Kiedyś razem, obok siebie. Dziś razem, ale naprzeciw siebie


Obrady międzyrządowej komisji oświatowej w Wilnie, fot.wilnoteka.lt
Obowiązkowa matura z języka polskiego? Bardzo możliwe, dlaczego nie! Przedstawiciele rodziców w komisji oświatowej? Ależ oczywiście, jak najbardziej. Aż po pięciu z każdej strony. Mniejsza liczba uczniów przy kompletowaniu klas? Do przyjęcia. Ocena pracy komisji oświatowej? Najlepsza z możliwych... Wszystko to pada z ust członków litewskiego zespołu w międzyrządowej komisji oświatowej, głównie z ust przewodniczącego litewskiego zespołu Vaidasa Bacysa... ...Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Dlaczego poproszono, by na końcową wersję komunikatu garstka dziennikarzy czekała do dziesiątej wieczór, a i tak otrzymała go po północy. Znów cyzelowano tekst. Z niedużą przerwą na kolację.
Zbyt dobrze znana litewska taktyka. Twardy upór, minimalne milimetrowe ustępstwa, a jednocześnie ogromne zdziwienie, zapewnienia o solennej i dozgonnej miłości, dobrych życzliwych zamiarach i wyjątkowej trosce wobec „swoich Polaków“.

Panie Boże, uchowaj mnie przed przyjaciółmi, a z wrogami już sama sobie poradzę - żartuję sobie po cichu, bo nic innego mi nie pozostaje.

Ale nareszcie już wiem, dlaczego jeden ze sztandarowych litewskich trunków zwie się „Suktinis“, i dlaczego, bo niewątpliwie również ze względu na nazwę, tak bardzo lubią go Polacy...

No tak wirują, tak wirują. W objęciach.

Niewiele rzeczy w dyskusji polsko-litewskiej potrafi mnie już zaskoczyć. A jednak zaskoczyło. Informacja, że za drzwiami, na sali obrad szacownej komisji minister Bacys lansuje tezę o „złym interpretowaniu przez stronę polską zapisów 30 punktu ustawy, zwłaszcza paragrafu o tzw. obowiązkowym dwujęzycznym nauczaniu części przedmiotów (historii, geografii i wiedzy o społeczeństwie) w części dotyczącej Litwy. Zdaniem ministra Bacysa ustawa zakłada tylko... propozycję wprowadzania na lekcji 
treści dwujęzycznych. Na przykład - i tu cytuję za ministrem Bacysem - „jeśli przerabiany jest na lekcji temat „Zamek Trocki“, to ustawa zakłada, że nauczyciel poda też uczniom jego litewską nazwę: „Trakų pilis”. Minister chyba sądzi, że nauczyciele wykładają na Księżycu i jeszcze udaje, że nie wie, iż wszyscy polscy uczniowie już od pierwszej klasy korzystają z litewskich zeszytów ćwiczeń, atlasów i tylko podręczniki zostały im po polsku. Część podręczników, bo i tych jest coraz mniej, gdyż pieniędzy na ich wydawanie też ministerstwo nie ma ochoty wykładać. Ale może minister nie wie, że bardzo często te dzieci od urodzenia znają nazwę Giedimino pilis, ale z nazwaniem Wieży Giedymina czasem już miewają problemy.

Ciekawe więc, w jakim to celu już od paru tygodni polskie szkoły rejonu wileńskiego wizytuje ministerialna komisja i wyjątkowo wnikliwie sprawdza, czy realizowany jest ustawowy zapis o prowadzeniu części lekcji po litewsku. A jeszcze ciekawszy jest telefon jednego z litewskich dziennikarzy (a propos,  korespondenta ogromnej i wpływowej międzynarodowej agencji prasowej), który z zacięciem udowadniał mi, że brak nauczania po litewsku jest nieprzestrzeganiem ustawy, rażącym naruszeniem i podlega karze sądowej (!). I stąd ciekawość, dlaczego minister Bacys nie ujawni swojego pomysłu litewskim mediom, urzędnikom i czy tenże minister jutro czy pojutrze nie zmieni zdania, i nie uzna innej interpretacji ustawy za znacznie ciekawszą. Dzisiaj jest minister liberalny, jutro nastanie konserwatywny i zmienią się interpretacje ustawy.

