Songaila chce zniszczyć polskie nazwy ulic


www.wilnoteka.lt
Gintaras Songaila, poseł znany ze swych antypolskich poglądów, ponownie zaatakował. Polityk wystosował wczoraj oświadczenie do ministra sprawiedliwości, w którym oskarża władze, że zezwalają na zamieszczanie w rejonie wileńskim dwujęzycznych tablic polsko-litewskich z nazwami ulic.
"Władze rejonu rozmieszczają dwujęzyczne tablice, nie uwzględniając życzeń mieszkańców. Bez względu na orzeczenia sądowe ten proces postępuje" - powiedział Songaila w rozmowie z "Wilnoteką". Zdaniem Songaily minister sprawiedliwości Remigijus Simašius woli nie podejmować żadnych kroków w celu powstrzymania zamieszczania tablic ze względu na strategicznego partnera Litwy, za którego uznawana jest Polska.

Oświadczenie posła Gintarasa Songaily to "kolejne kłamstwo, prowokacja i oszczerstwo. Mieszkańcy tego chcą. Na własne życzenie wywieszają obok tablic litewskich tablice polskie" - komentuje oświadczenie konserwatysty Maria Rekść, mer rejonu wileńskiego. Litewskie sądy, nie uwzględniając obowiązujących na terenie Unii Europejskiej norm dotyczących mniejszości narodowych, niejednokrotnie orzekały, że nazwy ulic powinny być pisane wyłącznie w języku państwowym.

"Są normy prawne, które mówią, że wobec tych urzędników, którzy nie wykonują swych obowiązków, dopuszcza się wszczęcie dochodzenia służbowego. Pracodawca może nawet taką osobę zwolnić. Co prawda w tym wypadku pracodawcy wcale nie są zainteresowani, aby te normy działały" - powiedział Songaila. Polityk uważa, że najbardziej żenujący jest fakt, iż Polacy zbierają pieniądze na mandaty za dwujęzyczne tablice. W sierpniu litewska Inspekcja Języka Urzędowego ukarała grzywną 1200 litów Zygmunta Marcynkiewicza, dyrektora firmy przewozowej Irzimas z Czarnego Boru w rejonie wileńskim. Marcynkiewicz naraził się inspekcji, ponieważ na swoich autobusach zamieścił dwujęzyczne tablice ze wskazaniem kierunku trasy - po litewsku i po polsku. Tymczasem, zdaniem inspektorów, tablice takie mogą być tylko po litewsku.

"Zbiórki pieniędzy na mandaty za tablice są znakiem braku demokracji w naszym kraju. Czy dalej będziemy pozwalać na to, aby w naszym kraju kwitły procedery rodem ze środkowej Azji?" - pyta Songaila.

Tymczasem zdaniem wicemera rejonu wileńskiego Jana Mincewicza politycy na Litwie często zapominają, że w naszym kraju obowiązują również normy Unii Europejskiej, które wyraźnie zezwalają na tablice dwujęzyczne w rejonach zamieszkiwanych przez mniejszość narodową. "Samorząd nie może zakazywać mieszkańcom zamieszczania dwujęzycznych tablic" - powiedział Mincewicz.  


Na podstawie: Inf. wł.

Komentarze

#1 Now I'm like, well duh! Truly

Now I'm like, well duh! Truly thnafkul for your help.

