Polacy w samorządach Litwy: bez większych zmian?


Powyborcza mapa Litwy - pstra, jak chyba nigdy dotąd... Fot. vrk.lt
Kolejne wybory samorządowe, po raz pierwszy z udziałem komitetów wyborczych i pierwsze bezpośrednie wybory merów otworzyły kolejny rozdział w dziejach litewskiej demokracji i samorządności. Zwarcie mieszkający na Wileńszczyźnie Polacy po raz kolejny dali dowód obywatelskiej postawy i jedności politycznej - Akcja Wyborcza Polaków na Litwie, w większości samorządów startująca w koalicji z Sojuszem Rosjan pod nazwą "Blok Waldemara Tomaszewskiego", wypadła nawet lepiej niż przed czterema laty: zdobyła 7,76 procent poparcia w skali całej Litwy (w 2011 r. - 6,5 proc.), co dało 6 miejsce wśród startujących ugrupowań i 70 mandatów (w 2011 r. - 65). Zaufało jej ponad 90 tys. wyborców (przed czterema laty - 74,5 tys.). Więcej niż dotychczas Polaków startowało także z list innych partii (szczególnie na Wileńszczyźnie), jednak tylko nielicznym udało się zdobyć mandat radnego. Ogółem w litewskich radach samorządowych będzie zasiadało 35 Polaków i 25 Polek, 16 Rosjan i 4 Rosjanki, 2 Białorusinów i 1 Białorusinka, 3 Ukraińców, a także Tatar, Żmudzin i Anglik! Litwini stanowią 66,7 proc. wszystkich radnych, Polacy - 4,05 proc., zaś 27,3 proc. radnych nie podało swojej narodowości. Średnia wieku radnych wybranych minionej niedzieli to 50,9 lat i jest ona niższa niż poprzednio - w kadencji 2011-2015 wynosiła 54,8 lat.
W rejonie wileńskim i solecznickim obecni merowie Maria Rekść i Zdzisław Palewicz utrzymali władzę już w I turze bezpośrednich wyborów merów. Akcja Wyborcza utrzymała też status quo w radach samorządowych rejonu wileńskiego i solecznickiego. Co ważne, Zdzisław Palewicz uzyskał najlepszy wynik w skali całego kraju: głosowało na niego aż 77,5 proc. wyborców. W Radzie Samorządu Rejonu Solecznickiego AWPL zachowa bezwzględną większość i będzie sprawowała samodzielne rządy, mimo że zdobyła o jeden mandat mniej: w 2011 r. "Blok Waldemara Tomaszewskiego" wywalczył 22 mandaty w 25-osobowej radzie, teraz 21 (dokładnie: 20 + mera). Ten jeden mandat uszczknął Ruch Liberałów (dotąd nieobecny w Radzie Samorządu Rejonu Solecznickiego), dotychczasowe wyniki zachowały także: Partia Pracy (2 mandaty) i socjaldemokraci (1 mandat).

W rejonie wileńskim obecną mer Marię Rekść poparło 60 proc. wyborców, podobnie jak listę koalicji AWPL-Sojusz Rosjan (chociaż na listę oddano ponad tysiąc głosów więcej, niż na mera z tej listy). Przed czterema laty wynik polskiej partii był nieco lepszy (64,72 proc.), ale i frekwencja była wtedy też nieco wyższa (53 proc. w 2011 r. wobec 51 proc. w 2015 r.). W międzyczasie zwiększyła się także liczba radnych: na 27 miejsc w 2011 r. AWPL miała 19 mandatów, obecnie na 31 miejsc będzie miała 21 mandatów (dokładnie: 20 + mera). Uwzględniając fakt, iż zarówno w rejonie solecznickim, jak i wileńskim radni polskiej partii sprawują niepodzielne rządy od prawie 20 lat, co owocuje nie tylko stabilnością, ale też pewną rutyną i spadkiem dynamiki działań, wyniki AWPL można uznać za bardzo dobre. 
 
