StuDnia StarWars, czyli Kabareton 2016 (wszystkie wideo + niespodzianka!)


Finał II Kabaretonu StuDnia 2016, fot. wilnoteka.lt
Krzepnie nam StuDnia, coraz mniej w niej "wody" i coraz bardziej przypomina prawdziwy Kabareton, chociaż pojawiają się też nowe wyzwania dla organizatorów. Cieszy, że nowe szkoły chcą pokazać twórczą pracę swoich uczniów. Oby wzrost liczby uczestników szedł w parze z coraz lepszym dowcipem, ambitną pomysłowością i rosnącą atrakcyjnością prezentacji, no i żeby częściej sala wybuchała śmiechem! Zaś do redakcji docierało mniej linków ze "źródłami", czyli oryginałem tego lub innego skeczu... Duże nadzieje wiążemy z nową kategorią Open, ale też w Studniówce widzimy ogromny niewykorzystany potencjał i wierzymy, że możliwość oglądania siebie nawzajem będzie inspirowała młodzież. Gdy emocje opadły - czas na krótkie podsumowanie, przypomnienie wszystkich występów i garść refleksji.
Zaczynamy od debiutantów, bo taki był też pomysł na układ startowy - prezentacje w kategorii Studniówka zainicjowały szkoły, które po raz pierwszy występowały w Kabaretonie, a zakończył zwycięzca ubiegłorocznej edycji. Już na wstępie warto podkreślić: Gimnazjom im. J. Śniadeckiego z Solecznik oraz im. M. Balińskiego z Jaszun należy się tytuł Najweselszych Szkół Wileńszczyzny poza Wilnem AD 2016 - w tym roku do Kabaretonu nie zgłosiła się żadna inna szkoła z rejonów wileńskiego czy trockiego.

Występ "Śniadeckiego" rozpoczął się obiecującą scenką "pierwszaków", potem jednak akcja przeniosła się na ekran i - należy przyznać - obejrzeliśmy szereg całkiem sprawnie zrobionych filmików. Pobudza to organizatorów do refleksji nad nową kategorią Kabaretonu, np. Film, ale to chyba kwestia przyszłości. Na scenie obejrzeliśmy jeszcze "Egzamin z muzyki", dobrze znany z rosyjskiej TV oraz prezentację taneczną - całkiem udany debiut w StuDni, jednak tego okazało się za mało, by rozruszać widownię i jury. 


Skoro już jesteśmy w rejonie solecznickim - kolejny debiut, ale w kategorii Open - Gimnazjum im. M. Balińskiego w Jaszunach. "Baliński" wystąpił w kategorii Open. "Lekcja WF-u" wypadła trochę blado, ale grupie należą się brawa za trafnie skomponowany skrót sceniczny - udowodnili, że można wyjść na scenę z 2-minutowym skeczem i sporo powiedzieć!

Natomiast "Pokój Nauczycielski" moim zdaniem zasługiwał na oddzielną nagrodę za najlepszą parodię! Nie znam grona pedagogicznego jaszuńskiej szkoły, więc nie byłem w stanie ocenić trafności kreacji poszczególnych postaci, jednak domyślam się, że podobnie wyglądają "pokoje nauczycielskie" w większości szkół polskich czy to rejonu solecznickiego, czy to wileńskiego bądź trockiego. Po obejrzeniu nadesłanego zgłoszenia byłem pewien, że to murowany kandydat do nagrody, właśnie za satyryczny obrazek tego, co autentyczne, jednak na scenie "nauczycielki" wypadły trochę gorzej - czyżby trema je zjadła?


Wracamy do kategorii Studniówek i do Wilna. Kolejnego uczestnika, czyli Szkołę im. Sz. Konarskiego podziwialiśmy już przed rokiem i mamy nadzieję, że nie był to jej ostatni występ w Kabaretonie, że nawet po odejściu starszych klas (a z nimi - i studniówki...) niezwykły potencjał artystyczny tej szkoły będziemy mogli nadal oklaskiwać w kategorii Open! W tym roku "Konarskiemu" należy się nagroda za ogromny postęp w stosunku do nadesłanego wideo-zgłoszenia. Widać było włożony wysiłek, udany dobór i właśnie dopracowanie występu na finał Kabaretonu, co dla nas - organizatorów - było też dowodem słuszności decyzji o zaniechaniu preselekcji.