#2 http://www.rp.pl/artykul/6437

http://www.rp.pl/artykul/643704.html
Songaila w pierwszej ręki

#3 Niestety - z Litwa nie można

Niestety - z Litwa nie można rozmawiać racjonalnie - tak bylo ,, od zawsze,, wystarczy wspomnieć o litewskiej okupacji Wilna z lat 1939-1940 z ,,łaski ,, bolszewickiej .- i ich zachowanie w stosunku do Polaków- MY POLACY - NIE ZAPOMNIMY TEGO NIGDY.
Zeligowski - odbił Wilno już po rejteradzie czerwonych - NIECH LITWINI O TYM PAMIETAJA .
Twierdzę, że tylko huknięcie pięścią w stół podziała na Litwina - skuli tchórzliwy nacjonalista litewski ogon pod siebie - potrafią poniżać tylko słabszych .podlece nacjonalistyczni.
MAMY NA SZCZĘSCIE MLODYCH , MĄDRYCH POLAKÓW NA LITWIE - NIE DADZĄ SIĘ CIEMNYM NACJONALISTYCZNYM SIŁOM LITEWSKIM UPOKARZAĆ.
NIE - NACJONALISTYCZNEMU ANTYPOLSKIEMU WYCHOWANIU MŁODZIEŻY LITEWSKIEJ
PRECZ Z OBSKURANTYZMEM LITEWSKIM.
PRECZ CIEMNY , SZOWINISTYCZNY NACJONALIZM LITEWSKI.
WON Z TĄ ZADRA EUROPY -ale Litwa to naprawdę Europa ? Polska popierała ich wejscie do NATO UE-teraz nacjonalistom litewskim juz na nic nie jestesmy potrzebni?Żeby łobuzy sie nie przeliczyli.
A pamiętacie co bylo pod wiezą tv w Wilnie ?Dokąd przyjechali skomlec Litwini ?- Do Warszawy .
I Polacy im rzeczywiscie wspolczuli calym sercem .DZISIAJ SIE ODWRACAMY OD PODLECÓW.

#4 http://www.rp.pl/artykul/6135

http://www.rp.pl/artykul/613548.html
Z Litwą bez złudzeń
Łukasz Adamski 17-02-2011
Polska nie powinna na siłę zabiegać o poprawę stosunków z Litwą w sytuacji, gdy państwo to cały czas łamie prawa mniejszości narodowych – pisze ekspert ds. międzynarodowych

autor: Rafał Guz
źródło: Fotorzepa
Należy zachowywać daleko posuniętą wstrzemięźliwość we współpracy z Litwą, także w wymiarze symbolicznym – twierdzi ekspert. Na zdjęciu: Donald Tusk z żoną odwiedził Ostrą Bramę w czasie wizyty w Wilnie w listopadzie 2007 roku