W Wilnie polska partia straciła jeden mandat w stosunku do ubiegłej kadencji, mimo iż odnotowała statystyczny wzrost poparcia: w 2011 r. 29 tys. głosów dało 15 proc. poparcia i 11 miejsc w 51-osobowej Radzie Miejskiej, obecnie na "Blok Waldemara Tomaszewskiego" głosowało ponad 38 tys. wyborców, co dało już 17,19 proc., ale to samo drugie miejsce i tylko 10 mandatów. Zadecydowała o tym zdecydowanie wyższa frekwencja: 50,5 proc. wobec 44 proc. w 2011 r. Waldemarowi Tomaszewskiemu do drugiej tury zabrakło 1,11 proc. (ok. 2500 głosów), gdyby udało mu się powtórzyć wynik z wyborów prezydenckich sprzed roku - 45,4 tys. głosów poparcia (wobec 37,5 tys. minionej niedzieli) - wyprzedziłby obecnego mera Artūrasa Zuokasa (niespełna 40 tys. głosów, 18,36 proc. poparcia). 

W drugiej turze Zuokas (koalicjant AWPL w obecnej Radzie Miasta) zmierzy się z rewelacją tych wyborów. Remigijus Šimašius z Ruchu Liberałów bezapelacyjnie wygrał pierwszą turę indywidualnie (34,5 proc. poparcia, ponad 75 tys. głosów) i zespołowo. Na Ruch Liberałów głosowało 26,34 proc. wilnian, którzy przyszli do urn, ale to "tylko" 58,5 tys. osób, czyli prawie co czwarty, głosujący na Šimašiusa jako mera, nie głosował jednocześnie na jego liberalne ugrupowanie. Nie jest tajemnicą, że polityk ten prowadził aktywną kampanię i zyskał dużą popularność także w środowisku młodych Rosjan i Polaków. Ruch Liberałów zapowiedział już koalicję z prawicowym Związkiem Ojczyzny i zmianę władzy w Radzie Miejskiej Wilna, jednak do uzyskania większości liberałom (15 mandatów, przed czterema laty - zero!) i konserwatystom (8 mandatów, w 2011 r. - 10) nawet w przypadku zwycięstwa Šimašiusa w II turze będzie brakowało 2 głosów, czyli bez trzeciego koalicjanta - ani rusz.
Šimašius zapowiedział jednak, że jego ugrupowanie jest otwarte na współpracę ze wszystkimi partiami w radzie, poza ugrupowaniami Waldemara Tomaszewskiego i Arturasa Zuokasa.
 
Kolejne rejony, gdzie Polacy już nie są większością, ale mają mocne reprezentacje i ostatnio współtworzyli koalicje rządzące, to Troki i Święciany. Niestety, w obydwu rejonach Polakom nie udało się zakwalifikować do drugiej tury wyborów mera. W Trokach Maria Pucz z AWPL (16,57 proc. poparcia) zdecydowanie ustąpiła przedstawicielom Ruchu Liberałów (Edita Rudelienė - 30,65 proc. poparcia) i socjaldemokratów (Vytautas Zalieckas - 26,23 proc.), zaś w Święcianach poseł AWPL Zbigniew Jedziński zajął dopiero 4 miejsce, ale z drugim Rimantasem Klipčiusem (tenże Ruch Liberałów) przegrał tylko o 250 głosów. Stanowisko mera prawdopodobnie utrzyma tu Vytautas Vigelis (Partia Pracy, 30,15 proc. poparcia w I turze). W radzie rejonu święciańskiego polsko-rosyjska koalicja umocniła jednak swoje pozycje - zamiast 4 mandatów (13,24 proc. poparcia w 2011 r.) w 25-osobowej radzie będzie miała 5 mandatów (16,68 proc. poparcia w 2015 r.) - skok z trzeciego miejsca na drugie. Także w 25-osobowej radzie rejonu trockiego "Blok Waldemara Tomaszewskiego" utrzymał 5 miejsc i miał wynik tylko nieznacznie gorszy niż w 2011 r., ale spadł z drugiej na trzecią pozycję na liście partii uczestniczących w wyborach samorządowych.

Akcja Wyborcza Polaków na Litwie straciła także jeden z dwóch mandatów w 21-osobowej radzie rejonu szyrwinckiego. Wyniki były tu nawet nieco lepsze, niż przed czterema laty, jednak o stracie zadecydowała wyższa frekwencja i nieprzychylny układ sił po wyborach. W koalicji z Rosjanami polska partia poprawiła jednak swoje wyniki w Wisagini - tu będą 3 mandaty zamiast 2 w 25-osobowej radzie. Także w trzecim mieście Litwy - Kłajpedzie, gdzie Polaków jest niewielu, ale liczna jest mniejszość rosyjska, "Blok Waldemara Tomaszewskiego" uzyskał zdecydowanie lepszy wynik (prawie 12 proc. poparcia i bez mała 6 tys. głosów wobec 8,40 proc. i niespełna 4 tys. głosów w 2011 r.), więc będzie miał 4 mandaty zamiast 3 w 31-osobowej radzie miejskiej (przywódczyni Sojuszu Rosjan Irina Rozova także minimalnie przegrała tu miejsce w II turze wyborów mera). 