To może coś z tą ustawą jest nie tak, skoro wprowadza tyle niejasności? Nie! Ustawa jest dobra i wara od niej! Na razie musi wystarczyć lakoniczny zapis w komunikacie posiedzenia: “Na kolejnym spotkaniu strona litewska przedstawi akty wykonawcze do art. 3 ustęp 2.2. Ustawy Republiki Litewskiej o oświacie“.

Teraz już debatować nad tym komisja będzie w szerszym gronie. Wspólnie z rodzicami. Na ten warunek nareszcie przystała strona litewska. Najpierw proszona i przez stronę polską, i przez Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie uparcie odmawiała, by nagle powiedzieć - owszem, ale w pięcioosobowym gronie z każdej strony. I wszystko staje się jasne po rozmowie z tymże ministrem Bacysem, który gromi, że są różne środowiska rodzicielskie i o zdanie wszystkich trzeba zapytać. Minister Bacys nie omieszkał się pochwalić, że na spotkanie z nim w Szkole Średniej im. Wł. Syrokomli w Wilnie przyszło trzech rodziców, którzy mieli odmienne od reszty zdanie. Rodzice rzekomo mieli podziękować ministerstwu i uznać, że ustawa jest świetna, a wszystkie obecne propozycje dla szkół polskich są idealne. Ilu rodziców? - uściślam. Trzech. No tak, dla szkoły, w której uczy się ponad 900 uczniów, to naprawdę reprezentatywny odsetek. A przy 60 tysiącach również jak znalazł. Rodzynki w cieście. Idę w zakłady, że znajdą się w komisji...

Chyba i setek tysięcy zgodnych opinii i miliona podpisów zabraknie, by przekonać stronę litewską o zaniechaniu ujednoliconego egzaminu. Konsensusu jak nie było, tak nie ma. Stąd ten zapis w komunikacie: „Nie uzgodniono wspólnego stanowiska w następujących kwestiach: formułowanie tematów maturalnych różnych dla uczniów szkół z polskim i litewskim językiem nauczania, objętość wypracowania, określanie tekstów źródłowych, na które należy powoływać się w wypracowaniu".
Jest zgoda, że odtąd egzamin z języka litewskiego będzie jednakowy w formie - wszyscy uczniowie wszystkich szkół piszą wypracowanie. Ale nie ma zgody, by tematy wypracowań były różne, by dla szkół mniejszości narodowych obowiązywał niższy ilościowo zakres wymaganych słów w tekście (niższy o 1/3) i by obowiązywał węższy zakres znajomości obowiązkowej literatury z języka litewskiego (np. nie 24 litewskich utworów literackich 12 autorów, jak jest w obecnym zapisie programowym, a np. 18 utworów literackich 8 autorów z szerszą możliwością powoływania się na teksty autorów polskich czy literatury powszechnej). Strona litewska godzi się na ustępstwa w stosowaniu różnych kryteriów oceny wobec uczniów szkół mniejszości narodowych, na przykład z większą liczbą dopuszczalnych błędów językowych, stylistycznych i gramatycznych w pracy. Ale też wyłącznie w okresie przejściowym, na przykład siedmiu najbliższych lat przy corocznym zawężaniu ustępstw na rzecz całkowitego ujednolicenia kryteriów ocen po ostatnim roku okresu przejściowego.  Zatem nadal mamy dwa języki ojczyste. Na egzaminie - jeden. Litewski.

A jednak warta podziwu jest litewska delegacja w komisji oświatowej. Za konsekwencję, przekonanie, zwartość szyków. Robi wrażenie. Jakby się wzięli za ręce i szli ramię w ramię. Rosłe dęby, trzy litewskie „ąžuolasy“ w otoczeniu wiernych krasnoludków mają jasno wytyczony cel i zero wątpliwości.