Niestety, nie wyeliminowano wszystkich "zapożyczonych" dowcipów, a pomysł z wyspą oraz katastrofą lotniczą nasuwał skojarzenia z ubiegłorocznym występem Gimnazjum im. A. Mickiewicza. Nie brakowało naprawdę udanych żartów, kilka scen zagrali po prostu zawodowo i gdyby zebrać tylko "the best of", kondensując prezentację do np. 8-10 minut - byłaby ogromna szansa na pokonanie najbliższego rywala i sięgnięcie po nagrodę...


Nagroda II stopnia w kategorii Studniówka (teoretycznie - jeszcze podium) przypadła w tym roku drużynie Gimnazjum im. A. Mickiewicza i chyba należy uznać to za nagrodę pocieszenia. Być może jury wiązało z tą szkołą wygórowane oczekiwania, być może poprzeczkę ustawiła wysoko pamięć o świetnym występie sprzed roku. Tym razem "Mickiewicz" nie załapał się do trójki najlepszych. Drużyna z Krupniczej miała jednak dwa niepodważalne atuty: oryginalność, czasem nawet bardziej błyskotliwą, niż zespoły, które ostatecznie uplasowały się wyżej i "Dyrektora Czesława" - kapitalny popis aktorski. Zabrakło tylko pewnej równowagi i... "śmiechu na sali".


Mówiąc o pierwszej trójce, należy przypomnieć, że w tym roku jury postanowiło nie przyznawać Nagrody Głównej w kategorii Studniówka, gdyż Najweselsza Szkoła Wileńszczyzny zdobyła także Grand Prix, natomiast za nią plasowały się aż dwie szkoły, które dzieliła minimalna różnica punktów, natomiast różnice wobec rywali, którzy zdobyli więcej i mniej punktów były dość istotne. Stąd decyzja o przyznaniu ex-æquo dwóch nagród I stopnia.

Ten "remis" moim zdaniem bardziej nobilituje Gimnazjum im. J. I. Kraszewskiego, przede wszystkim dlatego, że tam Studniówkę przygotowują klasy przedmaturalne (podobnie, jak np. w "Konarskim"), a już przed rokiem zauważyliśmy sporą różnicę "dojrzałości" pomiędzy prezentacjami klas 11 i 12. Tym razem "Kraszewski" wzbudził mieszane uczucia w odbiorcach aluzją do zakładu psychiatrycznego, z którym powszechnie kojarzy się Nowa Wilejka. Ja jednak nie dostrzegłem w ich występie żartowania z pacjentów tego zakładu: widziałem barwną i wesołą szkołę, trochę "chorą na duchu i umyśle", jakich setki nie tylko na Litwie! A że często przypominają one wcześniej wspomiany zakład - szacunek dla młodzieży, która potrafiła bardzo zgrabnie zebrać własne i "pożyczone" żarty w spektakl bardzo harmonijny, dynamiczny, dobrze zagrany, z całą galerią barwnych postaci, które na pewno zapadną w pamięć!


Gimnazjum im. Jana Pawła II dzielnie stawiło czoła wyzwaniu, jakim był start z pozycji zwycięzcy poprzedniej edycji Kabaretonu i... niewiele brakowało, by sukces ten powtórzyli. Wartka akcja, doskonałe aktorstwo, naturalna polszczyzna, liczne i uniwersalne (czytelne nie tylko dla osób, związanych ze szkołą) wątki lokalne, sporo oryginalnych pomysłów i udanych żartów (Karnecki na Prezydenta!) - takie prezentacje chcemy oglądać na Kabaretonie! Dopracowane szczegóły, widoczny wysiłek, także nauczyciela (czy też reżysera), wyrażmy uznanie. Solidna robota, jednak przy całej doskonałości do Grand Prix zabrakło trochę blichtru, mocnych, błyskotliwych akcentów, które by przypieczętowały sukces. Osobiście gratuluję "amatorom grzybków", którzy tym razem jeszcze nie zdobyli nagrody za popis aktorski, ale wierzę, że to tylko kwestia czasu - mam nadzieję jeszcze nie raz oglądać ich na scenie Kabaretonu z własnymi skeczami!
 

