Technika zawiodła, ale pieśń popłynęła - XXIV "Pieśń znad Wilii"
Wilnoteka.lt, 22 kwietnia 2017, 20:48
Polski Artystyczny Zespół Pieśni i Tańca "Wilia", fot. wilnoteka.lt
Muzyka przestaje grać, ale nogi nadal niosą tancerzy. Z uśmiechami na twarzach, pogwizdując i podśpiewując, kończą swój występ na scenie. Podczas XXIV Festiwalu "Pieśń znad Wilii", "Wilia" musiała zmierzyć się z problemami technicznymi. Mimo usterki i braku muzyki, tancerze zaprezentowali się bardzo profesjonalnie. Ciekawe, w jaki sposób skoordynowali ruchy, skoro nie mogli tańczyć w takt muzyki. Może coś im w duszy grało?
Po wprowadzeniu raz jeszcze usłyszeliśmy orkiestrę dętą z Powiewiórki. Tym razem muzycy wystąpili w większym składzie. Nie grali co prawda piosenek ludowych, ale publiczności występ się spodobał. Widzowie nagradzali muzyków gromkimi brawami.
Następnie scenę zajęły dzieci z "Małej Wilii", czyli grupa dziecięca Polskiego Artystycznego Zespołu Pieśni i Tańca "Wilia". Zaśpiewały piosenkę "Kukułeczka" i zabawiły się w "Ciuciubabkę". Dzieci wniosły na scenę mnóstwo energii. Miło było popatrzeć, jak najmłodsi propagatorzy kultury polskiej cieszą się wspólnym tańcem.
Kiedy na scenę wchodził zespół "Wilia", nikt nie spodziewał się, że tylko części występu będzie towarzyszyła muzyka. Taniec przy ciszy musiał być dla członków zespołu trudnym wyzwaniem, ale wszyscy spisali się na medal.
Porządną dawkę dobrego nastroju zafundował na festiwalu zespół "100 uśmiechów". Na uznanie zasługuje kondycja młodych tancerzy, którzy większość swojego programu wykonali w podskokach.
Zespół "Zgoda" zachwycił publiczność piosenką i tańcem. Zespół z Rudomina zabawił, wykonując tańce słowackie, "Pod borem" i "Nie będzie głowina bolała".
Mamy za sobą XXIV edycję Festiwalu Kultury Polskiej na Litwie "Pieśń znad Wilii". Tegoroczny koncert dostarczył widzom niezapomnianych wrażeń i niespodzianek. Publiczność podziwiała zróżnicowany repertuar zespołów polskich z Wilna i Wileńszczyzny. Koncert poprowadziła Agnieszka Skinder, która połączyła poszczególne występy w spójną całość.
Zdjęcia i montaż: Edwin Wasiukiewicz