W Wilnie rozpoczęły się uroczystości pamięci ofiar zbrodni ponarskiej
Wilnoteka.lt, 23 września 2016, 14:28
Fot. wilnoteka.lt
W Ponarach, w zorganizowanych przez Litewską Wspólnotę Żydów uroczystościach upamiętniających ofiary Holokaustu uczestniczyli przedstawiciele Stowarzyszenia Rodzina Ponarska, Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej, Rodziny Katyńskiej, Związku Sybiraków i Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Z inicjatywy Rodziny Ponarskiej hołd oddany zostanie również zamordowanym w Ponarach Polakom.
W tym roku przypada 130. rocznica urodzin ks. Romualda Świrkowskiego, proboszcza parafii pw. Ducha Świętego w Wilnie w latach 1941-1942, zaangażowanego w działalność konspiracyjną, rozstrzelanego w Ponarach 5 maja 1942 r. W niedzielę w kościele Ducha Świętego w Wilnie zostanie odsłonięta ufundowana przez Stowarzyszenie Rodzina Ponarska tablica poświęcona księdzu Romualdowi Świrkowskiemu.
Ks. Romuald Świrkowski urodził się 20 września 1886 r. w miejscowości Perszukszta w powiecie święciańskim. W 1905 r. wstąpił do Seminarium Duchownego w Wilnie, które ukończył w 1909 r. Po święceniach kapłańskich pracował najpierw jako wikariusz przy kościele św. Jana w Wilnie, a od 1911 r. był proboszczem parafii Rukojnie. Już po roku został przeniesiony na proboszcza do Szczuczyna, gdzie pracował przez kilkanaście lat. Jakiś czas był proboszczem w Miorach, a od 1932 r. pełnił obowiązki proboszcza i dziekana w Słonimie. Wszędzie pracował z wielkim zaangażowaniem. Rozpowszechniał prasę katolicką, zakładał biblioteki parafialne, organizował w parafiach teatrzyki amatorskie, prowadził kursy, wycieczki, urządzał nawet imprezy sportowe. Szczególnie interesował się młodzieżą. Zdolną młodzież wiejską wysyłał na uniwersytety ludowe. Prowadził też akcje charytatywne. Był dobrym kaznodzieją. Arcybiskup Romuald Jałbrzykowski doceniając jego zdolności organizacyjne, mianował go w 1936 r. sekretarzem archidiecezjalnym Akcji Katolickiej i jednocześnie kapelanem sióstr wizytek przy kościele Najśw. Serca Jezusowego i św. Franciszka Salezego przy ul. Rossa. Na tym stanowisku zastała go wojna.
Gdy tylko zaczęła się formować Służba Zwycięstwu Polski, przemianowana wkrótce w Związek Walki Zbrojnej, arcybiskup Jałbrzykowski mianował go przedstawicielem Kurii Arcybiskupiej przy Wojewódzkiej Komendzie Okręgu. W mieszkaniu ks. Świrkowskiego przy ul. Rossa 2 odbywały się przez jakiś czas spotkania dowództwa podziemia.
Tuż przed wkroczeniem Niemców zmarł proboszcz parafii św. Ducha, ks. arcybiskup powolał na jego miejsce ks. Świrkowskiego. Była to parafia obejmująca centrum miasta, a kościół, gdy Niemcy utworzyli getto, był tuż przy nim. Ks. Romuald dalej brał udział w działalności konspiracyjnej i jak pisze ks. Michał Sopoćko: "Rozwinął akcję charytatywną wśród biednych Grodu Giedymina". Wspomagał też Żydów i razem z AK-owcami ułatwiał im ucieczkę i schronienie. Cała jednak działalność ks. Świrkowskiego była pod obserwacją okupantów. 15 stycznia 1942 r. został aresztowany przez Niemców.
Niektórzy uważają, że przyczyną aresztowania była pomoc Żydom. Bardziej jednak prawdopodobne, że powodem aresztowania była przynależność do kierownictwa podziemia, gdyż o to go oskarżano w czasie przesłuchań. W więzieniu na Łukiszkach siedział przez jakiś czas w jednej celi z ks. Stanisławem Bielawskim, który w swoich wspomnieniach napisał: "W kilka dni po aresztowaniu wzięto go na badanie, po którym wrócił skatowany. Oskarżono go o przynależność do kierownictwa wileńskiego AK. Mówił, że powalono go na krzesło, gestapowiec postawił nogę na karku i walił pejczem po grzbiecie. Padały pytania: kto jeszcze należy do kierownictwa? Gdzie macie schowaną drukarnię? Gdzie ukryliście radiostację? Za każdą odpowiedzią: nie wiem, noga gestapowca mocniej udeptywała kark więźnia, a pejcz śmigał w powietrzu i spadał na jego korpus. Wrócił do celi skatowany, a koszula więzienna nasiąkła krwią". Po jakimś czasie takich przesłuchań został przeniesiony do pojedynczej celi w podziemiach. Ks. Bielawski widywał go tylko czasem w czasie krótkich spacerów po dziedzińcu więziennym, ale nie mógł rozmawiać.
