Motocyklowa Armia Nadziei pomaga wileńskiemu hospicjum


Stalowe rumaki na dziedzińcu Hospicjum bł. Michała Sopoćki, fot. wilnoteka.lt
Motocyklowa Armia Nadziei - tak o uczestnikach IX Motocyklowej Pielgrzymki Ostrobramskiej powiedziała założycielka i dyrektor wileńskiego Hospicjum bł. Michała Sopoćki s. Michaela Rak. Ponad 250 motocyklistów z całej Polski przyjechało do Wilna, do Ostrej Bramy. Jak co roku, zawitali również do hospicjum - nie z pustymi rękoma - "kaskowe" przeznaczyli na budowę hospicjum dziecięcego. Polscy motocykliści zostali honorowymi ambasadorami kolejnej inicjatywy s. Michaeli.
I Motocyklowa Pielgrzymka Ostrobramska odbyła się w 2008 r. Wzięło w niej udział dwunastu motocyklistów z Bielska Podlaskiego i Białegostoku. Tegoroczna, dziewiąta, była rekordowa pod względem liczby uczestników. Przyjechały osoby z różnych regionów Polski, przedstawiciele różnych zawodów, których łączy pasja do motocykli, wiara, wartości i chęć pomagania.

"Czuję taki obowiązek: jeśli mam czas i siły - muszę tutaj być. Gdybym nie pojechał, to cały rok wyrzucałbym sobie, że nie pojechałem do Ostrej Bramy. Co roku jeździmy do Częstochowy, do Gietrzwałdu i tak samo obowiązkiem jest być w Ostrej Bramie. A druga sprawa - to hospicjum, bo nie tylko modlitwa jest ważna, trzeba też dać coś od siebie ludziom" - w rozmowie z Wilnoteką powiedział uczestnik pielgrzymki Zenon Kujawski z Brańska, założyciel Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Chrześcijańskich Motocyklistów "God Riders".

Już po raz piąty będąc w Wilnie, motocykliści zawitali do hospicjum. "Czujemy łączność z s. Michaelą i ze wszystkimi, którzy tutaj przebywają. Chcemy przyjechać, odwiedzić. Czujemy się tutaj niemal jak w rodzinie i chcemy zostawić tutaj, w Wilnie, u sióstr Miłosierdzia kawałek naszego serca" - powiedział Wilnotece organizator i kapelan IX Motocyklowej Pielgrzymki Ostrobramskiej ks. Janusz Szymański.  

Huk motocykli wypełnił w sobotę dziedziniec Hospicjum bł. Michała Sopoćki. Czy nie przeszkadzał chorym? S. Michaela Rak zapewnia, że nie, wręcz przeciwnie: "W czasie pierwszej pielgrzymki motocyklowej jeden z naszych pacjentów, 50-letni mężczyzna, kiedy usłyszał warkot silników, powiedział, że chce to zobaczyć. Był bardzo słaby, nie był w stanie stać, więc leżał oparty na parapecie, podtrzymywany przez wolontariuszy. Długo przyglądał się motocyklistom, wymieniał z nimi spojrzenia, pomachał lekko ręką. Po jakimś czasie zaczął siadać, wykonywać podstawowe czynności. Po długim czasie rehabilitacji wypisaliśmy go do domu. Żyje. Powiedziałam wtedy, że warto posłuchać warczenia silnika, który poruszy nasze wewnętrzne pokłady walki o życie. Ten człowiek jest dla nas takim przykładem".

"Są to wyjątkowi ludzie, którzy potrafią swoją pasję połączyć z widzeniem drugiego człowieka, ze wspieraniem. Ich wspieranie ma wymiar duchowy - modlitwy, ale patrzę na to również przez pryzmat codzienności hospicjum: przyjeżdżają raz do roku i zawsze zostawiają pokaźny wkład finansowy, który nam pomaga w codziennym funkcjonowaniu" - o uczestnikach Motocyklowej Pielgrzymki Ostrobramskiej powiedziała s. Michaela.

W tym roku motocyliści przyjechali ze specjalną misją wsparcia hospicjum dla dzieci, kolejnej inicjatywy s. Michaeli. W miejscu, gdzie obecnie są pozostałości garaży, ma powstać dobudówka - stacjonarny dział hospicjum dla dzieci, które będzie również bazą dla hospicjum domowego.

"Dowiedzieliśmy się o tym w Warszawie, podczas otwarcia sezonu motocyklowego. Postanowiliśmy powołać komitet, który będzie wspierał budowę hospicjum. Będzie to ciągła akcja, aż do skutku" - zapewnił ks. Janusz Szymański.


Na podstawie: Inf.wł.
Zdjęcia i montaż: Ara Nersisian