No i Grand Prix! Tytuł Najweselszej Szkoły Wileńszczyzny decyzją jury wędruje do Szkoły im. J. Lelewela, której sytuacja jest bardzo niewesoła, ale okazało się, że... młodzież umie z tego zadrwić! I chwała im za to - tylko zdrowy dystans i poczucie humoru pomogą przezwyciężyć wszelkie trudności i wyzwania, jakie stają przed tą placówką! Przyznam szczerze - "Lelewel" nie był moim faworytem (stawiałem na jedną ze szkół, które podzieliły drugie miejsce) i zwycięstwo tej drużyny wcale nie było pewne po obejrzeniu wszystkich Studniówek, jednak po podliczeniu punktów przyznanych przez jury okazało się, że młodzież z Antokola zdystansowała konkurentów. Czy zadziałały tu ciemne, czy też jasne moce? Na pewno Lord Vader nie stał nam nad głową, gdy po krótkiej dyskusji jury uznało, że taki a nie inny wynik - to nie przypadek.

Mieliśmy świadomość, że zaraz posypią się zarzuty, iż jest to decyzja polityczna, "ku pokrzepieniu serc", dlatego od razu chcę zapewnić przede wszystkim zwycięzców, że nie było dla nich żadnej taryfy ulgowej czy dodatkowych punktów z racji na okoliczności. Gdybym miał jednym słowem uzasadnić ich sukces, stwierdziłbym: autentyczność. Przy całej chropowatości prezentacji, niedoszlifowaniu, czasem wręcz nieporadności - byli sobą, błyszczeli naturalnością i świeżością pomysłu. Nie było tu może wielkiego polotu aktorskiego, połysku pozy i fantazji "złotej młodzieży Wilna" z wyżej notowanych szkół - w szczerym przeniesieniu na scenę tego, co nas boli i bawi tu i teraz był jednak samorodny wdzięk szkolnej prostoty. Gratulujemy i życzymy kolejnych sukcesów - nie tylko na polu robotyki -obojętnie po której stronie Wilii przyjdzie Wam dowodzić, że "Piątka - forever!"


Czas na kategorię Open, która - jak każdy najmłodszy milusiński - stała się oczkiem w głowie organizatorów, a że realnie były tylko trzy drużyny, które skrzyknęły się i przygotowały skecze specjalnie na nasz Kabareton - dla nich najlepsze nagrody! 

Występ uczniów Gimnazjum Jana Pawła II był eksplozją artystycznych ambicji i twórczego potencjału, jeszcze bardziej samorodną, niż prezentacja "Lelewela", gdzie jednak widać było dobrą rękę nauczyciela (reżysera). Urocza była świeżość całego przedsięwzięcia, zakrawająca na wielką improwizację, pełna wpadek, ale i olbrzymiego zaangażowania. No cóż, towarzystwo "JPII Open" miało po prostu pecha - przegrało z bardzo mocną konkurencją, ocierającą się wręcz o zawodostwo, ale taki debiut to potężne wyzwanie, rzucone uczestnikom przyszłorocznego Kabaretonu! Już zacieram ręce na myśl, jaką Studniówką za rok uraczy nas właśnie ta młodzież...


Pierwszymi zwycięzcami kategorii Open zostały dwie ekipy, które dzielił dosłownie punkt, a łączyło naprawdę wiele: przede wszystkim - zawodowe aktorstwo, ale też inspiracje, które trudno uznać za własne. Więcej "zapożyczeń", jak się potem okazało, miał rewelacyjny występ Duetu BezSzans - chłopcy z "Kraszewskiego" po prostu podbili serca jury i publiczności wykonaniem oraz przykładem, że do sukcesu w kabarecie wystarczą 2 osoby, parę stron dobrego scenariusza na kilka minut skeczu, odrobina talentu i nieco więcej zacięcia do prób.

Linki nadesłane do redakcji przez anonimowych dobroczyńców - znawców skarbnicy polsko-rosyjsko-litewskiego humoru - nie pozostawiały złudzeń co do autorstwa skeczu, jednak wykazały też kilka pocieszających zalet: 1. młodzi wileńscy Polacy sięgają już nie tylko po rosyjskie skecze, które wciąż "panują" na Litwie, 2. "zapożyczony" scenariusz Duet BezSzans doprawił jednak trafnymi własnymi dowcipami, więc należy się uznanie za aranżację (Piłsudskiego i Tomaszewskiego "za pazuchą", "GAMy i Konary"), 3. udane nawiązanie do autentycznych postaci (Waldka i Olka nie trudno było rozpoznać) i wykonanie, czy nie lepsze, niż w oryginale?!

