wychowania fizycznego narodu. Wyjątkiem były tylko dyscypliny "wojskowe", takie jak: szermierka, strzelectwo oraz jeździectwo. Sporty zespołowe, w tym piłkę nożną uważał natomiast za dyscypliny wojenne. Dostrzegał w nich konieczność współdziałania drużyny, celowość w budowaniu akcji, taktyki i osiągania celów. Już w czasach legionowych popierał piłkarstwo uprawiane przez żołnierzy na postojach i w koszarach. Spektakularny rozwój sportu w wojsku po 1920 roku był wynikiem częściowo niepisanych "wytycznych", jakie dowódcy poszczególnych jednostek odebrali od samego Komendanta.

Po śmierci Marszałka w Wilnie urządzano liczne zawody marszowe, biegowe, narciarskie, żeglarskie i kajakowe oraz wyścigi kolarskie i rajdy motocyklowe imieniem Józefa Piłsudskiego. Największymi zawodami były marsze zimowe a trasie Zułów-Wilno.

Środowisko sportowe również uhonorowało J. Piłsudskiego. W 1936 roku nie doszedł do skutku projekt prezydenta Wilna, aby imieniem Marszałka nazwać lodowisko dla hokeistów w części Parku Zamkowego (Cielętnika), gdzie wylewano ślizgawkę i na potrzeby meczu Wilna w Rygą zbudowano trybuny. Nie dziwi natomiast fakt, że stadion zbudowany na terenach koszar 1 Pułku Piechoty Legionów nosił imię J. Piłsudskiego. Stadion zbudowany między ulicami Werkowską a Kalwaryjską powstał na potrzeby WKS Śmigły, którym kierował płk Zygmunt Wenda, twórca wileńskiego odpowiednika warszawskiej Legii. Pułkownik był w latach 1926-27 adiutantem Marszałka Józefa Piłsudskiego, co pewnie miało wpływ na nazwanie stadionu.  

Wymienione formy honorowania Marszałka w Wilnie nie wyczerpują zbioru przykładów. "Miłe miasto" czuło ciągłą potrzebę wyrażania wdzięczności za pamięć J. Piłsudskiego o Wilnie w trudnych momentach historii.


[1] Podobne konkursy odbywały się również m.in. w Katowicach i Warszawie.

[2] Jej projekt powstał przy współpracy Fryderyka Totha i architekt Krystyny Tołłoczkówny.