O zbrodni ponarskiej - językiem kultury


Fot. wilnoteka.lt
W Litewskiej Filharmonii Narodowej w Wilnie odbyła się premiera "Oratorium Ponarskiego" skomponowanego przez Maxa Fedorowa z librettem Edwarda Trusewicza, który był też producentem wydarzenia. Jest to pierwszy utwór muzyczny ukazujący tragiczne wydarzenia z czasów II wojny światowej, kiedy w lesie ponarskim zamordowanych zostało około 100 tys. osób. "Oratorium Ponarskie" zabrzmiało w wykonaniu Chóru Opery i Filharmonii Podlaskiej i solisty Macieja Nerkowskiego oraz Kowieńskiej Orkiestry Symfonicznej pod batutą Martynasa Staškusa.
"O bestialskich wydarzeniach pragniemy mówić językiem kultury, który zbliża i łączy. Szczególna uwaga należy się potomkom tych, których dotknęła bestialska zbrodnia" - powiedział inicjator powstania "Oratorium Ponarskiego" Edward Trusewicz

Historia tragedii ponarskiej została opowiedziana z punktu widzenia litewskiego strzelca - "szaulisa" z litewskiej ochotniczej formacji Ypatingasis būrys kolaborującej z Niemcami, który zabijał bezbronnych Żydów, Polaków - dorosłych i dzieci. Jest to spowiedź oprawcy, opowiedziana muzyką, słowem, z wykorzystaniem animacji, filmów i zdjęć ofiar zbrodni.

"Historia, którą dzisiaj pokazaliśmy, jest opowiedziana przez jednego narratora. Zadaje pytanie: dlaczego to się wydarzyło, co się stało z ludzkością, że mogło dojść do takiej tragedii, że w tym młynie narodów trudno było zrozumieć, kto jest po jakiej stronie i dlaczego. Przez długie lata temat ten nie był podejmowany, nie pisano o tym w podręcznikach historii. Nie wiedziałem, co tam się stało, choć mieszkam w Wilnie, a Ponary są tuż obok. Dzięki pracy nad oratorium zacząłem zgłębiać ten temat. Oratorium nie ma nic wspólnego z polityką - językiem muzyki opowiada historię. I to jest właśnie dobre, że muzyka nie ma nic wspólnego z polityką" - powiedział Wilnotece dyrygent Kowieńskiej Orkiestry Symfonicznej Martynas Staškus.

Obecny na premierze ambasador Polski na Litwie Jarosław Czubiński powiedział, że "Oratorium Ponarskie" jest niczym dzwon, który "nie pozwala zasnąć naszej pamięci. Budzi nas i każe szukać odpowiedzi, drażni być może, ale przede wszystkim daje świadectwo. Jest bowiem dowodem na to, że poprzez zbiorową pamięć świadkowie historii, którymi dzisiaj MY jesteśmy, przenoszą w przyszłość wszelkie dobro i zło, którego jako okruchy narodu doświadczaliśmy i doświadczamy".

Na premierze "Oratorium Ponarskiego" obecni byli również przedstawiciele Rodziny Ponarskiej, stowarzyszenia, które od lat troszczy się o przywrócenie pamięci o tych, którzy zginęli w Ponarach i zabiega o ujawnienie prawdy o sprawcach ponarskiej tragedii. Prezes stowarzyszenia, Maria Wieloch, która w Ponarach straciła ojca, w rozmowie z Wilnoteką nie ukrywała łez: "Jestem ogromnie wdzięczna producentowi i wszystkim wykonawcom. Myślę, że po książce Rūty Vanagaitė jest to pierwszy krok w kierunku wzajemnego zrozumienia i przeproszenia ze strony litewskiej, na które czekamy. I wybaczenia z naszej strony". 

