Monitoring miejski: kamery są, ale nie działają


Fot. wilnoteka.lt
Miejski system monitoringu działa w Wilnie od 2002 r. Ma zapewniać bezpieczeństwo. Niestety, jak się okazuje, większość kamer to tylko atrapy: umowy z dwiema firmami świadczącymi usługi monitoringu skończyły się, z trzecią umowa dobiegnie końca na początku 2016 roku. Obecnie w Wilnie działa zaledwie co trzecia kamera.



W 2014 r. władze stołecznego samorządu zapowiadały, że na początku 2015 r. planują zamontować 103 nowoczesne kamery zamiast tych, które są już przestarzałe i 34 kamery w nowych miejscach (w przejściach podziemnych i tam, gdzie są duże skupiska ludzi). Niestety, plany te nie zostały zrealizowane.

Obecnie w mieście działa zaledwie część kamer. Wicemer Wilna Gintautas Paluckas, odpowiedzialny za porządek publiczny w stolicy, nie zdradził, które kamery działają, a które - nie. Jak powiedział, "ze względu na bezpieczeństwo nas wszystkich".

Stołeczny samorząd miał zawarte trzy umowy w sprawie świadczenia usług na prowadzenie monitoringu. Jedna skończyła się z dniem 1 kwietnia 2013 r., druga - 30 kwietnia 2014 r. Nowe konkursy nie zostały ogłoszone. Jak przypuszcza Gintautas Paluckas, z powodu złej sytuacji finansowej stolicy. Umowa z trzecią firmą skończy się w lutym 2016 r. 

Obecne władze miasta zamierzają ogłosić konkurs na świadczenie usług monitoringu miejskiego, ale problem polega na tym, że w budżecie na 2015 rok nie są przewidziane środki na ten cel. Jak powiedział G. Paluckas, koszty są stosunkowo niewysokie: w 2015 r. potrzeba około kilku tysięcy euro. Samorząd zamierza więc jakoś je wygospodartować, a w przyszłorocznym budżecie można je będzie zaplanować.

Wicemer Wilna Gintautas Paluckas zamierza w najbliższym czasie spotkać się z ministrem spraw wewnętrznych Sauliusem Skvernelisem i nadkomisarzem policji Linasem Pernavasem, by omówić problemy bezpieczeństwa w stolicy. Chodzi bowiem nie tylko o monitoring miejski, ale i o radary, które również nie działają.

Na podstawie: 15min.lt, BNS