Śp. Longin Komołowski spocznie w Panteonie Wielkich Polaków
Wilnoteka.lt, 4 stycznia 2017, 12:05
Świątynia Opatrzności Bożej w Warszawie, fot. wiadomosci.wspolnotapolska.org.pl
10 stycznia w Warszawie odbędą się uroczystości pogrzebowe prezesa Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" śp. Longina Komołowskiego. Spocznie on w Panteonie Wielkich Polaków, który znajduje się w dolnej części Świątyni Opatrzności Bożej w warszawskiej dzielnicy Wilanów. Członkowie Zarządu Krajowego Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" apelują o wzięcie udziału w ceremonii pogrzebowej, która będzie miała charakter państwowy.
Szanowni Państwo,
30 grudnia po długiej chorobie odszedł do Pana Prezes Naszego Stowarzyszenia. Pomimo świadomości, że prowadzi trudną i ciężką walkę, wierzyliśmy, że odzyska zdrowie i podejmie rozpoczęte prace nad wieloma ważnymi projektami. Okazało się jednak, że Boży Plan odbiega od naszych ludzkich pragnień, co z bólem, ale i pokorą przyjmujemy. Dzięki życzliwej zgodzie Najbliższych oraz wsparciu najwyższych władz państwowych i kościelnych ustalono, że miejscem ostatecznego spoczynku śp. Prezesa Longina Komołowskiego będzie tworzony w Świątyni Opatrzności Bożej Panteon Narodowy, a sama ceremonia pogrzebowa będzie miała charakter państwowy.
Termin pogrzebu został ustalony na dzień 10 stycznia br.
Godz. 13.00 - modlitewno-muzyczne pożegnanie
Godz. 14.00 - Msza św. pod przewodnictwem JE kardynała Nycza
Świątynia Opatrzności Bożej, ul. Ks. Prymasa A. Hlonda 1, 02-972 Warszawa.
Zapraszamy wszystkich Państwa, Członków i z kraju, i ze świata do wzięcia udziału w uroczystościach pogrzebowych. Towarzysząc Panu Premierowi w jego ostatniej, ziemskiej wędrówce, pożegnamy człowieka, który ostatnie lata życia i publicznej działalności oddał budowaniu Wspólnoty Polaków, która, odrzucając państwowe granice i polityczne podziały, jednoczy wszystkich nas wokół wspólnych symboli i wartości.
Członkowie Zarządu Krajowego Stowarzyszenia "Wspólnota Polska"
Na podstawie: inf.wł.
Komentarze
#1 Zasłużył na to. Polakom na
Zasłużył na to. Polakom na Kresach pomagał jak tylko mógł