Drugi rok z rzędu mamy więc sytuację, gdy gwiazdą wieczoru zostają wykonawcy zaadaptowanych skeczów (pamiętamy popis duetu Kamiński - Gotowski z Gimnazjum A. Mickiewicza), co stawia przed Kabaretonem fundamentalne i chyba retoryczne pytanie: co lepsze - własna twórczość, która wywołuje co najwyżej uśmiech, czy też "pożyczony" skecz i zachwyt widowni? Wiadomo, idealny jest oryginalny i śmieszny żart, ale dla uczciwej oceny liczy się jednak świadomość "zapożyczeń", dlatego już w przyszłym roku pojawi się zapis, że nadsyłając zgłoszenia, kandydaci będą zobligowani podać wszystkie "źródła inspiracji", by jury było w stanie ocenić wkład własny. Jeżeli takowe "źródło" wypłynie dopiero po finale - drużyna zostanie zdyskwalifikowana i pozbawiona nagród.

Tym razem gratulujemy chłopakom wspaniałego występu, przyznaną nagrodę trakujemy jako wyraz uznania dla zdolności aktorskich i za adaptację. Liczymy na to, że będziemy mogli ich oklaskiwać na kolejnych Kabaretonach i udowodnią, że stać ich także na świetne autorskie skecze!


Zwieńczeniem II Kabaretonu StuDnia 2016 i przełomowym (mamy nadzieję) debiutem, który wprowadził wreszcie na scenę DKP pierwszy na Litwie polski kabaret studencki była Tabula Rasa. Główny kandydat do Grand Prix w kategorii Open dopiero po dłuższej dyskusji jury ustąpił drużynie "Lelewela" (autentyczność!), a był wręcz przeciwieństwem tamtego występu. Na fakt, że nie zdobył Nagrody Głównej, tylko podzielił się Nagrodą I stopnia z Duetem BezSzans miały wpływ także punkty odjęte za przekroczenie czasu. Mimo wszystko - w pełni profesjonalna prezentacja, otwierająca oczy także rodakom na Litwie, jakie skarby kryją nasze polskie szkoły i jak wspaniałe wyniki osiągają reżyserzy szkolnych teatrów (Tabua Rasa "wyrosła" z Gimnazjum im. św. R. Kalinowskiego w Niemieżu). Potem wystarczy już odrobina ambicji oraz studenckiego zapału - i sala leży u ich stóp!

Na tle szkolnych występów błyskotliwość Tabuli była momentami wręcz lekko przesadzona, jeszcze nie raziła sztucznością, ale balansowała na cienkiej linii, oddzielającej zawodowe aktorstwo od amatorstwa z przerostem ambicji. Przypominała idealną Studniówkę, do której nawiązywała, ale ukazywała też przepaść, dzielącą maturzystów od studentów, podobną do tej między klasami 12 a 11, w tym wieku nawet rok to mila w dojrzałości. Chylimy czoła nie tylko przed talentem, odwagą, świetną aranżacją, ale też umiejętnością dobrej zabawy na scenie, bo wtedy dopiero uznamy nasz Kabareton za udany, gdy wszyscy uczestnicy - na scenie i na widowni - będą jednakowo dobrze się bawili! Jak po występach kategorii Open, gdy DJ Pablo wykrzesał ze wszystkich prawdziwy ogień dobrej zabawy! Do zobaczenia za rok, Tabulo...


Uff, Bóg zapłać wszystkim, którzy dotarli do końcówki tej pisaniny! Nie będę już analizował głosowania na fejsbuku, wygranego przez "Mickiewicza", podziękuję tylko raz jeszcze "Kraszewskiemu" i wszystkim uczestnikom Kabaretonu za wspaniałych Kibiców - nie oglądałem już finałowych popisów, ale wierzę, że DJ Pablo obdarzył ucztą w "Sakwie" najlepszych z najlepszych. Mam jednak dobrą wiadomość - niespodziankę, związaną z nagrodą za najlepszy popis aktorski.

