Premier Polski nowym prezydentem Europy!
Wilnoteka.lt, 31 sierpnia 2014, 09:46
Przewodniczący - nowowybrany i dotychczasowy - Rady Europejskiej: Donald Tusk i Herman Van Rompuy, fot. premier.gov.pl
Na szczycie w Brukseli Donald Tusk prawie jednomyślnie został wybrany nowym przewodniczącym Rady Europejskiej. Już 1 grudnia 2014 r. Polak zastąpi na tym stanowisku, określanym także jako "prezydenta Unii Europejskiej", Hermana Van Rompuya z Belgii. Przywódcy państw europejskich wybrali także nową szefową unijnej dyplomacji. Mimo wielu kontrowersji została nią minister spraw zagranicznych Włoch Federica Mogherini, która zastąpi na tym stanowisku Brytyjkę Catherine Ashton. Jedynym krajem, który nie udzielił poparcia obu kandydatom, była Litwa. Przed ostatecznym wyborem media sygnalizowały, że najbardziej sceptyczny wobec Donalda Tuska był ponoć Paryż. Stanowisko szefa Rady Europejskiej jest najwyższą funkcją w polityce unijnej i międzynarodowej, jaką udało się się osiągnąć przedstawicielowi Polski. Poprzednio jedynym Polakiem, który także wspiął się na szczyt struktur europejskich, był Jerzy Buzek - w latach 2009-1012 Przewodniczący Parlamentu Europejskiego.
Wyboru nowych władz unijnych europejscy przywódcy dokonali bez głębszych podziałów, jakie np. towarzyszyły nominacji Jean-Claude'a Junckera na Przewodniczącego Komisji Europejskiej. Kandydatura byłego premiera Luksemburga wzbudziła wówczas ostry sprzeciw brytyjskiego premiera Davida Camerona, którego popierał również premier Węgier Viktor Orban. Londyn był przeciwny Junckerowi, ponieważ uważał go za zwolennika zbyt głębokiej integracji UE i zarzucał mu, że nie podoła potrzebom reformowania Wspólnoty. Pozostałych 26 przywódców unijnych poparło jednak kandydata z Luksemburgu i decyzja zapadła w drodze głosowania - złamano wówczas tradycję, że decyzje na unijnych szczytach podejmowane są bez głosowań po uzyskaniu konsensusu.
Minionej soboty, na kolejnym szczycie UE, głosowanie nie było potrzebne, ale jeden kraj wstrzymał swoje poparcie, nie zgłaszając jednak sprzeciwu. Kiedy dyskutowana była kandydatura Donalda Tuska na szefa Rady, premier wyszedł z sali, by dać swobodę unijnym przywódcom. Wypowiadali się po kolei wszyscy, wyrażając poparcie. Gdy przyszła kolej na prezydent Litwy, Dalia Grybauskaitė powiedziała, że nie będzie komentować całej sytuacji, co zostało zinterpretowane przez europejskich liderów jako wstrzymanie się od głosu. Unijni dyplomaci uważają, że była to manifestacja przede wszystkim niechęci wobec Federiki Mogherini, którą Grybauskaitė krytykowała za prorosyjskie sympatie (do soboty także Polska otwarcie występowała przeciwko kandydaturze Włoszki na szefa unijnej dyplomacji). Faktem jest więc, że pełnej jednomyślności nie udało się zapewnić.
Po czerwcowej porażce Camerona właśnie Londyn jako pierwszy zdecydował się na poparcie kandydata, który od dawna w zachodnich mediach był wymieniany jako następca Van Rompuya. Już we wtorek nadeszła z Downing Street wiadomość, że Cameron rozmawiał telefonicznie z Tuskiem i jest za jego kandydaturą. Odebrano to jako próbę zapewnienia sobie przez Londyn w Brukseli sojusznika, który byłby zwolennikiem oczekiwanych przez Brytyjczyków reform. W dniach poprzedzających szczyt także Van Rompuy dzwonił do europejskich stolic, by uzgodnić poparcie dla kandydatury Tuska. Kluczowe miały być rozmowy z kanclerz Merkel i prezydentem Francji Francois Hollandem w piątek rano.
Spekulacje, że polski premier jest namawiany do objęcia kluczowej funkcji w Brukseli. pojawiały się już od początku roku. Miało na tym zależeć m.in. niemieckiej kanclerz Angeli Merkel, która wielokrotnie spotykała się z polskim premierem przy różnych okazjach i wypowiadała się o nim w samych superlatywach. W sobotę Merkel wyraziła zadowolenie z wyboru Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej, nazywając go "pełnym pasji, przekonanym i przekonującym Europejczykiem". Natomiast Francja, akceptując Tuska, zmieniła swoje dotychczasowe stanowisko. Przedtem Paryż twierdził, że szefem Rady Europejskiej nie może zostać przedstawiciel kraju spoza strefy euro, zważywszy, że ma prowadzić również osobne szczyty tego grona (budzące zresztą początkowo ostry sprzeciw Polski).
