Szkoła ambasadorów Litwy, czyli letni kurs języka litewskiego


Uczestnicy Letniej Szkoły Języka Litewskiego uczą się litewskich tańców, fot. wilnoteka.lt
Od 15 lat na Litewskim Uniwersytecie Edukologicznym odbywa się Letnia Szkoła Języka i Kultury Litewskiej. Tegoroczna edycja zgromadziła 112 uczestników z 22 państw świata: sąsiednich Polski czy Białorusi, ale też Gruzji, Kazachstanu, Chin. Przez cały sierpień osoby, które w większości nie mają żadnych rodzinnych koneksji z Litwą, uczą się języka litewskiego, poznają kulturę, tradycje i obyczaje, zwiedzają. Jak mówią organizatorzy kursu - pracownicy Centrum Języka i Kultury Litewskiej na LUE - uczestnicy szkoły są potem najlepszymi ambasadorami Litwy na świecie.
Powody, dla których obcokrajowcy zaczynają się uczyć egzotycznego i trudnego języka litewskiego, są różne. Jak powiedziała Wilnotece kierowniczka Centrum Języka i Kultury Litewskiej LUE - Vilma Leonavičienė, każdy uczestnik letniej szkoły ma własną drogę, która przyprowadziła go na Litwę. "Przyjeżdżają w różnych celach. Są to cele naukowe: piszą artykuły, doktoraty, prowadzą prace badawcze i dlatego chcą się nauczyć języka litewskiego. Mamy też studentów z Erasmusa, którzy przyjeżdżają na Litwę na semestralne lub roczne studia, ale przedtem chcą aklimatyzować się, nauczyć języka. Są też uczestnicy, którzy trafiają do nas przez przypadek, bo na przykład coś usłyszeli o Litwie, zainteresowali się nią jako małym krajem bałtyckim, obudziła się w nich ciekawość".

Liczba zgłoszeń z roku na rok zwiększa się: w pierwszej edycji wzięło udział zaledwie 15 osób, tegoroczna ma 112 uczestników, z braku miejsc nie wszyscy chętni zostali zaproszeni. Wśród uczestników są tacy, którzy zaliczyli już kilka edycji. Spora jest grupa z Gruzji - mieszkańcy tego państwa darzą Litwę dużą sympatią, co się wyraża m.in. w chęci nauczenia się języka. Są Chińczycy, Belgowie, ale też osoby pochodzenia litewskiego z sąsiedniej Białorusi i dziewczyna, której przodkowie zostali zesłani z Litwy na daleką Syberię. Jak zaznaczyła Vilma Leonavičienė, co roku przyjeżdżają uczestnicy z Polski. Zresztą Litewski Uniwersytet Edukologiczny łączy wieloletnia współpraca z Uniwersytetem Wrocławskim i z działającym na tej uczelni Studium Języka i Kultury Litewskiej.

Zdarzają się też romantyczne historie: Aleksandra i Jakub Kubściowie, choć oboje studiowali na Uniwersytecie Wrocławskim, poznali się i zakochali w sobie właśnie w Wilnie. Na kolejny kurs przyjechali już jako małżeństwo, żeby tu spędzić swój miesiąc miodowy. W tym roku w Wilnie obchodzili pierwszą rocznicę ślubu.

Język litewski do łatwych nie należy, ale ci bardziej zaawansowani potrafią się porozumieć po litewsku w podstawowych sprawach: w sklepie, w kawiarni czy na ulicy. 

W tym roku w ramach szkoły letniej zostały zorganizowane również osobne zajęcia dla nauczycieli szkółek lituanistycznych z zagranicy. Jedna z uczestniczek, Sandra Jaglinskė, pracowała jako wolontariuszka w szkółkach działających przy litewskich ambasadach w Sydney i w Warszawie. "Zdaję sobie sprawę z tego, że jako nauczycielka jestem amatorką, ale dzięki tym zajęciom zdobywam konkretną wiedzę, podstawy dydaktyczne, jak uczyć języka litewskiego dziecko dwujęzyczne, przebywające na co dzień w innym środowisku językowym" - powiedziała w rozmowie z Wilnoteką.

W programie Letniej Szkoły Języka i Kultury Litewskiej jest nie tylko nauka języka czy historii Litwy, ale też zajęcia plenerowe, poznawanie Wilna, zwiedzanie różnych regionów Litwy, zabawy integracyjne, takie jak na przykład Wieczór Narodów, podczas którego uczestnicy przedstawiali swoją ojczyznę, jej kulturę i kulinaria, a potem wspólnie uczyli się litewskich tańców i zabaw ludowych. Był więc polski żurek i pieśń "O mój rozmarynie", wykonana po litewsku gruzińska piosenka miłosna "Suliko" i chiński taniec ludowy.

Zdaniem Vilmy Leonavičienė, uczestnicy Szkoły Języka i Kultury Litewskiej są najlepszymi ambasadorami Litwy: "Kiedy wracają do swojej ojczyzny, opowiadają, jakim wspaniałym krajem jest Litwa, jaki mamy świetny uniwersytet, jak piękny jest język litewski, jakie dobre mamy jedzenie i piękną przyrodę. Są oni najlepszymi ambasadorami Litwy, najprawdziwszymi, bo nie politycznymi, z ogromną szczerością ją promują, bo sami poznali ją z bliska".


Zdjęcia i montaż: Ara Nersisian