Dla społeczeństwa litewskiego Ponary i Holocaust nawet obecnie, po upływie ponad 70 lat od zakończenia wojny, są tematem tabu. Wydana w 2016 r. na Litwie książka R. Vanagaitė pt. "Mūsiškiai" (od 25 stycznia w sprzedaży jest wydana nakładem Wydawnictwa Czarna Owca polska wersja - "Nasi. Podróżując z wrogiem") przerwała milczenie o skali Holocaustu na Litwie i udziale w tej tragedii Litwinów. "Młodzi, niepiśmienni, trzeźwi Litwini tak pilnie mordowali Żydów, że na Litwę przywożono Żydów z zagranicy. W mordach z własnej woli uczestniczyli nawet uczniowie, a Kościół obojętnie to wszystko obserwował - mordercom odpuszczano winy" - relacjonuje autorka książki.

Według obliczeń Rūty Vanagaitė na Litwie jest ponad 200 miejsc masowej zagłady Żydów, wiele z nich dotychczas nie zostało oznakowanych i upamiętnionych. Społeczeństwo litewskie nie chce przyznać, że w zagładzie współobywateli narodowości żydowskiej uczestniczyło tak wiele osób. Zresztą, jak zdradziła, gdy zbierała materiały do książki, odwrócili się od niej niektórzy krewni i znajomi - została uznana za zdrajczynię, która szkaluje własny naród.

Zdaniem Małgorzaty Wosińskiej z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, która jako antropolog ludobójstwa i psychotraumatolog zajmuje się badaniem masowych zbrodni, takie traumatyczne wydarzenia i przeżycia, jak w przypadku zbrodni ponarskiej, tkwią w podświadomości zarówno ofiar, jak i oprawców latami i dopiero kolejne pokolenia mogą się z nimi uporać. Babcia badaczki w czasie wojny mieszkała w Ponarach, była świadkiem tego, co tam się działo. Odcisnęło to ogromne piętno na jej życiu: nie opowiadała o tym, co przeszła, ale był w niej jakiś smutek, co się przełożyło na wychowanie córki, czyli mamy Małgorzaty Wosińskiej. "Dopiero trzecie pokolenie w sposób racjonalny, bardziej analityczny próbuje się uporać z przeszłością. (...) Myślę, że to nie jest przypadek, że "Oratorium" powstało właśnie teraz, a nie dwadzieścia czy trzydzieści lat temu. Oczywiście, z jednej strony jest to kwestia sytuacji politycznej, ale z drugiej strony te trzecie pokolenie ma więcej odwagi, żeby o tym mówić. Myślę, że właśnie teraz jest ten czas, żeby nazwać rzeczy po imieniu" - powiedziała Wilnotece Małgorzata Wosińska.

Premiera "Oratorium Ponarskiego" odbyła się na dwa dni przed obchodzonym 27 stycznia Międzynarodowym Dniem Pamięci Ofiar Holocaustu. Na sali obecni byli ambasador Izraela Amir Maimon i przedstawiciel litewskiego rządu - wiceminister spraw zagranicznych Darius Skusevičius.

Utwór zostanie wydany na płycie DVD. W planach są również pokazy w telewizji polskiej i litewskiej.


Zdjęcia: Paweł Dąbrowski, Jan Wierbiel, Ara Nersisian
Montaż: Ara Nersisian

Komentarze

#1 Naaaarodowe Siiiiły Zbrojne

Naaaarodowe Siiiiły Zbrojne eNeSZet! Pogromcy wrogów Polski!

#2 Bardzo wzruszające

Bardzo wzruszające oratorium.To dobrze że zostało zrealizowane właśnie w Wilnie,właśnie w tym budynku i w taki sposób.To dobry krok aby wyjść z cienia ,z mroku ,ponurego czasu i bolesnego ciernia tkwiącego w świadomości ludzi. To piękny dar., dar pamięci pokory i prawdy.

#3 Jak my Polacy nie będziemy

Jak my Polacy nie będziemy pamiętać o Męczennikach Wołyńskich a także Ponarskich to kto będzie pamiętał? Z jednym można się zgodzić co powiedział obecny Naczelnik Państwa że Polacy za łatwo wybaczają. W kwestiach ludobójstwa na Polakach NIE MA PRAWA BYĆ ŻADNEGO KOMPROMISU Z NACJAMI OPRAWCAMI. ZEMSTY NADEJDZIE CZAS!

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.