Także przyszły szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker chciał współpracować z polskim politykiem jako szefem Rady Europejskiej. "Juncker walczy o to, by jego przyjaciel Donald Tusk został przewodniczącym Rady" - podały już we czwartek źródła bliskie Junckerowi. Premier Polski mógł też liczyć na poparcie krajów Grupy Wyszehradzkiej (oprócz Polski są to Czechy, Węgry i Słowacja), a także innych krajów regionu Europy Środkowej i Wschodniej. Jego nominację uznano tam - co przyznają brukselscy dyplomaci - za nobilitację dla całego regionu w 10 lat po wielkim rozszerzeniu UE i element zachowania równowagi geograficznej na szczytach unijnej władzy.
Media europejskie podkreślają, że wybór Donalda Tuska jest nie tylko wynikiem ogólnoeuropejskiego kompromisu, w tym także między "starą" i "nową" Europą, ale też mocnym sygnałem dla Rosji w kontekście konfliktu na Ukrainie. Według włoskiego dziennika "Corriere della Sera" wręcz pokłada się w nim nadzieję na to, że powstrzyma Władimira Putina. "Państwa Wschodu UE otrzymują to, o co prosiły, czyli funkcję chorążego, zdolnego stawić czoła Władimirowi Putinowi w jednym z najbardziej dramatycznych momentów ostatnich 60 lat" - uważa gazeta. "Donald Tusk ma opinię poczytalnego polityka, jednak nie jest on znany ze szczególnej sympatii do Rosji. Niedawno oświadczył, że na wschodzie Ukrainy są rosyjskie wojska. Jest jasne, po czyjej stronie są sympatie polskiego premiera w ukraińskim kryzysie" - napisał z kolei rosyjski "Moskowskij Komsomolec", podkreślając, że "w samej Polsce Tusk jest zaciekle krytykowany przez prawicowo-nacjonalistyczne i konserwatywne siły, które niekiedy dochodzą do skrajności, twierdząc, że to Tusk nieomal stoi za śmiercią prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku".
"Polska szarża odniosła dzisiaj gigantyczny sukces" - tak skomentował wybór Polaka na szefa Rady Europejskiej prezydent RP Bronisław Komorowski. "To oznacza nie tylko ogromne uznanie dla polskiej pozycji, ale też zwiększenie polskich możliwości - podkreślił. Objęcie przez Tuska stanowiska unijnego prezydenta oznacza duże zmiany na polskiej scenie politycznej: musi on odejść z funkcji premiera i zrzec się mandatu poselskiego. Kandydaturę nowego szefa polskiego rządu mamy poznać już we wtorek - tak przynajmniej zapewnił Donald Tusk tuż po pierwszej oficjalnej konferencji prasowej. Dopytywany, kiedy podjął ostateczną decyzję, że obejmie funkcję szefa Rady Europejskiej, odpowiedział: "dzisiaj". W kontekście następcy Tuska na stanowisku premiera i szefa partii politycy PO najczęściej wskazują marszałek Sejmu Ewę Kopacz. Sama Kopacz zadeklarowała już, że - jeśli zajdzie taka potrzeba - będzie gotowa stanąć na czele rządu.
Minionej soboty, na kolejnym szczycie UE, głosowanie nie było potrzebne, ale jeden kraj wstrzymał swoje poparcie, nie zgłaszając jednak sprzeciwu. Kiedy dyskutowana była kandydatura Donalda Tuska na szefa Rady, premier wyszedł z sali, by dać swobodę unijnym przywódcom. Wypowiadali się po kolei wszyscy, wyrażając poparcie. Gdy przyszła kolej na prezydent Litwy, Dalia Grybauskaitė powiedziała, że nie będzie komentować całej sytuacji, co zostało zinterpretowane przez europejskich liderów jako wstrzymanie się od głosu. Unijni dyplomaci uważają, że była to manifestacja przede wszystkim niechęci wobec Federiki Mogherini, którą Grybauskaitė krytykowała za prorosyjskie sympatie (do soboty także Polska otwarcie występowała przeciwko kandydaturze Włoszki na szefa unijnej dyplomacji). Faktem jest więc, że pełnej jednomyślności nie udało się zapewnić.