Stosunki z Litwą są napięte, zatem należy je poprawić – tak najzwięźlej można scharakteryzować sposób myślenia bliski niektórym wpływowym polskim ekspertom czy publicystom. Nawołują oni do zakończenia konfliktu z tym państwem o prawa mniejszości polskiej na Wileńszczyźnie bądź przynajmniej chcą nadania tej sprawie mniejszego znaczenia. Orędują zarazem za ożywieniem kontaktów dyplomatycznych i tzw. dobrosąsiedzkiej współpracy.
W głosach tych brakuje jednak analizy znaczenia obu krajów dla siebie tudzież zysków i strat, jakie by się wiązały z realizacją zgłaszanych postulatów.
Cząstki wspólne
Zacznijmy od konstatacji dość banalnej. Polska i Litwa są krajami o częściowo wspólnej historii i kulturze, mającymi zasadniczo zbieżne interesy w UE i w NATO. Obu państwom zależy na jak największym zaangażowaniu sojuszu w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, graniczącym z niestabilnym i rządzonym w sposób autorytarny obszarem poradzieckim, a zwłaszcza z Rosją z jej niewygasłymi tendencjami neoimperialnymi.
Polska i Litwa mają także wspólne cele w Unii – utrzymanie spoistości wewnętrznej tej organizacji oraz jej jak największego zaangażowania na rzecz wyrównywania dysproporcji w rozwoju między Europą Zachodnią a Środkowo-Wschodnią.
Bliska współpraca Polski z Litwą zasadniczo byłaby więc jak najbardziej wskazana, natomiast wcale nie jest oczywiste, że to Warszawa hic et nunc powinna dążyć do poprawy stosunków z Wilnem. Nie zmieniły się bowiem problemy, które sprawiły, że stosunki obu państw uległy w ostatnich latach znacznemu ochłodzeniu – wiążą się zaś one przede wszystkim z położeniem mniejszości polskiej na Litwie.
Polacy na Żmudź
Najbardziej spektakularny jest spór o prawa obywateli Litwy polskiego pochodzenia do posiadania dokumentów, w których ich nazwiska byłyby zapisane według zasad polskiej ortografii. Nasi rodacy domagają się również prawa do stosowania dwujęzycznych napisów w przestrzeni publicznej, np. na tabliczkach informacyjnych czy w nazwach ulic, tam, gdzie stanowią znaczący odsetek ludności. (W Wilnie jest to jedna piąta mieszkańców, w niektórych regionach Wileńszczyzny – zdecydowana większość ludności). Oba te przywileje wynikają z konwencji ramowej Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych i traktatu polsko-litewskiego z 1994 r., jednak władze w Wilnie, powołując się na ustawę o języku państwowym, odmawiają ich przyznania.
Również litewskie sądy w kuriozalny sposób nadają prymat prawu wewnętrznemu nad ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi. Kolejne rządy w Wilnie, wbrew obietnicom, nie doprowadziły do zmiany dyskryminującego prawa. Praktyka administracji litewskiej, jeśli chodzi o stosunek do polskich nazw w przestrzeni publicznej, wręcz się pogarsza. Coraz częściej nakładane są kary za umieszczanie dwujęzycznych napisów, mimo że wcześniej nie wzbudzały one kontrowersji ani wśród ludności niepolskiej, ani wśród przedstawicieli litewskich władz.
Litewscy Polacy wskazują również na upośledzone finansowanie i wyposażenie materialne polskich szkół w porównaniu z litewskimi oraz na tendencje administracji litewskiej, by w ramach „reorganizacji szkolnictwa” zamknąć przynajmniej część polskich placówek oświatowych. Skarżą się wreszcie na dyskryminację ludności polskiej w procesie zwrotu ziemi. Prawo litewskie umożliwia bowiem przyznanie jako rekompensaty za ziemię skonfiskowaną przez Sowietów gruntu w innej części kraju. W praktyce liczne działki na Wileńszczyźnie, które są z racji bliskości do stolicy stosunkowo drogie, stały się własnością etnicznych Litwinów z innych części kraju, podczas gdy Polakom proponuje się w zamian mniej atrakcyjne grunty, np. na Żmudzi.
Obie te sprawy wydają się zresztą ważniejsze niż zapisywanie nazwisk po polsku, albowiem wprost przekładają się na poziom znajomości języka polskiego i ojczystej kultury przez litewskich Polaków oraz na ich siłę ekonomiczną.
Niezbyt ważny kraj
Skąd taka postawa władz w Wilnie? W masowej świadomości litewskiej obecność polskiej kultury i mniejszości na Litwie z reguły jest postrzegana jako rezultat wielowiekowych świadomych zabiegów polskich elit ukierunkowanych na „denacjonalizację” ludności litewskiej. Niekiedy traktuje się litewskich Polaków wręcz jako Litwinów, którzy jeszcze „nie przypomnieli” sobie swojej narodowości.
Rozwój profesjonalnej akademickiej historiografii w ostatnich latach nie wpłynął, niestety, na razie na treść podręczników szkolnych. Zmianie tych poglądów, będących skamieliną etnicznego nacjonalizmu z okresu międzywojennego, nie sprzyjają również media – w wyniku niewiedzy dziennikarzy bądź ich nacjonalistycznych postaw przekazują one mocno negatywne opinie o autochtonicznych Polakach i działaniach władz polskich.
Bardziej wyważone głosy w tej dyskusji, także te, które potępiają postawę władz litewskich, są mało słyszalne.
Za celowością intensyfikacji stosunków nie przemawiają również względy gospodarcze – na Litwę trafia niewiele, jedynie ok. 1 procent polskiego eksportu. Prócz tego władze w Wilnie odmawiają życzliwego potraktowania problemów rafinerii w Możejkach, kupionej w 2006 r. przez Orlen i odciętej zaraz potem przez Rosjan od naturalnego źródła zaopatrzenia – rurociągu Przyjaźń.
