Matura. Coś zgrzyta w tym mechanizmie


Fot. wilnoteka.lt
Państwowe Centrum Egzaminacyjne ogłosiło już wyniki wszystkich egzaminów maturalnych. Wymagają one głębszej analizy i postawienia diagnozy poziomu edukacji w państwie. Określone bolączki są jednak widoczne gołym okiem. Największa to matura z litewskiego. Wyniki z roku na rok są coraz gorsze - i to nie tylko w szkołach mniejszości narodowych. Na treść egzaminu i system jego oceny coraz głośniej narzekają również szkoły litewskie. Chyba coś jednak w tym mechanizmie zgrzyta, skoro egzamin z angielskiego wypada lepiej...
W szkołach z litewskim językiem nauczania odsetek tych, którzy zaliczyli egzamin państwowy z języka litewskiego i literatury, wyniósł 89,50 proc., w szkołach mniejszości narodowych - 80,74 proc. (w ubiegłym roku 87,87 proc.). Maksymalną ocenę - 100 punktów - otrzymało 0,71 proc. ogółu osób, które składały ten egzamin. W szkołach z litewskim językiem nauczania maksymalną notę otrzymało 0,7 proc. kandydatów, w szkołach mniejszości narodowych - 0,2 proc.

"W 2013 r., kiedy egzamin z litewskiej literatury został ujednolicony, zakładaliśmy, że będzie źle. Gdyby z roku na rok wyniki były lepsze, oznaczałoby to, że system działa sprawnie, tymczasem jest coraz gorzej. Litewski to jedyny przedmiot, z którego wyniki w naszej szkole są gorsze niż przed rokiem. To naturalne, że część maturzystów egzaminu nie zdała (10,96 proc. w skali kraju - przyp. red.), ale wynik musiałby być taki sam w szkołach litewskich i nielitewskich. A skoro każdy piąty maturzysta ze szkół mniejszości narodowych nie zdał, to znaczy, że gdzieś w systemie jest błąd" - uważa dyrektor Gimnazjum im. Jana Pawła II w Wilnie Adam Błaszkiewicz.

"Może dzieci w szkołach mniejszości narodowych są bardziej głupie? Skoro jednak, na przykład, w rosyjskim Gimnazjum im. W. Kaczałowa jest 16 "setek" z matematyki, a aż 25 maturzystów musiało zdawać powtórkowy egzamin z litewskiego, to chyba świadczy, że w szkole mniejszości narodowej uczniowie nie są głupsi niż w litewskiej" - Adam Błaszkiewicz uważa, że szkoły polskie i rosyjskie są konkurencyjne wobec litewskich, problem jest natomiast w systemie edukacji.

Dobrymi wynikami z litewskiego nie mogą się pochwalić szkoły rejonowe. Kierownik wydziału oświaty rejonu solecznickiego Regina Markiewicz przyznaje, że jest źle: egzaminu państwowego nie zdało 28 proc. maturzystów, szkolnego - 13 proc. "Egzamin jest zbyt trudny, wymaga przerobienia zbyt dużej objętości materiału. Mówiliśmy o tym od początku, lituaniści nieraz sygnalizowali problem. Może trzeba zmienić treść egzaminu? Na naradzie dyrektorów rejonowych szkół była obecna przedstawicielka Ministerstwa Oświaty i Nauki, która zapowiedziała, że na poziomie ministerialnym temat ten będzie omawiany" - Regina Markiewicz uważa, że nie można zostawić tego tak jak jest, skoro nawet uczniowie szkół litewskich, uznawanych za najlepsze na Litwie, którzy uzyskują "setki" z innych przedmiotów, mają niskie oceny na maturze z litewskiego.

"Lituaniści narzekają, że egzamin sprawdza wiedzę z literatury i literaturoznawstwa, a nie z języka, który przede wszystkim jest nam potrzebny do komunikacji. Może warto sięgnąć po przykład międzynarodowego egzaminu z języka angielskiego, gdzie nie jest przecież wymagana znajomość angielskiej literatury. Dyskutujemy o tym z lituanistami, z przedstawicielami ministerstwa, ale tu są potrzebne dyskusje na innym poziomie - politycznym" - Adam Błaszkiewicz uważa, że temat matury z litewskiego jest ważniejszy niż problem pisowni nazwisk. "Wygląda na to, że wszyscy się już pogodzili z tym ujednoliconym egzaminem, zapomnieli o problemie, tymczasem uczniom dzieje się krzywda, są dyskryminowani i coś trzeba z tym robić, ale nasi politycy tego tematu nie podejmują. Młodzież tymczasem jest pragmatyczna i po prostu - brzydko mówiąc - odwraca się pewnym miejscem od tego kraju i znajduje dla siebie miejsce tam, gdzie jest doceniania osobowość młodego człowieka, bez względu na pochodzenie" - ze smutkiem stwierdza dyrektor Gimnazjum im. Jana Pawła II.

W Gimnazjum im. A. Mickiewicza w Wilnie zdecydowana większość tegorocznych maturzystów zdawała litewski jako państwowy, nawet ci, którzy mają już zapewnione studia za granicą i do uzyskania świadectwa dojrzałości wystarczyłby im egzamin szkolny. "Większość naszych uczniów wybrało egzamin państwowy. Zresztą w naszej szkole liczba uczniów wybierających egzamin państwowy zawsze była wyższa niż średnia statystyczna - chcą zaryzykować, sprawdzić siebie. Nawet ci, którzy już mają zapewnione studia za granicą, wybrali egzamin państwowy, żeby nie zamykać dla siebie w przyszłości drogi studiowania na Litwie. Należy jednak stwierdzić, że za granicę wybiera się coraz więcej naszych absolwentów" - przyznaje dyrektor "Mickiewiczówki" - Czesław Dawidowicz.