Po czerwcowej porażce Camerona właśnie Londyn jako pierwszy zdecydował się na poparcie kandydata, który od dawna w zachodnich mediach był wymieniany jako następca Van Rompuya. Już we wtorek nadeszła z Downing Street wiadomość, że Cameron rozmawiał telefonicznie z Tuskiem i jest za jego kandydaturą. Odebrano to jako próbę zapewnienia sobie przez Londyn w Brukseli sojusznika, który byłby zwolennikiem oczekiwanych przez Brytyjczyków reform. W dniach poprzedzających szczyt także Van Rompuy dzwonił do europejskich stolic, by uzgodnić poparcie dla kandydatury Tuska. Kluczowe miały być rozmowy z kanclerz Merkel i prezydentem Francji Francois Hollandem w piątek rano.
Spekulacje, że polski premier jest namawiany do objęcia kluczowej funkcji w Brukseli. pojawiały się już od początku roku. Miało na tym zależeć m.in. niemieckiej kanclerz Angeli Merkel, która wielokrotnie spotykała się z polskim premierem przy różnych okazjach i wypowiadała się o nim w samych superlatywach. W sobotę Merkel wyraziła zadowolenie z wyboru Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej, nazywając go "pełnym pasji, przekonanym i przekonującym Europejczykiem". Natomiast Francja, akceptując Tuska, zmieniła swoje dotychczasowe stanowisko. Przedtem Paryż twierdził, że szefem Rady Europejskiej nie może zostać przedstawiciel kraju spoza strefy euro, zważywszy, że ma prowadzić również osobne szczyty tego grona (budzące zresztą początkowo ostry sprzeciw Polski).
Także przyszły szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker chciał współpracować z polskim politykiem jako szefem Rady Europejskiej. "Juncker walczy o to, by jego przyjaciel Donald Tusk został przewodniczącym Rady" - podały już we czwartek źródła bliskie Junckerowi. Premier Polski mógł też liczyć na poparcie krajów Grupy Wyszehradzkiej (oprócz Polski są to Czechy, Węgry i Słowacja), a także innych krajów regionu Europy Środkowej i Wschodniej. Jego nominację uznano tam - co przyznają brukselscy dyplomaci - za nobilitację dla całego regionu w 10 lat po wielkim rozszerzeniu UE i element zachowania równowagi geograficznej na szczytach unijnej władzy.
Media europejskie podkreślają, że wybór Donalda Tuska jest nie tylko wynikiem ogólnoeuropejskiego kompromisu, w tym także między "starą" i "nową" Europą, ale też mocnym sygnałem dla Rosji w kontekście konfliktu na Ukrainie. Według włoskiego dziennika "Corriere della Sera" wręcz pokłada się w nim nadzieję na to, że powstrzyma Władimira Putina. "Państwa Wschodu UE otrzymują to, o co prosiły, czyli funkcję chorążego, zdolnego stawić czoła Władimirowi Putinowi w jednym z najbardziej dramatycznych momentów ostatnich 60 lat" - uważa gazeta. "Donald Tusk ma opinię poczytalnego polityka, jednak nie jest on znany ze szczególnej sympatii do Rosji. Niedawno oświadczył, że na wschodzie Ukrainy są rosyjskie wojska. Jest jasne, po czyjej stronie są sympatie polskiego premiera w ukraińskim kryzysie" - napisał z kolei rosyjski "Moskowskij Komsomolec", podkreślając, że "w samej Polsce Tusk jest zaciekle krytykowany przez prawicowo-nacjonalistyczne i konserwatywne siły, które niekiedy dochodzą do skrajności, twierdząc, że to Tusk nieomal stoi za śmiercią prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku".
"Polska szarża odniosła dzisiaj gigantyczny sukces" - tak skomentował wybór Polaka na szefa Rady Europejskiej prezydent RP Bronisław Komorowski. "To oznacza nie tylko ogromne uznanie dla polskiej pozycji, ale też zwiększenie polskich możliwości - podkreślił. Objęcie przez Tuska stanowiska unijnego prezydenta oznacza duże zmiany na polskiej scenie politycznej: musi on odejść z funkcji premiera i zrzec się mandatu poselskiego. Kandydaturę nowego szefa polskiego rządu mamy poznać już we wtorek - tak przynajmniej zapewnił Donald Tusk tuż po pierwszej oficjalnej konferencji prasowej. Dopytywany, kiedy podjął ostateczną decyzję, że obejmie funkcję szefa Rady Europejskiej, odpowiedział: "dzisiaj". W kontekście następcy Tuska na stanowisku premiera i szefa partii politycy PO najczęściej wskazują marszałek Sejmu Ewę Kopacz. Sama Kopacz zadeklarowała już, że - jeśli zajdzie taka potrzeba - będzie gotowa stanąć na czele rządu.