Litewskich Polaków czasem traktuje się tam wręcz jako Litwinów, którzy jeszcze nie przypomnieli sobie swojej narodowości
Trudno też uzasadnić potrzebę intensyfikacji stosunków z Litwą kwestiami energetycznymi – północnej części Polski, która cierpi na deficyt prądu, prawdopodobnie bardziej się będzie opłacało kupować go z elektrowni budowanej w obwodzie kaliningradzkim niż z elektrowni, która, być może, powstanie w litewskiej Wisaginie. Wreszcie Litwa nie jest szczególnie istotna z punktu widzenia strategicznego. Niepokoi natomiast to, że część elit litewskich utrzymuje dość zażyłe i nieprzejrzyste związki z elitami Rosji i Białorusi, a całe państwo jest zapewne mocno infiltrowane przez rosyjskie służby specjalne, podobnie zresztą jak przed wojną.
W polskiej debacie o stosunkach z Litwą słyszy się czasem klasyczne argumentum ad misericordiam – wobec Litwinów, małego narodu boleśnie doświadczonego w ostatnim stuleciu, znacznie większa i silniejsza Polska winna wykazywać empatię, wrażliwość.
Zgoda – jest to naród wciąż straumatyzowany sowiecką okupacją, wskutek której umocniło się w nim przekonanie o konieczności obrony wszelkimi sposobami litewskiej tożsamości narodowej. Jednak zrozumienie dla tej sytuacji Polska wykazywała w ostatnich 20 latach nader często. Idealistycznie przy tym wierzono, że ta dobra wola zostanie doceniona przez elity w Wilnie, zwłaszcza że z litewskich sondaży wynika, iż zwolennicy twardego kursu wobec Polaków i odmówienia im prawa nawet do zapisu nazwisk po polsku stanowią wśród etnicznych Litwinów mniejszość.
Cierpliwość się wyczerpała
Obecnie jednak postawa cierpliwości i empatii nie wydaje się właściwa. Choć państwo zostało przyjęte do Rady Europy, NATO i UE, to praw litewskich Polaków jak nie przestrzegało, tak nie przestrzega. Zauważają to zarówno międzynarodowi obserwatorzy, jak i litewskie organizacje broniące praw człowieka. Albo więc kolejne litewskie rządy są skrajnie nieudolne, gdyż nie potrafią skłonić posłów oraz radykalnie nastawionego odłamu litewskiej opinii publicznej do zmiany przekonań i zgody na dostosowania prawa wewnętrznego do zobowiązań międzynarodowych, albo też jedynie pozorują działania na rzecz rozwiązania problemu, faktycznie dążąc do depolonizacji Wileńszczyzny.
Warszawa nie powinna rezygnować z walki o prawa Polaków na Litwie, także dlatego, że w polskim interesie leży ogólne wzmacnianie standardów ochrony praw człowieka na świecie, w tym mniejszości narodowych. Wycofanie się z obrony praw litewskich Polaków mogłoby tylko wzmocnić obóz tych państw, które uważają, że obecne standardy są już i tak zbyt wysokie. Litwini zaś odebraliby taki ruch jako faktyczne przyzwolenie Polski na dalsze działania depolonizacyjne. Last but not least, ewentualna zmiana polityki bez ustępstw ze strony Litwy byłaby odebrana jako porażka polskiej dyplomacji, która nie potrafi być konsekwentna. Prestiż państwa od tego by ucierpiał.
Wstrzemięźliwość wobec Wilna
Jaki wniosek płynie z tych rozważań? Póki położenie Polaków przynajmniej częściowo się nie poprawi, należy zachowywać daleko posuniętą wstrzemięźliwość we współpracy z Litwą, także w wymiarze symbolicznym, a litewskie interesy w NATO i UE traktować obojętnie. Położenie i potencjał Polski sprawiają zresztą, że to Wilnu powinno znacznie bardziej zależeć na współpracy z Warszawą niż vice versa.
Zarazem polska dyplomacja winna się powstrzymać od ostentacyjnej krytyki Litwy, by nie dolewać oliwy do ognia w dość newralgicznym okresie – w Wilnie toczą się obecnie prace nad całością przepisów, które mają zdefiniować zakres podstawowych praw mniejszości narodowych, także kwestie pisowni nielitewskich imion i nazwisk.
Należałoby natomiast wesprzeć organizacje pozarządowe działające w sprawie Polaków na Litwie, zachęcać polskich posłów z Parlamentu Europejskiego do nagłaśniania przypadków naruszeń praw mniejszości polskiej oraz udzielać pomocy prawnej litewskim Polakom, którzy składają skargi na działania administracji litewskiej do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka oraz do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Polskie elity powinny aktywniej przekonywać litewską opinię publiczną o faktycznych przyczynach ochłodzenia relacji obu państw i problemach obywateli Litwy pochodzenia polskiego zamieszkujących Wileńszczyznę. Towarzyszyć temu powinno wzmocnienie polskiej soft power na Litwie, aby zwiększyć tam oddziaływanie kultury polskiej i ułatwić tworzenie w tym kraju propolskiego lobby oraz pomniejszać istniejące resentymenty.
Trzeba większej liczby stypendiów, grantów, konferencji, projektów edukacyjnych i naukowych, intensyfikacji wymiany młodzieży, zachęt finansowych dla środowisk akademickich do wypracowania wspólnych pomocy do nauki przedmiotów humanistycznych. Przydałoby się też powołanie w Wilnie Polskiego Instytutu Historycznego, animującego współpracę historyków obu państw i upowszechniającego inną wizję relacji obu narodów niż ta, która dominuje na Litwie.
Autor jest koordynatorem programu ds. stosunków bilateralnych w Europie w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych

