Specjalny fundusz dla Wileńszczyzny. Chęć pomocy czy kampania przedwyborcza?


Fot. wilnoteka.lt
Grupa posłów konserwatystów wystąpiła z inicjatywą powołania specjalnego funduszu, niezależnego od władz lokalnych, z którego środki byłyby przeznaczane na rozwój Wileńszczyzny. Przedstawiciele partii koalicji rządzącej sądzą, że skierowanie takiej uwagi tylko na dwa samorządy byłoby niesprawiedliwe w stosunku do pozostałych regionów Litwy. Władze samorządów rejonów wileńskiego i solecznickiego uważają, że to nic innnego, tylko kampania przed przyszłorocznymi wyborami samorządowymi.
Inicjatorami powołania funduszu wspierania rozwoju Litwy Południowo-Wschodniej są poseł Valentinas Stundys, były minister spraw zagranicznych Audronis Ažubalis i politolog Laurynas Kasčiūnas. Stosowny projekt ustawy zgłosili jeszcze przed wyborami parlamentarnymi 2012 r. Teraz znów powrócili do tego samego tematu. O potrzebie funduszu kilkakrotnie wspomniała również prezydent Litwy Dalia Grybauskaitė podczas wrześniowych wizyt w rejonach wileńskim i solecznickim.

Valentinas Stundys nie ukrywa, że podstawowym celem funduszu byłoby finansowanie różnych projektów socjalnych, sportowych i kulturalnych, niezależnie od władz lokalnych. "Władza lokalna, która jest skupiona w rękach jednej partii (Akcji Wyborczej Polaków na Litwie - przyp. red.) nieraz postępuje bardzo tendencyjnie" - twierdzi V. Stundys. Konserwatysta chciałby, żeby pieniądze były przeznaczane na poprawę infrastruktury, remont budynków publicznych, budowę placów zabaw dla dzieci i placówek edukacyjnych. Podziałem środków z funduszu zajmowałaby się rada, składająca się przede wszystkim z przedstawicieli instytucji państwowych. "Najważniejsze, żeby podział środków był jak najmniej uzależniony od władzy lokalnej" - powiedział V. Stundys. Fundusz miałby być finansowany kosztem zwiększonej akcyzy na papierosy i alkohol.

Przedstawiciele partii koalicji rządzącej sądzą, że skierowanie takiej uwagi tylko na dwa samorządy w kraju byłoby niesprawiedliwe w stosunku do pozostałych regionów Litwy. Valentinas Bukauskas, poseł Partii Pracy, przewodniczący sejmowego komitetu zarządzania państwem i samorządów uważa, że niesprawiedliwe jest wyróżnianie tylko dwóch rejonów: wileńskiego i solecznickiego, przeznaczanie środków z akcyzy tylko dla jednego regionu Litwy. "Akcyzę płacimy wszyscy, dlatego zgromadzone pieniądze również powinny być wykorzystywane na potrzeby całego społeczeństwa, a nie jego części" - powiedział Valentinas Bukauskas.

Podobnego zdania jest Milda Petrauskienė, przedstawicielka socjaldemokratów, zastępca przewodniczącego sejmowego komitetu zarządzania państwem i samorządów. Jej zdaniem, proponowane przez grupę konserwatystów rozwiązania odnośnie specjalnego funduszu rozwoju Wileńszczyzny mogą być sprzeczne z Konstytucją Litwy, gdyż łamią zasadę równych praw wszystkich regionów kraju.

Maria Rekść, mer rejonu wileńskiego, pomysł konserwatystów ocenia sceptycznie. "Nie po raz pierwszy już słyszymy o czymś takim, nie warto więc spieszyć z oceną tej - niewykluczone - przedwyborczej inicjatywy" - powiedziała M. Rekść. Zdaniem mer rejonu wileńskiego, dodatkowe środki finansowe, podobnie jak wszystkim pozostałym samorządom, przydałyby się rejonowi wileńskiemu. "Wybrnęliśmy z kryzysu, ale mimo to samorząd otrzymuje mniej środków na pełnienie samodzielnych funkcji niż w 2009 r. Samorząd Rejonu Wileńskiego otrzymuje najmniej środków przypadających na jednego mieszkańca w skali kraju" - zaznaczyła Maria Rekść. Mer rejonu wileńskiego wątpi w skuteczność niezależnego od władz lokalnych funduszu rozwoju Litwy Południowo-Wschodniej. "Moim zdaniem, w potrzebach mieszkańców rejonu najlepiej zorientowane są władze lokalne, które są najbliżej ich, są przez nich wybrane" - stwierdziła mer Maria Rekść.

Zdzisław Palewicz, mer rejonu solecznickiego uważa, że oskarżenia niektórych posłów na sejm o tendencyjność władz lokalnych są bezpodstawne. "Nie potrafię sobie wyobrazić, jak można skutecznie pomóc mieszkańcom, nie współpracując z władzą lokalną. Współpraca musi być, gdyż cel jest jeden: poprawa jakości życia mieszkańców" - powiedział mer rejonu solecznickiego Zdzisław Palewicz. Zdaniem Z. Palewicza, potrzebne są dodatkowe środki na drogi, infrastrukturę, oświatę i opiekę zdrowotną. "Potrzebne są możliwości przyciągnięcia inwestorów, żeby region mógł się rozwijać" - sądzi mer rejonu solecznickiego.

Na podstawie: lzinios.lt

Komentarze

#1 Oczywiście kampania wyborcza

Oczywiście kampania wyborcza - a w tle cel dalekosiężny - lituanizacja Polaków litewskich - ale cel ten się oddala wskutek prymitywizmu nacjonlistycznego rządzących Litwą

#2 Niech Litwini zaprzestaną

Niech Litwini zaprzestaną prześladowania polskiej mniejszości narodowej, od setek lat gospodarzy Wileńszczyzny, ludności autochtonicznej na tej ziemi. Niech przybysze z Lietuvy przestrzegają prawa i szanują norm i zasad, a żadne specjalne fundusze nie są potrzebne.

#3 Znowu lietuvisy krętacze chcą

Znowu lietuvisy krętacze chcą namieszać przed wyborami, a pewnie jeszcze mało im szkół państwowych w polskich rejonach.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.