Nauczyciel w polskiej szkole - wykształcony, dobrze zarabiający i... swój


Fot. wilnoteka.lt
Składając życzenia nauczycielom z okazji ich święta zawodowego, premier Saulius Skvernelis napisał, że nie chce "oszukiwać i składać obietnic, których wykonać nie jest w stanie - nie posiada maszynki do drukowania pieniędzy", ale jego rząd "uczyni wszystko, żeby zmiany na lepsze w systemie edukacji nastąpiły jak najszybciej". Chodzi przede wszystkim o obiecane przez wszystkie kolejne rządy zwiększenie wynagrodzeń nauczycieli. Praca nauczyciela bowiem do najlepiej opłacanych nie należy, co z kolei ma wpływ na prestiż zawodu.
Rząd Sauliusa Skvernelisa obiecał, że do 2020 roku średnie wynagrodzenie nauczyciela wzrośnie do 1 tys. euro. Od 1 września 2018 r. ma być wprowadzony etatowy system wynagradzania nauczycieli - zostanie spełnione jedno z żądań nauczycielskich związków zawodowych. "Nauczyciele będą otrzymywali wynagrodzenie za pracę, którą dotychczas - w ich odczuciu - wykonywali za darmo, za obowiązki, które zostały im niejako narzucone. Zarobki z pewnością więc wzrosną" - zapewnił doradca minister oświaty i nauki  Arminas Varanauskas.

Może zwiększenie zarobków w systemie oświaty sprawi, że na uczelniach pedagogicznych znów będzie kilku chętnych na jedno miejsce? W szkołach bowiem brakuje już nauczycieli. Młode zdolne osoby nie widzą siebie w tym zawodzie. Brakuje nauczycieli klas początkowych, nie wspominając o nauczycielach fizyki czy biologii. Nierzadkie są przypadki, gdy ten sam nauczyciel pracuje w trzech szkołach.

W działających na Litwie polskich szkołach i przedszkolach pracuje około 2,5 tys. pedagogów. Mają oni takie same problemy jak ich koledzy ze szkół litewskich. 

Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Stowarzyszenie Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie "Macierz Szkolna", spośród 1 729 nauczycieli pracujących w szkołach polskich, 569 (32,9 procent) stanowią osoby w wieku 41-50 lat, 439 (25,4 proc.) - w wieku 51-60 lat, 437 (25,3 proc.) - w wieku 31-40 lat. Już obecnie brakuje nauczycieli klas początkowych. Za pięć lat będzie brakowało 6 polonistów, za 10 - jeszcze 6, matematyków odpowiednio 21 i 28, geografów - 17 i 6, fizyków - 24 i 17. Dokonane podsumowania wskazują, że ogółem za pięć lat w szkołach polskich będzie brakowało 175 nauczycieli, zaś po dalszych pięciu - jeszcze 192.


 
W szkołach polonijnych i społecznych działających na Białorusi, Łotwie czy w Rosji pracują nieraz nauczyciele z Polski. Dzięki programowi finansowanemu przez Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą (ORPEG) nauczyciele podejmują pracę w szkołach systemów oświaty innych państw, ucząc dzieci pochodzenia polskiego historii, geografii i języka polskiego. Zdaniem Józefa Kwiatkowskiego, nie jest to jednak rozwiązanie, które można byłoby przenieść na grunt litewski. "Nauczyciel z Polski nie zastąpi naszego nauczyciela. Musimy mieć swojego nauczyciela, który tutaj ukończył szkołę średnią, pochodzi z polskiej rodziny, zna nasze realia" - zdaniem prezesa "Macierzy Szkolnej", przygotowanie kadry pedagogicznej dla szkół polskich na Litwie jest obowiązkiem państwa litewskiego.


Dobry nauczyciel nie tylko uczy, sam również przez całe życie się uczy. Ma rację Zofia Matarewicz - dyrektor Szkoły-Przedszkola "Wilia", która mówi, że współczesne dzieci mają świetnie opanowaną umiejętność posługiwania się nowoczesnymi technologiami, a nauczyciel, żeby takie dziecko uczyć, musi wiedzieć i potrafić jeszcze więcej.


11 października odbędzie się 23. edycja konkursu "Najlepsza szkoła, najlepszy nauczyciel", organizowanego przez "Macierz Szkolną". Zostaną nagrodzeni nauczyciele, którzy w swojej pracy osiągnęli najlepsze wyniki: ich uczniowie są zwycięzcami olimpiad przedmiotowych i konkursów, dobrze zdali maturę, dostali się na studia. Najlepsi pedagodzy otrzymają dyplomy i tzw. "załączniki" - to taki symboliczny wyraz wdzięczności dla pracujących w szkołach polskich pedagogów.

Od kilku lat państwo polskie wspiera polskie rodziny, które wybrały dla swoich dzieci szkołę polską: każdy uczeń klasy pierwszej oprócz plecaka z przyborami szkolnymi otrzymuje "bon pierwszaka" - pieniądze, które rodzice mogą przeznaczyć na potrzeby dziecka. Polska wspiera też inne grupy - kombatantów, zesłańców. Czy nie dałoby się wesprzeć finansowo również nauczycieli, nie tylko laureatów plebiscytu "Najlepsza szkoła, najlepszy nauczyciel"? Prezes "Macierzy Szkolnej" Józef Kwiatkowski uważa, że byłoby to trudne do urzeczywistnienia, a z innej strony - szkoły polskie na Litwie funkcjonują w litewskim systemie oświaty i podobnie jak sprawa przygotowania kadry pedagogicznej, kwestia wynagradzania ich pracy jest obowiązkiem naszego państwa. 


Na podstawie: lrt.lt, inf.wł.
Zdjęcia: Jan Wierbiel
Montaż: Edwin Wasiukiewicz