#5 Lietuva dopiero wtedy stanie

Lietuva dopiero wtedy stanie sie cywilizowanym państwem , gdy pogodzi się ze swoją wielukulturowością , uzna inne narody i ich języki za swoje bogactwo i będzie je pieczołowicie chroniła przez lituanizacją.Wilno dopiero wtedy stanie się europejską metropolią, gdy jak w wielu europejskich miastach wszystko będzie wielojęzyczne i sami Litwini będą z tego faktu dumni. Czekam ,aż na rogatkach miasta przywita każdego gościa obok napisu Vilnius napis Wilno . Wtedy dopiero to państwo i przepiękne miasto stanie sie normalną europejska stolicą. Jak na razie postępuje na LT faszyzacja tego kraju i społeczeństwa.

#6 Jest nie malo Polakow na

Jest nie malo Polakow na Litwie (Wilno) ktorzy niewiedza jezyka Litewskiego i nie chca wiedziec dlatego ze ilosc Polakow ktorzy mieszkaja v Wilnie nienawidza Litwinow i Litewskich politykow i dla nich nie jest potrzebny jezyk Litewski !!!!!!!!!! Jezeli v Szalczininkach mieszka viecej Polakow niz Litwinow a ulicy z Litewskimi nadpisami a czlowiek po Litewsku ni a ni b to niech bedzie Polska nazwa tej ulicy !!! Tu problemu nievidac nikt nie muwil ze cala Litwa bendzie mieniac nazwy ulic z Litewskiego na Polski !!! To tylko Wilno i rejony Wilenskie !!!!! Tak trzeba i tak bedzie jezeli dojdzie do tego ze Litwin bedzie plul nam w twarz to my Polacy mieszkajace v Wilnie zrobimy powstanie rozpiedolimy sejm i wezmiemy wladze w rece !!!!

#7 Co za bzdury ! .Wielkie

Co za bzdury ! .Wielkie Księstwo Litewskie było wielonarodowe i Polacy mają do Wilna takie samo prawo jak Litwini bo przecież nic nie łączy Litwy narodowej z Wielkim Księstwem :nawet język urzędowy był inny .

