R. Masiulis spodziewa się, że gazociąg z Polską będzie tańszy i dla Litwy


Fot. I. Juodytė/BFL
Rząd Litwy w poniedziałek, 26 września, postanowił o 2,5 roku przesunąć zakończenie realizacji budowy wspólnego z Polską połączenia gazowego (GIPL) - do roku 2021. Minister energetyki Rokas Masiulis zapewnia, że w sytuacji, gdy Polska zmienia trasę, projekt, co prawda, opóźni się, ale będzie tańszy. Jego zdaniem, o ile zmniejszą się koszty Polski, o tyle miałaby zmniejszyć się rekompensata Litwy dla polskiego partnera.
"Od polskich partnerów słyszymy, że oszczędności finansowe będą. Tak więc, po stronie litewskiej oszczędności będą również" - po poniedziałkowym posiedzeniu powiedział minister.

W ubiegłym roku projekt GIPL tkwił w miejscu, Polska była bowiem niezadowolona z tego, w jaki sposób koszty projektu podzielone zostały pomiędzy kraje. Zdaniem R. Masiulisa, w sytuacji obniżenia ceny projektu przy nowym podziale kosztów trudności być nie powinno.

Zapytany o opinię w sprawie tego, że przeważającą część zaoszczędzonych pieniędzy Polska chce zostawić sobie, powiedział, że nic o tym nie słyszał.

Zdaniem R. Masiulisa, decyzja Polski o zmianie trasy gazociągu nie sprawi większych problemów.

"Niniejsza decyzja Polski otwiera nam możliwości - nie musimy się tak śpieszyć, jak dotychczas, część prac możemy przełożyć i zaplanować je w sposób bardziej szczegółowy. Zaczekajmy, aż Polacy w maju przedstawią ostateczne szczegóły swego projektu i dopiero na ich podstawie dopasujemy swój projekt" - powiedział R. Masiulis.

Gdy na początku września Polska poinformowała o tym, że zmienia trasę gazociągu, litewski operator gazowy Amber Grid zwrócił się do Gabinetu Ministrów z prośbą o przełożenie terminu realizacji projektu do końca 2021 roku.

Przedstawione przez polskich partnerów nowe rozwiązanie przy zmianie trasy gazociągu mogłoby o 10 proc. zwiększyć wydajność transportowania gazu z Litwy do Polski, efektywność pracy terminalu LNG w Kłajpedzie. Oprócz tego, mogłoby zwiększyć się wsparcie finansowe Unii Europejskiej dla Litwy, miałyby też zostać ponownie rozdzielone pomiędzy Litwą a Polską środki instrumentu finansowego "Łącząc Europę" ("Connecting Europe Facility", CEF). 

Na początku września Polska poinformowała, że ze względów środowiskowych zamierza zmieniać trasę gazociągu i budować go do tłoczni w Hołowczycach przy granicy z Białorusią - ta bowiem od Rembelszczyzny, do której planowana była poprzednia trasa, oddalona jest o około 150 kilometrów i jest bliżej granicy z Litwą.

Według nieoficjalnej informacji, z powodu wspomnianej decyzji Polski koszty budowy gazociągu w Polsce mogłyby się zmniejszyć o około 30 proc., dlatego też obecnie strony negocjują, jak podzielić pozostałe pieniądze.  

Na podstawie: bns.lt