Ks. Świrkowski z pewnością pod koniec wiedział, jaki wyrok na niego wydano. 4 maja bowiem przez rurę wodociągową wyspowiadał się jeszcze u ks. Władysława Araszkiewicza, a 5 maja 1942 r. został rozstrzelany w Ponarach razem z dużą grupą młodzieży. Na miejscu kaźni ukląkł i modląc się zwrócony twarzą ku przywiezionym razem z nim chłopcom, czynił znak krzyż. W takiej pozycji dosięgła go kula litewskich szaulisów. W kilka dni później na plebanię Świętego Ducha przyniesiono portmonetkę, a w niej kartkę z napisem, że "wiozą nas na Ponary - ks. Świrkowski". Udało mu się to wyrzucić w czasie drogi na stracenie. Później też dostarczono przyjaciołom jego skrwawioną i przestrzeloną stułę.
Przed II wojną światową Ponary były miejscem podmiejskich wycieczek, majówek, wypadów latem na jagody, zimą na narty. Przy stacji kolejowej wybudowano domki letniskowe, przyciągało żywiczne powietrze i cisza. II wojna światowa zburzyła ten wizerunek. Obecnie Ponary kojarzą się Polakom i Żydom z miejscem zagłady. W latach 1941-1944 poniosło tu śmierć ok. 70 tys. Żydów i około 20 tys. Polaków zamordowanych przez hitlerowców i kolaborujących z nimi litewskimi oddziałami szaulisów. Ofiary rozstrzeliwano i grzebano w ogromnych dołach, wykopanych przez władze sowieckie jako magazyn-bazę płynnych paliw.
O tym, co działo się w Ponarach podczas okupacji, wiadomo z odnalezionych po wojnie dzienników Kazimierza Sakowicza, który mieszkał w pobliżu i notował wszystko, co obserwował ze strychu swego domu. Notatki chował skrzętnie w butelkach i zakopywał w ogrodzie obok werandy. Po wojnie przypadkowo natrafiono na te materiały i wydano drukiem w 1998 r.
Na podstawie: rodzinaponarska.pl, inf.wł.
Komentarze
#1 "Jeśli zapomnę o nich, Ty,
"Jeśli zapomnę o nich, Ty, Boże Wielki na Niebie zapomnij o mnie"
Niemiecka okupacja Wileńszczyzny przebiegała o tyle skuteczniej i groźniej, że pomagali w tym kolaborujący z Niemcami Litwini, władze Litwy, litewska policja (Sauguma), Litewska Służba Bezpieczeństwa i grupy specjalne, także ochotnicze (tzw. Szaulisi), które czynnie uczestniczyły w represjach, a właściwie w walce z ludnością, zwłaszcza polską i żydowską. Litewskie służby były dobrze zorientowane w sytuacji ludnościowej, przede wszystkim w polskiej konspiracji, rozbijanej już przez Sowietów, dla Niemców okazali się więc nieocenioną pomocą. W raporcie Delegatury Rządu RP Departamentu Informacji i Prasy z sierpnia 1941 roku dla rządu w Londynie stwierdzano: "Stosunek Litwinów do Polaków od początku był wybitnie wrogi. Dążą [oni] do zlikwidowania polskości wszelkimi sposobami. Przez prowokacje, masowe aresztowania i rozstrzeliwania dążą do osłabienia ducha. Z posad w magistracie, kolejnictwie, szkolnictwie i przedsiębiorstwach handlowych zwolniono wielu Polaków. [...] Ogromne utrudnienia dla Polaków przy otrzymywaniu racji kartkowych. Litwini złożyli projekt do komisarza Hingsta o zastosowanie tych samych racji dla Polaków, co i dla Żydów i utworzenie getta dla Polaków". Kolejne raporty Delegatury Rządu były coraz bardziej alarmujące, w grudniu tego roku podawano: "[Litwini]
