Polacy na Białorusi bronią statusu swoich szkół


Polska szkoła w Grodnie, fot. wspolnotapolska.org.pl
Związek Polaków na Białorusi jest przeciwny zmianom w ustawie o edukacji. Przygotowana nowelizacja Kodeksu Edukacji zakłada wprowadzenie do szkół mniejszości narodowych obowiązku nauczania szeregu przedmiotów w języku państwowym. ZPB Uważa poprawki za antypolskie i prowadzące de facto do rusyfikacji szkół. Organizacja zainicjowała zbiórkę podpisów pod listem do prezydenta Alaksandra Łukaszenki z protestem przeciw wprowadzeniu obowiązku nauczania w języku białoruskim lub rosyjskim w szkołach mniejszości narodowych.
List do prezydenta Białorusi zawiera stwierdzenie, że przygotowana w Ministerstwie Edukacji Republiki Białorusi nowelizacja Kodeksu Edukacji oznacza początek likwidacji oraz przymusowej rusyfikacji dwóch działających w państwowym systemie edukacji Białorusi szkół z polskim językiem wykładowym: w Grodnie i Wołkowysku.

Związek Polaków na Białorusi już wcześniej zwracał się w tej sprawie do białoruskiego resortu oświaty. "Ministerstwo Edukacji mimo naszych protestów nie wycofało się niestety z pomysłu nowelizacji Kodeksu Edukacji w sposób dyskryminujący polską oświatę na Białorusi. Jeśli poprawki do białoruskiej ustawy oświatowej wejdą w życie, jedyne dwie polskie szkoły na Białorusi de facto utracą swój status"  - portal znadniemna.pl cytuje prezes ZPB Andżelikę Borys, która właśnie brakiem konstruktywnego dialogu z Ministerstwem Edukacji Białorusi tłumaczy potrzebę apelowania do prezydenta o zajęcie się tą niepokojącą Polaków sprawą.

Niepokój społeczności polskiej na Białorusi wywołuje fakt, że nowelizacja ustawy oświatowej zakłada przymus wykładania w polskich szkołach takich przedmiotów jak: "Historia Białorusi", "Historia powszechna", "Geografia", "Wiedza o społeczeństwie", "Człowiek i świat" w jednym z obowiązujących na Białorusi języków państwowych, czyli białoruskim lub rosyjskim. W językach tych uczniowie polskich szkół mają też zdawać egzaminy maturalne.

Właśnie te zmiany w Kodeksie Edukacji Białorusi białoruscy Polacy uznali za poprawki zapowiadające rozpoczęcie rusyfikacji szkół z polskim językiem wykładowym, a w konsekwencji także eliminowanie polskiego języka jako wykładowego ze szkół polskich w Grodnie i Wołkowysku.

"Te szkoły w swoim obecnym kształcie istnieją już ponad 20 lat, a mieszkający w Grodnie i Wołkowysku Polacy chętnie oddają do nich swoje dzieci" - napisali autorzy apelu, prosząc prezydenta Alaksandra Łukaszenkę o "niedopuszczenie do likwidacji dwóch działających na Białorusi szkół z polskim językiem wykładowym".

Zbieranie podpisów pod apelem już ruszyło i będzie się odbywało we wszystkich oddziałach i strukturach Związku Polaków na Białorusi. Andżelika Borys oczekuje, że pod wezwaniem już w najbliższym czasie podpisze się kilka tysięcy białoruskich obywateli polskiej narodowości.

Na podstawie: znadniemna.pl

Komentarze

#1 Takie są "zasługi" III RP -

Takie są "zasługi" III RP - ledwie dwie szkoły na Białorusi... Słaby i podzielony Związek Polaków, w który stale ingeruje Warszawa.
Polskie organizacje na Białorusi i na Ukrainie w zasadzie są w rozsypce, dzięki pomocy różnych "Dworczyków"...
Trzyma się Wileńszczyzna, ale to głównie dzięki własnej determinacji, jedności i odwadze.

