Polska, gola!


Fot. facebook.com/uefaeuro
Polscy piłkarze osiągnęli już swój najlepszy wynik w historii mistrzostw Europy, a dziś wieczorem mają szansę awansować do strefy medalowej turnieju we Francji. O godz. 22.00 (czasu litewskiego) w ćwierćfinale w Marsylii zagrają z Portugalią. W Wilnie transmisję meczu z polskim komentatorem można będzie oglądać w Domu Kultury Polskiej i w kawiarni "Sakwa".

Polacy zagrają dzisiaj w białych strojach. Mecz z Portugalią najprawdopodobniej rozpoczną w takim samym składzie jak ostatnią potyczkę ze Szwajcarią. Przypuszczalny skład reprezentacji Polski na mecz z Portugalią: Łukasz Fabiański - Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Michał Pazdan, Artur Jędrzejczyk - Kuba Błaszczykowski, Krzysztof Mączyński, Grzegorz Krychowiak, Kamil Grosicki - Arkadiusz Milik, Robert Lewandowski.

Polacy w Polsce i na świecie wierzą w triumf polskiej reprezentacji. Zespół zbudowany i prowadzony przez selekcjonera Adama Nawałkę już teraz osiągnął więcej niż jego poprzednicy - Leo Beenhakker w 2008 roku i Franciszek Smuda w 2012 roku nie potrafili wyjść z grupy, zajmując ostatnie miejsca w tabeli. Tym razem jest znacznie lepiej. Reprezentacja startuje w ME po raz trzeci i ma szansę nawiązać do największych sukcesów biało-czerwonych w mistrzostwach świata (trzecie miejsce w 1974 i 1982 roku).

"Na pewno fajnie, że jesteśmy w najlepszej ósemce w Europie, ale - tak jak powiedział Grzesiek Krychowiak - nie osiągnęliśmy jeszcze niczego wielkiego". "Mistrzostwa Europy nadal trwają, a my nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa i póki co na wakacje się nie wybieramy" - powiedział w jednym z wywiadów Kamil Grosicki i dodał: "Kilka stron tej pięknej historii zostało jeszcze do zapisania".

Przy okazji meczu z Portugalią komentatorzy przypominają, że 30 czerwca był szczęśliwym dniem dla "biało-czerwonych" w historii ich występów na imprezach rangi mistrzowskiej. Tego dnia w 1974 roku Polacy pokonali Jugosławię 2:1 (1:1) w meczu 2. rundy rozgrywanych w RFN mistrzostw świata. Bramki dla polskiej reprezentacji zdobyli Kazimierz Deyna w 24. minucie z rzutu karnego i Grzegorz Lato w 62. minucie. Dla rywali w 43. minucie trafił Stanislav Karasi. Podopieczni Kazimierza Górskiego zajęli w 1974 roku trzecie miejsce. W "małym finale" pokonali obrońców tytułu Brazylijczyków 1:0 po golu Grzegorza Laty, który został królem strzelców tamtych mistrzostw.

Na podstawie: tvp.info, polskieradio.pl, tv24.pl