"Piłsudski" przyleci do Polski


Fot. Boeing
Ministerstwo Obrony Narodowej podpisało umowę na dostarczenie do Polski samolotów dla VIP-ów. W najbliższych dniach do Warszawy przyleci "Józef Piłsudski" - pierwszy z trzech samolotów VIP typu Boeing 737, które będą wozić najważniejsze osoby w państwie polskim. Fabrycznie nowa maszyna zostanie dostarczona na Okęcie w konfiguracji pasażerskiej.



Boeing 736-800 w polskich barwach w najbliższych dniach wyląduje na warszawskim Okęciu. Po odbiorze samolot noszący imię Marszałka Józefa Piłsudskiego będzie wykorzystany do szkolenia praktycznego załóg. Po zakończeniu szkoleń "Piłsudski" zostanie poddany przebudowie. W części pasażerskiej samolotu pojawią się fotele o podwyższonym komforcie, a w klasie ekonomicznej zostanie zwiększona odległość pomiędzy fotelami. Taka konfiguracja wnętrza samolotu będzie utrzymana do momentu dostarczenia do Polski drugiej maszyny do przewozu VIP-ów - Boeinga "Dmowski". Kiedy w Warszawie będą obie maszyny, wnętrze "Piłsudskiego" zostanie przebudowane do wersji ostatecznej - powstanie salonik VIP oraz klasa biznesowa i ekonomiczna o podwyższonym standardzie.


W listopadzie 2016 r. Ministerstwo Obrony Narodowej podpisało z firmą Gulfstream umowę na dostawę dwóch małych samolotów G550, a w marcu 2017 r. został zawarty kontrakt na zakup trzech samolotów średniej wielkości Boeing. Jednocześnie MON rozpisało konkurs na nazwę dla każdej z maszyn. Konkurs cieszył się dużym zainteresowaniem - złożono aż 1400 propozycji nazw. Punktem odniesienia dla komisji typującej zwycięzców było obchodzone w przyszłym roku 100-lecie niepodległości Polski. Wybierając nazwy samolotów, chciano zbudować pewną klamrę historyczną, uhonorować najważniejsze osoby w polskiej historii. Pierwszy z samolotów G550, który przyleciał do Polski w czerwcu, nazwano na cześć Józefa Poniatowskiego, a drugi imieniem Kazimierza Pułaskiego. Pierwszy samolot Boeing 737-800 nosi imię Józefa Piłsudskiego, a dwa pozostałe zostaną nazwane na cześć kolejnych twórców polskiej niepodległości - Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego.

Na podstawie: rp.pl; defence24.pl