W Druskiennikach, Jeziorosach i Elektrenach polsko-rosyjska koalicja, podobnie jak przed czterema laty, nie zdobyła mandatów. Za dwa tygodnie nie zobaczymy także Polaków podczas II tury wyborów merów oraz w wyborach uzupełniających do Sejmu. Walcząca o mandat poselski w jednomandatowym okręgu Wilna Żyrmuny Renata Cytacka 
zajęła trzecie miejsce (ex aequo z Algisem Čaplikasem) i odpadła z dalszej walki.

Mimo braku kandydatów w II turze wyborów to właśnie głosy polskiego elektoratu mogą zadecydować o tym, kto zostanie merem Wilna, Trok czy Święcian. Przewodniczący AWPL europoseł Waldemar Tomaszewski zapowiedział już, że jego ugrupowanie nie udzieli oficjalnego poparcia żadnemu z kandydatów.
 
Na podstawie: vrk.lt, inf.wł.
 

Komentarze

#2 Sukcesy AWPL nie są

Sukcesy AWPL nie są przypadkiem. Prezes partii Waldemar Tomaszewski jest prawdziwym polskim patriotą i z takiej patriotycznej rodziny pochodzi. Adam, stryj Waldemara, żołnierz AK, brał udział w walkach o Wilno. A cioteczny brat Waldemara, Henryk, jeszcze w czasach sowieckich przyjął święcenia kapłańskie. Natomiast sam Tomaszewski również bronił polskości w czasach sowieckich, gdy w 1980 roku odważnie podniósł w szkole sprawę mordu katyńskiego. A w tych samych czasach „ulubieńcy" litewskich dziennikarzy, szkalujących dziś lidera AWPL, służyli bolszewikom. Landsbergis i Linkevicius jako ochotnicy w komsomole, a inni wykładając w wyższej szkole partyjnej.

#3 Z ciekawości, gdzie ten

Z ciekawości, gdzie ten Anglik?

#4 Ważnym sygnałem, który w

Ważnym sygnałem, który w związku z wyborami popłynął między ludzi, jest to, że nie daliśmy się podzielić, skłócić ani tym bardziej zniechęcić. Wiele ośrodków, nie tylko z kręgu skrajnych litewskich nacjonalistów i polakożerców, liczyło na potknięcie AWPL i słabszy wynik, po którym mogliby z hukiem ogłosić, że formuła proponowana przez Tomaszewskiego się wyczerpała i następuje zwijanie tego projektu - takie oczekiwania wyraźnie sygnalizowało choćby środowisko okińczycowego ZW. Tymczasem jest dokładnie na odwrót. Pomimo całej olbrzymiej machiny, która robiła nam czarną propagandę, uzyskane rezultaty są fenomenalne i świadczą o trwałym, a nawet wciąż rosnącym poparciu. Szczególnie trzeba podkreślić znakomity wynik Waldemara Tomaszewskiego w Wilnie, który znalazł się w trójce absolutnych zwycięskich hegemonów (pozostali kandydaci, w tym socjaldemokratów i konserwatystów, ponieśli spektakularną klęskę). Czyli nie tylko zostały utrzymane wcześniej posiadane przyczółki, ale została otwarta droga do dalszego umacniania się AWPL wespół z koalicjantami jako jednej z najważniejszych sił politycznych w kraju.

#5 Trzeba powiedzieć wyraźnie:

Trzeba powiedzieć wyraźnie: to jest absolutnie znakomity wynik Tomaszewskiego i AWPL.

#6 Wyniki wyborcze AWPL i Bloku

Wyniki wyborcze AWPL i Bloku Waldemara Tomaszewskiego trzeba ocenić jako znakomite, potwierdzające silną pozycję partii i stabilny, a nawet wprost wzrastający elektorat (procentowo jak też fizycznymi głosami). Do tego W.Tomaszewski bardzo dobrym wynikiem w Wilnie podtwierdził swoje faktyczne przywództwo i siłę poważnego polityka, liczącego się w gronie najważniejszych w państwie. A to wszystko pomimo nieustannych ataków, prowokacji i kłamstw ze strony litewskich polityków i mediów. Dlatego wynik wyborów samorządowych jest bardzo O.K.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.