Ministra Sielatyckiego cherubinkiem nazwać nie można, a i upór ma jakiś litewski. I konsekwencji mu nie brak. Ale czegoś polskiej delegacji jednak brakuje. Choć to nie do niej trzeba mieć żal. W końcu nie na swoim polu gra, a jeśli, to na minowym i nie do końca w swojej drużynie. To żal do nas samych, litewskich Polaków. Czuć, że nie do końca mamy jasny cel, nie do końca określoną strategię, nie zawsze przemyślany plan. Czuć pęknięcia. Już wiem, co usłyszę. Spróbuj w tej sytuacji być mądry. Gdy jest trzęsienie ziemi, to nie wiesz, gdzie pęknie i kiedy runie. Tak, to prawda. Ale to już zawsze będzie obszar sejsmiczny. Zresztą zawsze był. A wstrząsy w przyszłości, nawet duże, są nieuniknione. Oceńmy więc, czy fundamenty są całe, opracujmy plan konstrukcji i wzmocnienia ścian, zaprojektujmy nareszcie nowe oblicze domu. Każdy mi zaraz dopowie, a przecież mieliśmy (mamy?) ładny projekt tego domu. Tak, ale dom w połowie runął, powstały dziury, a projekt mimo wszystko jest z minionego wieku. No nie da się żyć w połamanym domu. Trzeba go odbudować. I nawet ekipa remontowa przyjechała. Nieoczekiwanie gotowa i zwarta. (Na jak długo?). Przygotujmy nowy, całościowy projekt domu pod tytułem „Oświata polska na Litwie“. Co trzeba zostawmy, co trzeba odnówmy, co trzeba zbudujmy od początku. Ale zacznijmy to robić. Konsekwetnie, z rozmysłem, według przemyślanego planu. Warto, skoro funadamenty budowli są całe.
Bo chyba całe?

I jeszcze na marginesie, post scriptum.
Komisja oświatowa obradowała 14 października. Wymowna data, rocznica powołania Komisji Edukacji Narodowej - pierwszego Ministerstwa Oświaty publicznej w Polsce. Nie tylko w Polsce. Bo i na Litwie. W Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Ach, gdzie te dawne dobre czasy świetności. Udział elit intelektualnych z Litwy w powołaniu Komisji Edukacji Narodowej jest ogromny i bardzo wymowny.
I ciekawostka. Do dzisiaj siedzibą Ministerstwa Oświaty i Nauki Litwy pozostaje pierwsza i dawna siedziba Komisji Edukacji Narodowej. Nie omieszkał o tym przypomnieć Vaidas Bacys, który w przeddzień na krótko wpadł do Gimnazjum Adama Mickiewicza w Wilnie, by powitać polskiego wiceministra oświaty i niejako „być“ na polskiej uroczystości. Zdążył uścisnąć dłoń kolegi ministra, zabłysnąć znajomością fragmentu polsko-litewskiej historii i już nie było.

Oczywiście, wysłuchanie skarg i żalów zgromadzonych Polaków na temat obecnej sytuacji polskiej oświaty spadło na ministra Sielatyckiego. Zbierał żale Polaków, próbował zrozumieć, wyjaśniać, tłumaczyć, odnieść się, nie dać się ugiąć i „pochylić się“. Dostał za swoje i za cudze. Zdecydowanie bardziej za cudze. Może dlatego, może z determinacji i przekonania, może ze zmęczenia, może dla świętego spokoju po zakończeniu obrad komisji w wypowiedzi skierowanej do polskich dziennikarzy zabrzmiała dość gromka konkluzja. „Jeśli nie odniesie sukcesów komisja obojga narodów, to zwrócimy się do komisji 27 narodów“.

A dookoła cisza, późny wieczór, absolutna pustka po niedawnej naradzie i nasze ogromniejące z zaskoczenia oczy...



Komentarze

#1 Za chwilę znowu w polskiej

Za chwilę znowu w polskiej prasie będzie głośno o Wilniukach.

#2 A w prasie warszawskiej temat

A w prasie warszawskiej temat zniknal. Marsze, ukladanka rzadowa, ... Jest tyle spraw. Moze taki tekst jak w Wilnotece do jednej z gazet w Polsce ? Mocny i trzezwy. Zeby ludzi mobilizowac bo strasznie szybko zaczna zajmowac sie liczeniem wlasnych groszy i jeszcze zaczna pytac dlaczego maja sie przejmowac Polakami na Litwie.

#3 Wilenski - zarzuciłem Panu

Wilenski - zarzuciłem Panu kłamstwa

#4 "Czy nastaną takie czasy,że

"Czy nastaną takie czasy,że Litwini zrozumieją w jakim celu władze litewskie robią Polaków wrogami"

Czy mogl by pan krotko wyjasnic, w jakim celu AWPL robi Polakow wrogami Litwy i wszystkiego co litewskie ? Tu za malo miejsca na takie rozmowy. Ale chociaz dwa- trzy zdania, proszę pana.