#2 Drugi polski bastion czyli

Drugi polski bastion czyli Grodzieńszczyzna i tylko DWIE nasze szkoły. Wstyd dla WSZYSTKICH pookrągłostołowych kelnerskich władz które dopuściły do tej sytuacji. Pomimo tego j. polski jest powszechnie znany a Polacy niezachwianie wiedzą kim są. W sytuacji w której znajduje się Białoruś, doprowadzenie do dezorganizacji polskich szkół będzie klęską nowej polityki zagranicznej wobec tego państwa. Obecnie chyba są 3 polskie organizacje- jedna "łukaszenkowska", druga nowa po rozłamie oraz oficjalna ZPB uznawana przez rząd w Warszawie. Sprawa musi być pozytywnie rozwiązana a ilość polskich szkół trzeba zwiększyć ponieważ pogarszający się stan gospodarki zagraża kierownikowi kołchozu

#3 My tu akurat dobrze wiemy,

My tu akurat dobrze wiemy, jak trudno bronić szkół nawet wśród "przyjaciół" tudzież "partnerów strategicznych", którzy wszelkimi sposobami, w tym buldożerowo i szantażami chcą zamykać polskie placówki w Wilnie.

#4 Giedroyciowcy z Macierzy (te

Giedroyciowcy z Macierzy (te wszystkie Dworczaki i Dziedziczaki) zainstalowali ponownie Borysową bo chcą dokończyć dzieła rozwalania Związku Polaków na Białorusi. A ona to gwarantuje.

#5 Wklejam tu komentarz Francis

Wklejam tu komentarz Francis Morges, gdyż w pełni się z nim zgadzam:

No tak, z tą Borys to jest taka dziwna sprawa. Jedną ręką rozwala po raz drugi Związek Polaków na Białorusi, a z drugiej udaje, że walczy o polskie szkoły i ostro atakuje państwo białoruskie. Wyszło szydło z worka. Widać dostała zadanie, aby nie doszło do zbliżenia Polski z Białorusią, na czym zależy obecnemu rządowi w Polsce o czym mówił zresztą minister Waszczykowski. Z tego jej zachowania można wyciągnąć jeden wniosek dla Polski. To potencjalne zbliżenie Polski i Białorusi (co byłoby historycznie uzasadnione, bo nie mieliśmy ze sobą konfliktów) nie jest oczywiście wygodne dla Rosji, ale jeszcze bardziej dla Niemców, bo oznaczałoby to silniejszą Polskę. Dlatego za czasów rządów PO i Tuska robiono wszystko by zepsuć relacje z Mińskiem. Zresztą przyjaciółka Tuska, czyli Andżelika Borys będąc na ich usługach rozwalała Związek Polaków i to niestety skutecznie. A teraz przefarbowała się i przykleiła do polityków PiSu Dworczyka i Dziedziczaka. I też za ich wiedza, może i udziałem, , po raz drugi niszczy i rozbija Związek Polaków. Dowodem na to jest wyrzucenie zasłużonych działaczy – Prezesa Jaśkowiaka i b. dyrektor Dubowskiej. Zastanawia mnie jedno. Kiepskie relacje polsko-białoruskie to scenariusz PO i Niemców na osłabienie pozycji Polski. Czyżby nie wiedział o tym zwłaszcza Dziedziczak , że jego przyzwolenie na rozbijackie działania Borys nie służą polskiemu interesowi i przyczyniają się do niszczenia polskości na Kresach. Mam nadzieję, że dowie się o tym prezes Kaczyński i na Białorusi przestanie być kontynuowany interes PO/Niemiecki

#6 Na Białorusi planowane jest

Na Białorusi planowane jest wprowadzenie obowiązkowego nauczania takich przedmiotów jak człowiek i świat, historia Białorusi, historia światowa, wiedza o społeczeństwie i geografia w języku państwowym (rosyjskim lub białoruskim) w szkołach mniejszości narodowych. Takie zmiany przewiduje projekt zmiany Kodeksu o Edukacji.
Borysowa oczywiście głośno na ten temat krzyczy, ale to tylko pokazówka na wejściu po rozwaleniu Związku

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.