#8 Uniwersytet podwórkowy

Uniwersytet podwórkowy ??
Jesteś ciemna jak tabaka w rogu.

#9 Proponuję zakazania używania

Proponuję zakazania używania języka litewskiego w Polsce,zakazu importu wyrobów litewskich,a po rozum idźcie w/g swoich "dyplomatów".

#10 Zastosujemy to samo w

Zastosujemy to samo w Polsce.
Zlikwidujemy dotowanie szkół z językiem litewskim,a właściwie zabronimy używania litewskiego w Polsce.

#11 No właśnie... Poucz się

No właśnie... Poucz się historii. Generał Lucjan ŻELIGOWSKI. Żelichowski to poseł na Sejm RP z ramienia PSL.

#12 Ale partyzanci litewscy tez

Ale partyzanci litewscy tez walczyli u boku Gestapo walczac z Polakami. Zapomniales o tym, bo ja pamietalam.
Ula

#13 Ulka Jak będziesz w centrum

Ulka
Jak będziesz w centrum to jednak zajrzyj na Łukiszki i zobacz okolony drutem kolczastym budynek więzienia , to litewscy partyzanci walczyli o niepodległość Litwy od ZSRR. Nie zapomnij porozmawiać też z dziadkiem i babcią koniecznie..oni wytłumaczą ci że to nie była bajka.

#14 Piszesz bajeczki wyssane z

Piszesz bajeczki wyssane z kciuka, kolego.
Jest dokladnie odwrotnie.
Polacy nabudowali na Litwie za czasow swej okupacji mnostwo budowli swoich.
Nie przecze, sa ladne i zgrabne, zwlaszcza koscioly.
Z czasem ten trend polski zza okupacji zaniknie i nikt na Lietuvie nie bedzie o nich pamietal.
Dlatego Litwini tepia do reszty wszystko co polskie, aby Litwa byla Litwa.
Ulka.

#15 Ulka Żeby nie ta "misiowa" (

Ulka
Żeby nie ta "misiowa" ( niedźwiedzia) przysługa to mieszkałabyś na Syberii, zaś w "Vilniusiku" mieszkaliby Rosjanie.
Język litewski mówiony byłby szeptem lub półgłosem tak jak było LRR, a ci co mówili głośniej uważani
byli za szowinistów. Jeśli tego nie pamiętasz to zapytaj babci lub dziadka.

Polacy którzy mieszkali od wieków,zostali uznani za spolszczonych Litwinów - sprytnie to wymyślono.
W ten sposób cały dorobek i architektura starego Wilna stała się litewska.Trochę to niepięknie,a ty im wierzysz biedna dziewczyno.....!

#16 Hm...zawsze mialam racje w

Hm...zawsze mialam racje w tym temacie i mnie popierano. Polacy zrobili Litwinom "misiowa przysluge" wypedzajac Rosjan z Litwy. Ale za to ja dosc dlugo gnebili i okupowali.
Ale teraz Litwa tak sie swietnie prezentuje, ze az milo ja odwiedzac. Szczegolny zachwyt budzi cudowny Vilniusek i okolice!
Ulka.

#17 Ulka Daj spokój sobie z tym

Ulka
Daj spokój sobie z tym napadaniem Polaków na Wilno.
Wilno i wileńszczyzna zamieszana była w dużej mierze przez Polaków ,którzy po prostu obronili swoją ojczyznę.
Szkoda że nie masz swojego zdania tylko bezkrytycznie ufasz sfałszowanej , dla propagandy ,historii tych ziem. I nie myśl że chodzi tu teraz o jakieś roszczenia terytorialne, lub rewizje uznanych obecnie granic
Litwy.

#18 Zdanie emigrantów Polakom

Zdanie emigrantów Polakom jest wcale nie interesujące.
Anglików nie interesuje zdanie litwinów o Anglii, tak samo i Polakom nie jest interesujące ich zdanie o sprawach Polaków na Wileńszczyżnie.

