"Nie będę miała litewskiego paszportu..."


Podczas konferencji prasowej EFHR, fot. wilnoteka.lt
"Najprawdopodobniej nie będę miała litewskiego paszportu. Ale wiem, że mój tata walczyłby i ja bym pozwoliła mu to robić, a jeśli okazałoby się to niemożliwe - to ja nie miałabym litewskiego paszportu" - tak na pytanie, co się stanie, jeśli litewskie urzędy odmówią wydania paszportu z zapisanym w oryginale nazwiskiem odpowiedziała Alexia Gorecka-Mickiewicz, prapraprawnuczka Adama Mickiewicza. Jej ojciec, Roman Gorecki-Mickiewicz od lat walczy w sądach o to, żeby jego urodzona na Litwie córka nosiła nazwisko takie samo, jak jej słynny przodek. W podobnej sytuacji jest wiele rodzin mieszanych. O swoich problemach opowiedziały podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez Europejską Fundację Praw Człowieka.
"Moja córka urodziła się na Litwie i we wszystkich dokumentach bez żadnych problemów miała zapisane imię i nazwisko z literami "x" i "w". Jednak, gdy chcieliśmy wyrobić nowy paszport, urzędnicy poinformowali nas, że odtąd nie ma możliwości zapisu danych osobowych z użyciem tych liter. Oczywiście, że nie pasuje nam to, nie zgadzamy się z tym" - podczas konferencji prasowej mówił Roman Gorecki-Mickiewicz.

"Kiedy urodziła się córka, postanowiliśmy dać jej właśnie takie imię, a nie inne, właśnie z literą "x" i z taką końcówką, interesowaliśmy się pochodzeniem imienia. Zakładaliśmy, że mogą być z tym problemy - słyszeliśmy od naszych przyjaciół, że urzędy cywilnego nie zgadzają się na taki zapis. Mam wrażenie, że na Litwie jest strach przed wszystkim, co jest związane z językiem polskim. Nie chcą zrozumieć, że mieszka tu wielu Polaków, że żyjemy w zgodzie. Musielibyśmy być z tego dumni" - powiedziała Wilnotece mama dziewczynki, Jovita Budvilaitė.

Roman Gorecki-Mickiewicz od kilku lat walczy w sądach o prawa córki do używania imienia i nazwiska w oryginale w oficjalnym dokumencie, czyli w paszporcie. 28 lutego Litewski Naczelny Sąd Administracyjny wydał ostateczne i nieodwołalne orzeczenie: urząd migracji powinien wystawić dziewczynce paszport z imieniem i nazwiskiem zapisanym dwukrotnie: w wersji litewskiej oraz zgodnie z oryginałem. To jednak rodziny nie satysfakcjonuje - Roman Gorecki-Mickiewicz uważa, że nigdzie na świecie nie ma czegoś takiego, żeby nazwisko miało dwie wersje, dlatego zamierza walczyć dalej, w instytucjach międzynarodowych. 


Podobne problemy ma inna litewsko-francuska rodzina - Jacquet. Joranas Jacquet posiadał dokument z oryginalnym zapisem nazwiska, jednak kiedy skończył się termin jego ważności, Zarząd Migracji odmówił wystawienia nowego z oryginalnym zapisem nazwiska. "Sądzę, że nikt nie chciałby się znaleźć w takiej sytuacji. Powiedziałbym, że jest ona nie do pozazdroszczenia. Są problemy podczas podróży, a poza tym myślę, że to niesprawiedliwe, iż nie mogę nosić mojego nazwiska w oryginale, podczas gdy inni mogą" - powiedział Wilnotece nastolatek.

Mama chłopca, Jurga Daugmaudytė poinformowała, że obecnie nie ma on żadnego litewskiego dokumentu, podróżując korzysta z francuskiego paszportu. "Joranas po urodzeniu został zarejestrowany pod nazwiskiem ojca - Jacquet. Już wtedy pojawiły się wątpliwości, czy można stosować literę "q", ale Państwowa Komisja Języka Litewskiego odpowiedziała nam, że możemy rejestrować imię i nazwisko w wersji oryginalnej. Mamy pismo, które potwierdza, że Państwowa Komisja Języka Litewskiego nie ma zastrzeżeń i zgadza się na oryginalną pisownię nazwiska. Joranas od 12 lat identyfikuje się z zapisem "Jacquet". Teraz państwo zmusza nas do zmiany nazwiska na "Žake" - to absolutnie różne litery, to cztery litewskie litery, które absolutnie nie zgadzają się z graficznym zapisem oryginału. To bardzo upokarza człowieka, zwłaszcza człowieka młodego i muszę stwierdzić, że nie czujemy się w tym państwie bezpieczni. Nie są tu przestrzegane prawa dziecka i ogólnie ta sytuacja jest bardzo absurdalna i absolutnie niezrozumiała" - podczas konferencji prasowej mówiła Jurga Daugmaudytė.


 
"Mamy wiele orzeczeń sądowych, w których sądy jednoznacznie stwierdzają, że brakuje ustawy i to ustawodawca powinien przyjąć odpowiednie akty prawne, które ostatecznie pozwolą na oryginalny zapis nazwiska. Warto podkreślić, że tu przyszło tylko kilka rodzin, a jest jeszcze ponad 20, które oczekują na decyzję sądu. Jednak nawet te ostateczne orzeczenia nie oznaczają, że sprawa została rozstrzygnięta" - zaznaczyła prawnik Ewelina Baliko z Europejskiej Fundacji Praw Człowieka (EFHR), która reprezentuje poszkodowane rodziny w sądach. Jak poinformowała, obecnie co szósta rodzina na Litwie to rodzina mieszana, problem dotyczy więc sporej grupy obywateli. 


Do najwyższych władz państwa: prezydent, sejmu, rządu oraz do mediów skierowany został list z prośbą o rozstrzygnięcie problemu pisowni nielitewskich nazwisk zgodnie z europejskimi standardami. "Być może warto nareszcie zacząć kierować się nie populizmem, lecz prawdą i zdrowym rozsądkiem? (...) Skoro deklarujecie profesjonalizm we wszystkich dziedzinach, podejmijcie profesjonalne decyzje również w tej sprawie. Jest to okazja zademonstrowania pracy nie w słowach, lecz w czynach" - napisano w apelu, pod którym podpisało się około 20 osób - przedstawicieli rodzin ubiegających się o prawo do pisowni nazwiska w oryginale. 

Na podstawie: Inf.wł.
Zdjęcia i montaż: Edwin Wasiukiewicz