Pożegnanie Tadeusza Konwickiego


T. Konwicki, fot. senat.gov.pl
Na warszawskich Powązkach pochowano dzisiaj Tadeusza Konwickiego. "Żegnamy człowieka, który sam o sobie mówił, że zawsze był w drodze. Trochę tak jak całe jego pokolenie z Wilna" - mówił prezydent Bronisław Komorowski podczas pogrzebu pisarza.O wybitnym pisarzu i reżyserze pamięta także jego ojczysta Wileńszczyzna, nieustannie obecna w jego pamięci i twórczości. W najbliższą niedzielę w kościele franciszkańskim w Wilnie zostanie odprawiona msza św. w intencji zmarłego.
Na Powązkach Wojskowych w Warszawie spoczął dzisiaj Tadeusz Konwicki. W uroczystościach pogrzebowych wzięli udział między innymi: prezydent Bronisław Komorowski, minister kultury Małgorzata Omilanowska oraz prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacek Bromski. Urna z prochami pisarza została  przeniesiona w asyście wojskowej do miejsca, gdzie znajduje się grób rodziny Konwickich.

Prezydent Bronisław Komorowski w swoim przemówieniu wielokrotnie nawiązywał do rodzinnego miasta pisarza, które zajmowało znaczące miejsce w jego twórczości: "Było to miasto czasów jego dzieciństwa i młodości, było to Wilno, w którym w sposób naturalny (...) dawało się czuć mocne tętno polskiego życia, ale jednocześnie było to miasto, gdzie słyszało się zawsze echa tej dawnej Rzeczypospolitej wielu kultur, wielu religii, wielu narodów ". Podkreślił jednocześnie, że Tadeusz Konwicki nie był pisarzem wileńskim, lecz polskim pisarzem z Wilna. "Czym byłaby polska kultura i samowiedza o sobie bez wileńskiego doświadczenia, wileńskich odniesień, sentymentów, wileńskiego bólu? Czym byłaby polska kultura bez Tadeusza Konwickiego wyrosłego w tamtym Wilnie? (...) Żegnam polskiego pisarza z Wilna, żegnam z całego, mojego wileńskiego serca" - mówił prezydent. 

Tadeusz Konwicki urodził się 22 czerwca 1926 r. w Nowej Wilejce. Dzieciństwo spędził najpierw w Kolonii Wileńskiej, później w Wilnie, był uczniem słynnego Gimnazjum im. Zygmunta Augusta. Kiedy wybuchła II wojna światowa, pracował jako robotnik kolejowy i pomocnik elektryka. W 1944 r. zdał konspiracyjną maturę. W latach 1944-1945 był żołnierzem podziemia niepodległościowego. W szeregach 8 Oszmiańskiej Brygady Armii Krajowej brał udział w akcji "Burza", później walczył w partyzantce antybolszewickiej. Po rozwiązaniu oddziału przedostał się przez nowe granice Polski.

Przebywał krótko w Gliwicach, gdzie pracował jako urzędnik. Później studiował filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim i na Uniwersytecie Warszawskim. Studiów ostatecznie nie ukończył. Debiutował w latach 40 ubiegłego wieku "Szkicami z Wybrzeża", które samodzielnie zilustrował. Współpracował z wieloma magazynami (m.in. "Odrodzenie", "Nurt", "Po Prostu", "Świat Młodych", "Wieś").

Do Warszawy przeprowadził się w 1947 r., razem z redakcją "Odrodzenia". Dwa lata później ożenił się z Danutą Lenicą, plastyczką i ilustratorką książek dla dzieci. W latach 40 i 50 Konwicki należał do pokolenia "pryszczatych" - publicystów socrealistycznych. Od tego nurtu z czasem jednak odszedł. Konwicki jest autorem licznych książek, m.in. "Dziury w niebie", "Zwierzoczłekoupiora", "Kalendarza i klepsydry", "Kroniki wypadków miłosnych" i "Małej Apokalipsy". Ostatnią powieść - "W pośpiechu" - opublikował w 2011 r.

W połowie szóstej dekady Konwicki zajął się twórczością filmową - z początku jako scenarzysta, z czasem jako reżyser. Odegrał dużą rolę w kształtowaniu się polskiej szkoły filmowej. W latach 1956-1968 pełnił funkcję kierownika literackiego Zespołu Filmowego "Kadr" (później również "Kraju", "Pryzmatu" i "Perspektyw"). Tworzył zarówno filmy autorskie ("Ostatni dzień lata", "Salto", "Jak daleko stąd, jak blisko"), jak i oparte na dziełach literackich ("Dolina Issy" na podstawie utworu Czesława Miłosza, "Lawa" na podstawie "Dziadów" Adama Mickiewicza). W jednym z filmów Andrzeja Wajdy wystąpił nawet jako aktor ("Kronika wypadków miłosnych", 1985).

Zmarł 7 stycznia w Warszawie, w wieku 88 lat, po ciężkiej chorobie.

O pisarzu i reżyserze pamięta także Wilno. W najbliższą niedzielę, 18 stycznia, o godz. 11.30 w intencji zmarłego, w kościele Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny (Franciszkański), zostanie odprawiona msza święta. 

Na podstawie: culture.pl, tvn.24