#19 Nie pije alkoholu... jezeli

Nie pije alkoholu... jezeli tobie zdaje sie,to trzeba zegnac sie :P

#20 Ty sie tak nie denerwuj. Jak

Ty sie tak nie denerwuj. Jak piszesz tu to nie pij alkoholju.
dls Cowboy

#21 no to nie waznie,wszystko

no to nie waznie,wszystko jedno Litwa jest Litwa,zadna Polska!!!!! Wam nie lepiej nie gorzej od tego nie bedzie,czy pl nazwy zostana,czy nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
P.S. denerwuja takie wypierdalania sie polakow na litwie... brak slow.... ;//

#22 Wilno nie nalezalo do Polski

Wilno nie nalezalo do Polski nigdy, bylo poprostu nielegalnie okupowane przez Polske. Tak jak Polska byla okupowana przez hitlerowskich bandytow.
dls Cowboy

#23 Litwa- powinne byc litewskie

Litwa- powinne byc litewskie nazwy,a nie polskie!!!!! nie wazne,ze kiedys wilno przynalezalo do pl!!!

#24 pan bumblauksas ma inne

pan bumblauksas ma inne zdanie na ten temat, jemu uniwerek przydal sie bardziej niz U :)

#25 wlasnie sie przydal, bo

wlasnie sie przydal, bo oszczerstw i propagandy. U.

#26 widac, ze uniwerek im.

widac, ze uniwerek im. batorego nie bardzo przydal sie :)

#27 Nie na siebie, tylko Polacy

Nie na siebie, tylko Polacy napadli na Litwe, jesne?
Ulka.

#28 chacha, idiotko, jak sam ktoś

chacha, idiotko, jak sam ktoś mógł na siebie napaść!!!

#29 Ja, Ula mam racje. Mam

Ja, Ula mam racje. Mam skonczony uniwerek im. Batorego. Nie twierdze, ze polacy nie znosza Litwinow, a jest odwrotnie. Zobacz KTO na KOGO napadl!! Poczytaj troche ksiazek historycznych, sprawdz kto to byl Zelichowski, etc. nabierz rozumu. Tylko trace tu czas.
Ulka

#30 Ulka Właściwie nie można mieć

Ulka
Właściwie nie można mieć do Ciebie pretensji bo uczyłaś się historii w szkole w wersji " o złych Polakach "
i "szlachetnych Litwinach" . Miejmy nadzieję że jad nienawiści kiedyś zostanie usunięty z podręcznikow i
zastąpiony wspólną oceną historii tak aby obie nacje się szanowały. Miejmy taką nadzieję..................?

#31 Jak można było przyjąć do

Jak można było przyjąć do Unii Europejskiej takie państwo jak Litwa , skoro nie jest respektowane Prawo Unijne w sprawie mniejszości narodowych ?

#32 Ula: a dla nas to kobyłka

Ula: a dla nas to kobyłka jest obca!!!

#33 Nieporownuje, tylko jedni i

Nieporownuje, tylko jedni i drudzy byli zawsze dla Litwinow obcymi najezdzcami i tyla!
Ulka

#34 @ ULA Porównujesz Polaków na

@ ULA

Porównujesz Polaków na Litwie z hitlerowcami w Polsce?! Radzę zwrócić się do psychiatry, tylko nie do psychiatry Bursztynka.

#35 =)

=)

#36 Ten facet ma racje! Po co

Ten facet ma racje! Po co obce litewskie nazwy na Wileńszczyżnie?
A milo bylo w czasie wojny miec hitlerowskie na litwie? Nie? No!
Ula C. Kaunassowski

#37 Wyjątkowy Azjata z tego

Wyjątkowy Azjata z tego Songajły, a może Sągajły? Wujek jak Ci nie wstyd być takim nazistą?

#38 Ten facet ma racje! Po co

Ten facet ma racje! Po co obce nazwy na Lietuvie?
A milo bylo w czasie wojny miec hitlerowskie w Polsce? Nie? No!
Ula C. Kaunass

#39 Songajło, czas z tobą na

Songajło, czas z tobą na śmietnik historii !!!!

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.