#5 Czy nastaną takie czasy,że

Czy nastaną takie czasy,że Litwini zrozumieją w jakim celu władze litewskie robią Polaków wrogami.Ci grabarze polskiej oświaty ,będąc u steru władzy,różnych podłości,falsyfikacji i kłamstw na każdym szczeblu się dopuszczą.Gdzie jest prawdziwa inteligencja litewska?Dlaczego dominuje chamstwo i tępota?
Pan Bacys,może dlatego,że bez krawatu,nie zechciał usłyszeć do końca,o czym jest mowa na uroczystości.Czy bał się przekonać,że nawet cienia żadnej nienawiści nie ma,czy nie miałby nic do powiedzenia na zarzuty rodziców?Każdy,komu leży na sercu dobro młodzieży polskiej na Litwie,kto dba o jej przyszłość, jest przeciw tej ustawy.Dość kulturalnie spodziewać się dobrej woli od władz litewskich!

#6 "Wilenski - Vilniauskaus -

"Wilenski - Vilniauskaus - nazwałem Pana oszustem , krętaczem i nacjonalistą "

No dobrze, dobrze, ja tez mogę nazwac pana oszustem , krętaczem i nacjonalistą. :))
Wyzywac mozna jak kto chcę... i jaki poziom inteligencji ma. ;)

#7 Wilenski - Vilniauskaus -

Wilenski - Vilniauskaus - nazwałem Pana oszustem , krętaczem i nacjonalistą - dlaczego jeszcze tutaj na tym forum judzisz? Jeszce nie odszczekałes swoich wcześniejszych kłamstw, a juz rzucasz nowe kłamstwa i pomówienia
- łżesz nie nie jak pies , lecz jak bury , wyleniały kundel

#8 A mnie sie ten tekst bardzo

A mnie sie ten tekst bardzo podoba. Pokazuje, co sie dzieje na takich komisjach. Rzeczowo pokazuje atmosfere obrad. Dzieki Bogu, ze jest Wilnoteka, bynajmniej ktos mowi o naszych sprawach, ktos broni nas, jest jakis wyrazny glos litewskich Polakow.

#9 "Polski rolnik jak dostanie

"Polski rolnik jak dostanie dotacje z Unii ...."

he-he, a Polak na Litwie dostal ziemię, tą ziemię sprzedal za kilka milionow i kupil kilka audi, mieszkania i sobie i dzieciom i na wodkę zostalo :))))

#10 Z tą pedofilią u Litwinów

Z tą pedofilią u Litwinów chyba jednak jest coś na rzeczy.Jednak odstetek tych przestępstw na Litwie przewyższa wielokrotnie inne państwa.(analogicznie z samobójstwami,i morderstwami).Związane jest to po prostu z mentalnością,zachłyśnięciem się szeroko pojmowanym "zachodem"Jeszcze nie tak dawno niesamowicie zacofana postsowecka republika otrzymala dostęp do internetu ,mediów... Niestety to nacja stricte chłopska i takie doznania trzeba było im dozować umiarkowanie;-).Obejrzy Litwin "Rambo" i idzie zabijąc,obejrzy pornola i idzie gwałcić.Polski rolnik jak dostanie dotacje z Unii ,przyoszczędzi,kupi nowy ciągnik lub kombajn.Litewski kupi audi i spogląda na chwasty na swoim polu.

#11 " LITWINI ! RĘCE PRECZ OD

" LITWINI ! RĘCE PRECZ OD POLSKICH DZIECI!" - cztery pikiety organizuje Liga Obrony Suwerenności"

Ta Liga obrony suwerennosci Polski na Litwie podobno jiest przekonana, ze Litwini - to psychicznie nenormalni ludzie, glownie pedofile (a moze nawet piją krew malych dzieciakow ?), i od tych pedofilow czeba bronic polskich dzieci.

#12 "czas najwyzszy, zeby to rzad

"czas najwyzszy, zeby to rzad litewski wzial inicjatywe w sprawie wprowadzenia jezyka polskiego jako jezyka urzedowego".

NIE. W dzisiejszych warunkach to wykluczone. Mamy wojnę propagandową przeciw Litwy. Czy mozna w czasie wojny dobrowolnie cos robic na korzysc przeciwnika ?

To trudne i z praktycznej strony: juz nie jiedna generacja Litwinow wyrosla BEZ języka polskiego. Dla większosci to język Polski i obecnosc jiego na Litwie - obecnosc Polski na Litwie. To barjer pschylogiczny do pokonania. Ale tylko nie w czasie wojny propagandowej.

#13 Trzeba mieć niezwykłe

Trzeba mieć niezwykłe umiejętności, by w tak długim tekście nie powiedzieć nic rzeczowego, tylko opisać jakiś kłęb emocji i pretensji!