Donald Tusk, Herman Van Rompuy i Federica Mogherini tuż po historycznym dla Polski wyborze
Do zadań Przewodniczącego Rady Europejskiej należą m.in:
- prowadzenie prac Rady Europejskiej,
- wspomaganie osiągania konsensusu w Radzie Europejskiej,
- przedstawianie Parlamentowi Europejskiemu sprawozdania z posiedzeń Rady Europejskiej,
- reprezentowanie Unii na zewnątrz w zakresie swojej właściwości i na swoim poziomie
- (bez uszczerbku dla uprawnień Wysokiego Przedstawiciela Unii ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa)
Na podstawie: PAP, IAR, premier.gov.pl
Komentarze
#1 Tusk nie był taki zły co
#2 Jur, spowaznij. Tyle razy tu
Jur, spowaznij. Tyle razy tu pisalem n/t Sikorescu, i co dopiero teraz otworzyly Ci sie oczy?
#3 Radosław Skorski został
#4 Niemiecka Fundacja
Niemiecka Fundacja Bertelsmanna opublikowała 15 wrzwśnia 2014 obszerny raport o sprawiedliwości społecznej w krajach Unii. Polska bardzo awansowała w unijnym rankingu. W poprzednim raporcie, z 2008 r., byliśmy na ostatnim miejscu, dziś jesteśmy w środku, na 16. pozycji. Wyprzedzamy m.in. Słowację, Węgry, Irlandię, Portugalię, Hiszpanię i Włochy. Raport chwali rząd Tuska za skuteczną politykę społeczną.
#5 Oj jak niektórych boli sukces
Oj jak niektórych boli sukces Polski -oj boli ,boli. Zamiast gratulacji obrzucanie błotem.
#6 do mig 24 2 września. Jak
do mig 24 2 września. Jak brak ci argumentów to używasz obelg.Jesteś zwykłym bolszewikiem i wyznajesz religię równych żołądków.Za wysokie kwalifikacje się płaci. W UE nie ma frajerów.Tusk został wybrany w demokratycznych wyborach i po prostu mu się to należy.
#7 Mig, zazdroscisz naszemu
Mig, zazdroscisz naszemu ukochanemu plermilowi?
#8 3 ch kamerdynerow, 2
3 ch kamerdynerow, 2 sekretarki, 2 opancerzone auta na wypadek zlego "kontaktu z masami Europy", 2 kierowcow no i te zbawienne, wymarzone 350 000 juro/rocznie. Dochrapal sie za zniszczenie polskiego ryboustwa, stoczni, zbrojeniowki, chemicznego... dziekujemy, Ci kochany Tuskaszenka!
#9 ad mig 24 Punkt widzenia
#10 "Polska szarża odniosła
"Polska szarża odniosła dzisiaj gigantyczny sukces" - skomentował prezydent RP Komorowski.
Ten to już by się lepiej wcale nie odzywał, jego "ho,ho, ho" porównania są śmieszne i żałosne zarazem. Lepiej by się ortografii poduczył, bo może jeszcze kiedyś jakiś wpis do księgi pamiątkowej złoży, a potem to tylko wstyd i żenada, że takiego mamy prezydenta nieuka. Rok szkolny się zaczyna, to może by naród ufundował jakieś korepetycje dla pą prezydą...
#11 Rozwalil Polske -a teraz
Rozwalil Polske -a teraz wezmie sie za eurosojuz.
#12 http://wiadomosci.onet.pl/swi
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/litwa-nie-poparla-donalda-tuska-i-federi...
#13 W zastępstwie czerwonego
W zastępstwie czerwonego pajączka Warszawska Mycha zaczyna dyżur w Wilnotece.Czerwona pajęczyna
znów daje znać o sobie.
#14 Oto nowe sygnały nie
Oto nowe sygnały nie przyjaźni ze strony Litwy. Kilka godzin po wyborze D.Tuska na Prezydenta Unii Europejskiej pojawiły się informacje o stanowisku Przedstawiciela Litwy D.Grybauskaite. Po kolei wszyscy wypowiadali się, wyrażając poparcie dla kandydatury D.Tuska. Gdy przyszła kolej na prezydent Litwy, Dalia Grybauskaite powiedziała, że nie będzie komentować całej sytuacji, co zostało zinterpretowane przez europejskich liderów jako wstrzymanie się od głosu. Uznane to zostało przez unijnych dyplomatów jako manifestacja niechęci. W ten sposób jednomyślności nie udało się zachować.
#15 Jakby Rumpel, ten siwy na
Jakby Rumpel, ten siwy na fotce, wlazl do mego domu
na Ursynowie...to jakby zobaczyc stracha - na lacha.
#16 Włoska minister spraw
Włoska minister spraw zagranicznych Federica Mogherini
została w sobotę desygnowana przez unijnych przywódców
na nową szefową eurokomuszej dyplomacji. Dla włoskiego
MSZ pracuje zaledwie od sześciu miesięcy. Zarzucają jej
brak doświadczenia i zbyt serdeczny stosunek względem Rosji.