Czesław Dawidowicz uważa, że dyrekcja Państwowego Centrum Egzaminacyjnego niezbyt rozumie, na czym polega problem, a resort oświaty nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań: "Ministerstwo miało co roku robić badania, analizę wyników egzaminu z litewskiego, żeby następnie odpowiednio korygować zmiany w systemie. Swojej pracy jednak nie wykonuje, przynajmniej ja o żadnych badaniach nie słyszałem. System, który miał być bardzo demokratyczny i sprawiedliwy i do 2020 roku miał wyrównać szanse młodzieży, nie działa. Trzeba się więc zastanowić, dlaczego nie jest tak, jak być powinno. I oczywiście, tym się powinna zajmować nie szkoła, ale ci, którzy podejmują decyzje na poziomie państwowym".

Dyrektor Gimnazjum im. A. Mickiewicza uważa jednak, że nie należy skupiać się wyłącznie na maturze z litewskiego, równie ważne są inne przedmioty: matematyka, która obecnie jest obowiązkowym egzaminem na wielu kierunkach, język angielski, historia, chemia czy biologia. "Dla nas bardzo istotne są wyniki z innych przedmiotów - bardzo się cieszymy, na przykład, że od kilku lat mamy bardzo dobre wyniki z angielskiego. Dobrze wypada matematyka. Trzeba mówić ogólnie o jakości kształcenia. Zawsze porównujemy nasze wyniki z wynikami innych szkół w Wilnie i w skali państwa, analizujemy je i na tej podstawie oceniamy swój poziom".

Wyniki tegorocznej matury w swojej szkole Czesław Dawidowicz określa jako "zgodne z oczekiwaniami". "Chodzi o to, żeby wyniki egzaminów nie były gorsze niż w trakcie nauki w szkole, żeby wysiłek włożony przez uczniów przełożył się na odpowiednie oceny i żeby wystawiona przez nas ocena nie odbiegała od standardów ustanowionych przez państwo. Żeby uczeń nie poczuł się niedoceniony, ale też żeby nie został przewartościowany" - w opinii dyrektora, nikt z tegorocznych maturzystów "Mickiewiczówki" nie zawiódł oczekiwań grona nauczycielskiego.

Kierowniczka wydziału oświaty rejonu solecznickiego Regina Markiewicz w rozmowie z Wilnoteką zastrzega, że dane z egzaminów maturalnych ze wszystkich szkół rejonu nie zostały jeszcze usystematyzowane i przeanalizowane, ale cieszy się z dobrych wyników z biologii, chemii, informatyki, geografii. Matematyki nie zaliczyło 6,25  proc. (średnia krajowa - 5, 64 proc.), ale są "setki". Tradycyjnie w szkołach polskich największe "setkowe" żniwa są na maturze z języka rosyjskiego. W rejonie solecznickim najwyższą notę z tego egzaminu uzyskało 12 maturzystów.

"Setki" z rosyjskiego są również w Gimnazjum im. Jana Pawła II. Poza tym - z matematyki, historii, języka angielskiego, chemii. Absolutną rekordzistką jest Julia Guniewicz, która w świadectwie maturalnym będzie miała trzy "setki": z matematyki, historii i rosyjskiego. Na angielskim zabrakło jej do maksymalnej noty zaledwie dwóch punktów - uzyskała wynik 98.

"Jeśli spojrzeć na średnią ocen z egzaminów maturalnych, cieszy fakt, że w porównaniu z ubiegłym rokiem jest ona wyższa. W klasie Julii, a jest to klasa o bardzo wysokiej motywacji - średni wynik z historii to 74,6, dla porównania - w jednej z najlepszych szkół litewskich - 80. Z języka angielskiego - 88,3, podczas gdy w Vilniaus Licėjus (jedna z najlepszych szkół litewskich na Litwie - przyp. red.) - 89. A to znaczy, że szkoła mniejszości narodowych nie jest taka zła pod względem jakości wiedzy i pracy nauczycieli, jak się sugeruje. Możemy konkurować z najlepszymi szkołami litewskimi" - uważa Adam Błaszkiewicz.

A dowodem na to, że uczniowie polskich szkół mogą być wśród najlepszych jest Dominika Wasilewska z Gimnazjum im. W. Syrokomli w Wilnie, która aż cztery egzaminy złożyła na 100 punktów: litewski, angielski, matematykę i chemię, z biologii uzyskała 98 punktów. 

Na podstawie: Inf. wł.

Komentarze

#1 Nie znam systemu edukacyjnego

Nie znam systemu edukacyjnego na Litwie tym bardziej podstawy programowej lub programu obowiązującego w szkołach Litwy. Skoro jednak wyniki egzaminu maturalnego z jęz. litewskiego są złe, to moim skromnym zdaniem należałoby przeanalizować zawartość arkusza egzaminacyjnego z tego przedmiotu i porównać z podstawą programową lub programem nauczania. Warto by taką pracę wykonali nauczyciele uczący przedmiotu i egzaminatorzy Państwowego Centrum Egzaminacyjnego a następnie porównali wyniki swoich analiz w rzeczowej dyskusji.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.