Uwaga - to wspaniały prezent na święta


Fot. wilnoteka.lt
Boże Narodzenie to dla wielu z nas najpiękniejsze dni w roku. Od pewnego jednak czasu daje się odczuć, że oddalamy się od prawdziwej istoty tych świąt. Komercja, niestety, robi swoje. "Prezenty - to najważniejsze!" - reklamy i centra handlowe narzucają nam swoje zasady gry. Spróbujmy jednak nie połknąć tego haczyka, nie dajmy się ponieść pędowi, przez który często nie mamy szansy na dłuższe spotkania, rozmowy, spędzenie czasu z najbliższymi. Prezenty są oczywiście przyjemne, ale nie powinny przesłonić rzeczy ważniejszych - relacji międzyludzkich.
Dlaczego się zdarza, że dzieci nie cieszą się z otrzymywanych prezentów? Bo dorośli bardzo często poświęcają za mało czasu na to, żeby się zastanowić, czego tak naprawdę dziecku potrzeba. Kupują drogie, modne zabawki, ale nie uwzględniają zainteresowań swojej pociechy. Czemu się tak dzieje? Bo brakuje czasu, a także i chęci, żeby poznać prawdziwe potrzeby i pragnienia swojej latorośli. Trochę nie umiemy zabawić się w detektywa - żeby przez cały rok chodzić z tyłu, nasłuchiwać, czym to dziecko żyje, czym się interesuje, co mówi, a czego by chciało. I wtedy wyjściem staje się napisanie listu do Świętego Mikołaja. Ale czy to zawsze rozwiązuje sprawę?

"Stoi mi przed oczami taki przypadek. Miałam w tym roku takiego sześcioletniego chłopca na konsultacji, który mówił, że on już napisał list do Świętego Mikołaja i koniecznie chce tablet i nic innego go nie interesuje. Pokazałam mu wtedy chińczyka - taką grę planszową. Na początku bardzo niechętnie się do niej zabierał. Zagraliśmy jednak i chłopiec nawet wygrał. Wychodząc, stwierdził, że chyba nie chce tabletu, że chce chińczyka. To tak naprawdę pokazuje, że dla dzieci ważna jest relacja, spędzanie czasu z dorosłym. A tablet takiej możliwości nie daje. Natomiast, jeśli kupujemy grę - chińczyka, czy jakąś inną - to wtedy dziecko oczekuje, że zasiądziemy z nim do tej zabawy i spędzimy z nim czas. Największy prezent, jaki w ogóle możemy dzieciom dać - to jest nasza uwaga. Uwaga dorosłego" - dzieli się doświadczeniem Lucyna Narkiewicz-Skórko, psycholog Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Wilnie.

Zróbmy więc tak, by - przynajmniej w okresie świątecznym - nie zabrakło nam tej wzajemnej uwagi. To przecież nic nie kosztuje, a daje tak wiele i może zdziałać cuda.

"Dzieci bardzo lubią słuchać dorosłych, ich opowieści. Jeśli jest taka możliwość, zabierzmy je do naszych babć. Niech one opowiedzą, jak było kiedyś, jak się świętowało. Dzieci chętnie spędzają czas z dorosłymi. Oczywiście, często same nam tego nie powiedzą. Natomiast, kiedy będziemy z nimi chodzić na spacery, rozmawiać o codzienności, o świętach, o naszych przeżyciach, o sobie, ale też słuchać, co mają do powiedzenia, to wydaje mi się, że wyjdziemy z tego okresu świątecznego o wiele bogatsi. Będzie nam po prostu do siebie bliżej" - radzi psycholog.  

Dziękujemy Żłobkowi-Przedszkolu "Uśmiech" w Wilnie za gościnne przyjęcie. 


Na podstawie: inf. wł. 
Zdjęcia i montaż: Ara Nersisian