Przyznam, że ta kategoria (obok Grand Prix) wzbudziła największe kontrowersje w gronie jury. Wyróżniona trójka - Dyrektor Czesław z "Mickiewicza", Uczeń-Biznesmen z Tabuli Rasy i Córka z JPII-Open ("Czerwone Gacie", jak ją roboczo ochrzciliśmy;-) - była wynikiem kompromisu, ponieważ nie stać nas było na jakiegoś Airbusa czy Boeinga, by dodać skrzydeł wszystkim fantastycznym aktorom, jakich mogliśmy oklaskiwać na scenie tego wieczoru. Jednak udało nam się porozumieć ze sponsorem - rodzinną spółką Teresy i Tadeusza Sołowiejów "Aerocentras" z Rudziszek, że ufundują nie jeden, lecz 2 loty po Wileńszczyźnie i niniejszym pragnę ogłosić, że do grona nagrodzonych "Za najlepszy popis aktorski" dołączają: Napoleon z "Kraszewskiego" (mój osobisty faworyt!) oraz Nauczycielka-Sekretarka z Tabula Rasa! Gratulujemy!!!

Raz jeszcze dziękujemy wszystkim sponsorom, fundatorom nagród, uczestnikom i przyjaciołom Kabaretonu, którzy podzielili się z nami życzliwymi uwagami, a nawet internetowym Anonimom, tropiącym plagiaty. Dzięki Wam, mamy nadzieję, kolejne kabaretony będą jeszcze lepsze, ciekawsze i - wierzę w to - śmieszniejsze, a pod naporem zgłoszeń będziemy zmuszeni wprowadzać nowe kategorie, np. wiekowe.

Zamykając temat "pożyczania" dowcipów i całych skeczów wierzymy, że pewne oczywiste względy wymuszą oryginalność i uczciwość, bo nie stać nas na zatrudnianie tropicieli "inspiracji", którzy znają cały internetowy humor we wszystkich językach. Uczestnicy, którzy hojną ręką czerpali np. z internetowej skarbnicy muzycznej już płacą za to frycowe - w wielu krajach nie można obejrzeć ich występu na  Youtubie ze względu na ograniczenia prawem autorskim. Być może kiedyś będziemy musieli usunąć nagrania. 

Ostatnie uwagi na przyszłość. Ograniczenia czasowe i osobowe (15 min. i 12 osób w Studniówce i 8 min. oraz 10 osób w Open) nie są wymaganym minimum, tylko MAKSIMUM! Często łatwiej lepszą ocenę może zgarnąć 3-5 osób z 5-minutowym skeczem... No i elementy muzyczno-taneczne: talentów Ci u nas dostatek, ale, jak mawia znajoma kierowniczka scholi "kto modli się śpiewem i tańcem - modli się podwójnie!" - dobry żart w tańcu, śpiewie lub muzyce także liczy się podwójnie!

Do zobaczenia za rok! 
 

Komentarze

#1 Tabula Rasa "wyrosła" z

Tabula Rasa "wyrosła" z Gimnazjum im. "nie" bł. ale św. R. Kalinowskiego w Niemieżu. Gratulacje! Byliście najlepsi!!!

#2 jezuuu,.. maturzysci

jezuuu,.. maturzysci poswiecają drogi czas??
czytelninczko - maturzystko! różnica piszemy przez o kreskoweane.

kto tu komu łaskę robi :)
chyba jednak czas i możliwość pokazania się mają maturzyści a nie Wilnoteka. I powinni byc otwarci na krytykę.

Bo moze czas maturzystów jest tak drogi że trzeba im zapłacić za występ?
przeca teraz maturzyści po tych smartfonach i tabletach i po wszelkich innych eduacyjnych zabawkach od urodzenia serwowanych są tak mądrzy że UAU. płacić już za samo ich oglądanie.
fakt
bo jak buzie rozdziawią, to rozwiewają wątpliwości

#3 szanowny panie Wojnilo.

szanowny panie Wojnilo. uwaznie obejzalam wszystkie wystepy. nie rozumiem dlaczego pan tak pisze o mickiewiczowce. nie widze wielkiej ruznicy miedzy tymi wystepami wyglada mi, ze pan nie dazy tej szkoly sympatia,lelewal mial bardzo wdzieczny temat i tylko tyle . nie twierdze, ze otrzymali najwyzsza nagrodeze wzgledow politycznych. jak pokazuje praktyka, to moze byc i tak smiech na sali ,gdy uczniowie z JP byli na scenie byl uczniow tej szkoly siedzacych na sali. niech pan nie poniza jednych i nie chwali na sile innych,poniewaz pan moze zniechecic do udzialu uczniow, ktorzy przed matura poswiecaja swoj tak drogi czas.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.