Los rzeźb na Zielonym Moście rozstrzygnie się jesienią


Rzeźby na Zielonym Moście w Wilnie, fot. wilnoteka.lt
W Wilnie od dłuższego czasu trwają dyskusje na temat rzeźb zdobiących Zielony Most. Cztery rzeźby: "Rolnictwo", "Przemysł i budowa", "Na straży pokoju" i "Młodzież akademicka" zostały wzniesione w 1952 r. Są objęte ochroną jako zabytki dziedzictwa kultury. Wielu wilnian chciałoby jednak usunięcia rzeźb, kojarzących się z okupacją sowiecką. Specjaliści w dziedzinie ochrony zabytków chcą nareszcie rozstrzygnąć ten spór.
W październiku lub na początku listopada 2014 r. Państwowa Komisja Dziedzictwa Kultury zamierza zorganizować konferencję, zaprosić do udziału specjalistów w dziedzinie spraw ochrony zabytków, badaczy sztuki, polityków i działaczy społecznych. Znawcy tematu będą musieli zdecydować, co robić z dziedzictwem kultury z okresu władzy radzieckiej, w tym między innnymi z rzeźbami na Zielonym Moście.

"Przyszedł czas na poważne dyskusje. Należy postawić wszystkie kropki nad "i", byśmy się przekonali: Jesteśmy państwem kulturalnym czy nie" - powiedziała przewodnicząca Państwowej Komisji Dziedzictwa Kultury Gražina Drėmaitė. Wyraziła też przypuszczenie, że dyskusja nie będzie łatwa, ale w jej wyniku musi zostać wypracowane ostateczne stanowisko w sprawie zachowania dzieł sztuki z okresu radzieckiego.

Gražina Drėmaitė jest zwolenniczką pozostawienia rzeźb na Zielonym Moście. Fakt, że są zniszczone i nikt nie chce podjąć się ich restaurowania, jest - zdaniem G. Drėmaitė - winą stołecznego samorządu. Podobnego zdania jest zastępca dyrektora Departamentu Dziedzictwa Kultury Algimantas Degutis. "Sądzę, że nie możemy wykreślić tego okresu z historii. Nasza historia była już wykreślana w okresie sowieckim" - powiedział A. Degutis. Uważa on, że nie należy łączyć kwestii zachowania dziedzictwa kultury z polityką.

Posłanka na Sejm Litwy, konserwatystka Rasa Juk­ne­vi­čie­nė uważa natomiast, że w kontekście obecnych wydarzeń na Ukrainie, agresji ze strony Rosji, rzeźby na Zielonym Moście to "absolutne zło i nieporozumienie". Jej zdaniem przypadająca w 2014 r. 75 rocznica paktu Ribbentrop-Mołotow i 25 rocznica akcji "Szlak Bałtycki" są najlepszą okazją do pozbycia się tych reliktów.

Na podstawie: lzinios.lt, BNS 

Komentarze

#1 W Warszawie i w Wiedniu sa

W Warszawie i w Wiedniu sa podobne pomniki i nikomu nie przeszkadzaja, to kwestia ludzi kulturalnych

#2 Trzeba brac przyklad z pani

Trzeba brac przyklad z pani burmistrz Warszawy H. Waltz i nie niszczyc tych zabytkow. Te figury sa dzielem sztuki

#3 Na Litwie jest już takie

Na Litwie jest już takie miejsce gdzie pamiątki po komuniźmie i Stalinie są gromadzone i eksponowane.Jest to właściwe miejsce dla rzeźb z Mostu Zielonego. Chodzi o Grūto Parkas Druskienniki gdzie są
ujawnienie negatywnej treści sowieckiej ideologii, jej wpływu na system wartości
Jednak młode pokolenie nie pamięta tamtych czasów przyzwyczaiło się do rzeźb na moście i chce je zostawić. Podobnie jest z Pałacem Kultury w Warszawie -starsze pokolenie che jego modernizacji lub zburzenia bo przypomina ciemny okres komunizmu i Stalina, natomiast młode pokolenie aprobuje tą budowle bo kojarzy się z sylwetką Warszawy od ich młodości.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.