Rozpoczęła się rozbiórka muru z płyt nagrobnych


Rozbiórka muru z płyt nagrobnych, fot. wilnoteka.lt/Bartosz Frątczak
Harcerze przystąpili do rozbiórki muru z płyt nagrobnych, który odkryli wczesną wiosną w jednym z zaniedbanych podwórzy przy ul. Algirdo w Wilnie. Stołeczny samorząd nie znalazł środków na prace likwidacyjne, więc w rozbiórce i wywiezieniu betonowych nagrobków pomagają pracownicy właściciela działki. Po zdokumentowaniu przez harcerzy trafią one do magazynów spółki samorządowej Grinda. Zostaną tam do czasu, aż historycy i specjaliści ds. ochrony zabytków ustalą, czy są to nagrobki z któregoś ze zniszczonych po II wojnie światowej cmentarzy, odpadki z fabryki, produkującej betonowe płyty, czy też płyty, które z jakiegoś powodu nie zostały wykorzystane zgodnie z przeznaczeniem.
Wczesną wiosną 2015 roku harcerze 1 Wileńskiej Drużyny Harcerzy "Trop" im. A. Małkowskiego Związku Harcerstwa Polskiego na Litwie (ZHPnL) w jednym z podwórzy w centrum Wilna, przy ul. Algirdo odkryli ścianę wymurowaną z nagrobków żołnierzy poległych w I wojnie światowej. Niegdyś teren ten należał do Litewskich Kolei, obecnie jest to własność prywatnej spółki. W tej części śródmieścia w okolicach dworca autobusowego ostatnio trwają intensywne prace budowlane: stare budynki są wyburzane, a w ich miejsce powstają nowe domy mieszkalne i biurowce. Na płytach widnieją nazwiska żołnierzy różnych narodowości i wyznań zapisane po polsku. Stylistyka jednoznacznie wskazuje na to, że powstały one w czasach II Rzeczypospolitej, w przedwojennym Wilnie. O swoim odkryciu harcerze poinformowali litewski Departament Dziedzictwa Kulturowego oraz ambasady: polską, niemiecką i rosyjską. Udało się zainteresować tą sprawą również stołeczny samorząd.

Opinie w sprawie tego, skąd w tym miejscu pojawiły się płyty nagrobne, wciąż są podzielone. Marian Mirzojan, wicekomendant ZDH "Trop", przypuszcza, że mur został wzniesiony w okresie sowieckim, a nagrobki zostały przywiezione ze zniszczonych po II wojnie światowej cmentarzy na Wileńszczyźnie, na których grzebano żołnierzy I wojny światowej. Natomiast Vitas Karčiauskas, szef wileńskiego oddziału Departamentu Dziedzictwa Kulturowego przypuszcza, że płyty zostały odlane w zakładzie betoniarskim, który działał w pobliżu, ale z nieznanych powodów nigdy nie zostały wywiezione na żaden cmentarz. W latach 1926-1928 na terenie cmentarza parafialnego św. Stefana rzeczywiście produkowano betonowe płyty, jednak jeżeli znalezisko pochodzi właśnie z tego okresu, to raczej mało prawdopodobne, by nie trafiły one na cmentarz np. z powodu wybuchu kolejnej, wielkiej wojny w 1939 roku. Nie wykluczone więc, że są to jakieś odpadki produkcyjne, które np. z powodu błędu czy defektu nie zostały odebrane przez zleceniodawcę, a z czasem użyto je jako budulca...

Trwa identyfikowanie nazwisk umieszczonych na płytych. Przesłane do różnych instytucji i organizacji w Polsce, Rosji i Niemczech dane z pierwszych siedmiu odkrytych płyt nie naprowadziły jeszcze na żaden trop. Rosjanie odnaleźli w swoich archiwach tylko jedno nazwisko - Atanacjusz Minko (Афанасий Минко) zaginął bez wieści jeszcze w sierpniu 1914 r. Fakt, że na każdym nagrobku widnieje inna data śmierci, a obok wojskowych rosyjskich i niemieckich widnieją także nazwiska polskie, litewskie i muzułmańskie, dowodzi, że jest to dość przypadkowy zbiór ofiar, np. zmarłych w szpitalu wojskowym lub obozie jenieckim gdzieś poza Wilnem. Być może w zawierusze wojennej lat 1918-20 dokumentacje z tego typu doraźnych placówek podległych ówczesnej administracji niemieckiej uległy zniszczeniu i dopiero po latach zaczęto porządkować miejsca ich spoczynku, a być może nawet przeniesiono rozproszone groby na jakąś jedną, większą kwaterę. Rozwikłanie tej tajemnicy będzie wyzwaniem dla historyków, którzy potrzebują jak najwięcej nazwisk i dat, by wyjaśnić los nagrobków.

Zanim ta zagadka zostanie rozwiązana i zapadnie jakakolwiek decyzja w sprawie dalszego losu odnalezionych płyt, postanowiono zdeponować je w jednym z magazynów spółki samorządowej Grinda. Od lat spoczywają tam już macewy z dawnego żydowskiego cmentarza na Holenderni, którymi swego czasu władze sowieckie ułożyły schody na górę Bouffałową.

Harcerze, którzy od początku deklarowali zamiar doprowadzenia sprawy do końca i wyjaśnienia pochodzenia płyt nagrobnych, zgłosili się do ochotniczej pracy przy rozbiórce muru, gdyż władze miasta nie znalazły środków na demontaż. Wsparcia udzielił natomiast właściciel działki, na terenie której odkryto niezwykły mur - z chęci pozbycia kłopotliwego znaleziska o bliżej nieznanej wartości historycznej oddelegował do pomocy harcerzom swoich pracowników razem z autem. Do jutra wszystkie płyty zostaną skatalogowane i przewiezione na teren chroniony.

Na podstawie: Inf.wł.
Zdjęcia: Jan Wierbiel
Montaż: Bartosz Frątczak



Komentarze

#1 Thank you guys for your

Thank you guys for your discovery, and for your work!

#2 Уважаемые скауты, огромное

Уважаемые скауты, огромное дело сделали. Большое Вам спасибо.
Постараемся помочь с определением принадлежности захоронений.
С уважением,
Бибиков В.В.
Президент Союза Возрождения Родословных Традиций.
WWW.SVRT.RU
Российская Федерация.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.