Łotwa po wyborach


Ryga, fot. dotriga.org
Lewicowe, prorosyjskie Centrum Zgody zdobyło 31 miejsc w 100-osobowym parlamencie Łotwy w sobotnich wyborach przedterminowych - poinformował w niedzielę szef centralnej komisji wyborczej Arnis Cimdars. Oficjalne wyniki wyborów zostaną opublikowane nie wcześniej niż za 4 dni i nie później niż za 3 tygodnie.
Nowo powstała prawicowa Partia Reformatorska byłego prezydenta Valdisa Zatlersa zdobyła 22 miejsca, a centroprawicowy blok Jedność dotychczasowego premiera Valdisa Dombrovskisa 20 miejsc. Nacjonalistyczno-konserwatywny Sojusz Narodowy zdobył 14 mandatów, a Unia Zielonych i Związek Rolników 13.

"To, że Centrum Zgody wygrało te wybory, jeszcze nie znaczy, że to oni będą tworzyć rząd. Łotwa jest krajem, gdzie kandydata na premiera wyznacza prezydent i nie musi być on z partii większościowej" - zauważa dr Monika Michaliszyn, ekspert ds. krajów bałtyckich z Uniwersytetu Warszawskiego. "A prezydent cały czas wypowiada się w tonie kontynuacji polityki fiskalnej i ekonomicznej, jaką prowadzono do tej pory. Czyli prawdopodobnie wyznaczy Dombrovskisa, bo on jest w tworzeniu koalicji dosyć sprawny. Prawdopodobnie będzie tak, że rząd stworzą trzy partie łotewskie: Jedność Dombrovskisa, partia Zatlersa i narodowcy" - dodaje Michaliszyn. "Oczywiście tu jest jeszcze problematyczny związek rolników, który też może wejść do koalicji, ponieważ prezydent był zaproponowany przez tę partię (...). Ale to od partii Dombrovskisa i Zatlersa zależy, kogo będą chciały dobrać do swojej koalicji" - mówi ekspert.

"Centrum Zgody ma tak dobry wynik, ponieważ ma stały, żelazny elektorat w mniejszości rosyjskiej - tłumaczy dr Monika Michaliszyn. "Jedność w poprzednich wyborach dostała więcej głosów, a w tych wyborach rozbiło się to pomiędzy dwie centroprawicowe partie łotewskie: Partię Reformatorską i Jedność. W sumie te dwie partie dostały 40 procent głosów" dodaje. Według Michaliszyn należy podkreślić, że tym razem do parlamentu nie weszła partia jednego z głównych oligarchów - Partia Reform Ainarsa Szlesersa. "To jest znak, że społeczeństwo nie akceptuje już polityki powiązanej z oligarchią" - zauważa Michaliszyn.

Centrum Zgody zajęło w wyborach parlamentarnych w 2010 roku drugie miejsce, lecz nie zostało zaproszone do rządu przez Jedność. Przeszkodą była między innymi krytyczna postawa Centrum wobec polityki gospodarczej centroprawicy. Za rozpisaniem przedterminowych wyborów niecały rok po poprzednich opowiedziało się w lipcowym referendum 94,3 procent głosujących. Referendum zainicjował ówczesny prezydent Valdis Zatlers na miesiąc przed końcem swojej kadencji. Zatlers zapłacił za swą inicjatywę stanowiskiem - przegrał 2 czerwca w parlamencie wybory prezydenckie.

Łotwa powoli wydobywa się z zapaści gospodarczej. W 2009 roku gospodarka kraju skurczyła się w wyniku kryzysu aż o 18 procent; najwięcej w Europie. Premier Dombrovskis opowiada się za przyjęciem euro i nie wyklucza współpracy z żadnym z ugrupowań w parlamencie pod warunkiem zaakceptowania planów ekonomicznej stabilizacji kraju. Lider Centrum Zgody Janis Urbanovics wyklucza szybkie przyjęcie euro i chce zrewidowania warunków pomocy UE i MFW w wysokości 7,5 mld euro.

Na Łotwie zamieszkuje obecnie 2,2 mln osób, z których prawo głosu ma 1,6 mln. Około jednej trzeciej ludności stanowią osoby posługujące się językiem rosyjskim, a nieco ponad połowa z nich ma prawo udziału w wyborach.

Na podstawie: PAP