#14 czas najwyzszy, zeby to rzad

czas najwyzszy, zeby to rzad litewski wzial inicjatywe w sprawie wprowadzenia jezyka polskiego jako jezyka urzedowego. mieszkam w poludniowym ontario i u nas nie ma za wielu frankofonow ale mamy francuskie szkoly. madrzejsi anglofoni pare lat spedzaja w szkole francuskiej by oszlifowac jezyk, a frankofoni robia to samo idac na pare lat do szkoly angielskiej. urzedowy jezyk polski na litwie moglby w urzedowych pismach byc pisany ta sama ortografia co jezyk litewski. poszczegolne szkoly same moglyby decydowac czy w nauce utrzymywac ortagrafie z polski czy litewska.

#15 " jezyk polski byl jezykiem

" jezyk polski byl jezykiem urzedowym na litwie przez setki lat, nie stanowiloby to tragedii dla litwinow"

BYL. I byl JEDYNYM językiem, bez litewskiego. BYLO duzo roznych rzeczy. Czy to znaczy, ze ZNOWU trzeba powtarzac historię ? 70 lat języka urzędowego polskiego na Litwie NIEMA. MOZE i liepiej, gdyby bylo tak jak w 1700 r.a MOZE i nie. Jiedno tylko jiest jasne: NIE MOZE byc język polski wprowadzony NA SILĘ, tak jak ządają AWPL i rozmaite organizacje antylitewskie w Polsce.

MOIM (wlasnym) zdnaniem, język polski jako drugi panstwowy na Litwie - rzecz pozytywna. Ale tylko wtedy, gdy skonczy się antylitewska hysteria i w Polsce i na Litwie.

#16 żądania polakow sa troche za

żądania polakow sa troche za male. trzeba by bylo podczas takich protestow wywiesic i trzymac w rekach jak najwiecej flag litewskich by media nie mogly powiedziec, ze protest jest antylitewski i żądac od razu uznania jezyka polskiego za drugi jezyk urzedowy republiki litewskiej. dopoki to sie nie stanie co jakis czas panstwo litewskie bedzie dyskryminowalo polskojezycznych obywateli republiki litewskiej. jezyk polski byl jezykiem urzedowym na litwie przez setki lat, nie stanowiloby to tragedii dla litwinow, a litwa dzieki temu stalaby sie bardziej cywilizowana. takie skamlanie i blaganie o laskawe zmiany ustawy o szkolnictwie, o to, o tamto nie ma sensu bo zawsze cos antypolskiego wymysla. doprowadzic do uznania polskiego za jezyk urzedowy i litwa stalaby sie prawdziwym, wspolnym domem.

#17 " LITWINI ! RĘCE PRECZ OD

" LITWINI ! RĘCE PRECZ OD POLSKICH DZIECI!" - cztery pikiety organizuje Liga Obrony Suwerenności"

Brzmi bardzo groznie. Nawet mozna powiedziec, nazistowsko. Czy taki skrajny nacjonalizm w Polsce i taka nienawisc do Litwinow naprawdę tak popularni ?

#18 Eee tam Anonimie, nie mają

Eee tam Anonimie, nie mają pieniędzy na naboje.

Propiesorze DarKarta poczytaj sobie:

http://www.holocaustresearchproject.org/einsatz/kovnomassacres.html
http://www.lechaim.ru/ARHIV/186/romanovskiy.htm

#19 A nie lepiej roztrzelać

A nie lepiej roztrzelać Polaków w Ponarach? Czasu sobie zaoszczędzicie.

#20 Kmicic a nie lepeii by bylo

Kmicic a nie lepeii by bylo odrazu zhondacz kolonii. Czasu sobie za ozczendzhyliszczie.

#21 Coraz to nowe środowiska

Coraz to nowe środowiska dołączają do ponadpartyjnego lobby w obronie polskiej młodzieży na LT.
Pod hasłem - " LITWINI ! RĘCE PRECZ OD POLSKICH DZIECI!" - cztery pikiety organizuje Liga Obrony Suwerenności:

17-go pażdziernika , poniedziałek godz. 13.30 Kraków ul.Chłopickiego 10
18-go pażdziernika , wtorek godz. 12.00 Gdańsk ul. Heweliusza 11
19-go pażdziernika , środa godz. 12.00 Katowice ul. Rolna 43 B
19-go pażdziernika , środa godz 14.00 Warszawa al.Ujazdowskie 14

Zapraszamy

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.