wykazują coraz większą zaciekłość. Ich inicjatywa powoduje większość licznych aresztowań i wyroków śmierci na Polaków oraz wysiedlenie ludności polskiej z wielu terenów. Ostatnio masowe aresztowania Polaków, zwłaszcza młodzieży, przeprowadzono w Trokach i okolicy". Sytuacja taka utrzymuje się aż do połowy 1944 roku. W połowie 1942 roku w stałych raportach Delegatury czytamy: "Stosunek Litwinów do Polaków cechuje ogromna nienawiść wyhodowana i wpojona przez 20 lat niepodległości Litwy [...]. Litwini zawiedzeni w swych nadziejach przez Niemców jeszcze bardziej pragną zemsty nad pokonanymi Polakami. Stale grożą, że po wymordowaniu Żydów przyjdzie kolej na Polaków. [...] Wileńszczyzna [...] jest terenem najcięższego na obszarze ziem wschodnich Rzeczpospolitej terroru politycznego, w którym Litwini prześcigają się z Niemcami". Raport z października 1942 roku: "Aresztowania Polaków trwają bez przerwy, zmieniając tylko lub znowu zwiększając nasilenie. Odbywa się ono pod rozmaitymi zarzutami. Największa liczba aresztowanych to podejrzani o przynależność do tajnych organizacji wojskowych, dalej byli wojskowi, działacze polityczni i społeczni. Aresztowań dokonuje policja litewska, która przeprowadza także dochodzenia wstępne, najczęściej pastwiąc się w ohydny sposób na aresztowanych. Następnie sprawę prowadzi gestapo. Sądów w sprawach politycznych, poza wypadkami wyjątkowymi, nie ma. Do niedawna była znaczna liczba wyroków śmierci, wykonywanych z reguły przez specjalne oddziały Litwinów na placu kaźni w Ponarach pod Wilnem". Najbardziej szczegółowe, bo naoczne relacje o zbrodni w Ponarach zostawił Kazimierz Sakowicz, były dziennikarz, mieszkający w pobliżu miejsca egzekucji. Z okien swego domu widział codzienne niemal konwoje śmierci i egzekucje. Zapisywał je szczegółowo, ryzykując, jak się okazało, własnym życiem. W lipcu 1944 roku został postrzelony przez Litwinów, którzy być może zorientowali się w jego zajęciu, i wkrótce zmarł. Jego zapiski obejmowały okres od połowy 1941 do połowy 1944 roku, dokumentowały więc całą zbrodnię w Ponarach. Odnaleziono je dopiero niedawno zakopane koło jego domu w Ponarach. Brakowało jednak zapisków z ostatniego półrocza, być może były w nich informacje o litewskich sprawcach. W sierpniu 1943 roku Sakowicz notował:
"Około godz. 5 przywieźli jedno auto do jamy Rudzińskiej, wyprowadzili pojedynczo i strzelali. [...] Teraz, tj. od miesiąca strzelają również policjanci, nie ma już częstych patroli Niemców na torach kolejowych, co znów ośmieliło Litwinów do rabunków na drodze, tu teraz rabunek ten odbywa się w dzień i w nocy, jeśli nie są pijani. Przy tym biją, katują, rozrzucają całe wozy z drzewem, a może coś pod drzewem [...] rozebrani idą na śmierć, po pewnym czasie wracają szaulisi. Zaczyna się... okazuje się, że strzelali do polskich adwokatów i doktorów. [...] Trzymali się fajnie, nie łkali, nie prosili, tylko żegnali się ze sobą i pożegnawszy się, szli...". Przez główne więzienia niemieckie na Łukiszkach, Rossie, przy ul. Ofiarnej przeszły setki, jeśli nie tysiące, Polaków podejrzanych o współpracę z konspiracją antyniemiecką
lub sprzyjanie w ten czy inny sposób akcjom partyzanckim, oskarżanych o dywersję, sabotaż lub opór wobec okupacyjnej władzy. Aresztowań dokonywały służby litewskie, którymi Niemcy wysługiwali się w wielu operacjach, przede wszystkim zaś w samych egzekucjach. Po przesłuchaniach i śledztwach, w których używano tortur do wymuszania zeznań, również dokonywano selekcji więźniów, jak to robili Sowieci. Część wysyłano do obozów koncentracyjnych, głównie do Stutthofu, część skazywano na śmierć w pobliskich Ponarach. Osobno prowadzono wielkie, trwające całą okupację, akcje wywozu Polaków na roboty do Niemiec. Trudno stwierdzić dokładną liczbę ofiar, gdyż Niemcy w swych dokumentach, prócz jasnych określeń "egzekucja" czy "likwidacja", używali także niejasnych eufemizmów w rodzaju "specjalne potraktowanie, zgodnie z rozkazem, zgodnie ze zwyczajem wojennym", a nawet "zwolnienie", co oznaczało tylko skierowanie z danego więzienia do Ponar, czyli w ostateczności wyrok śmierci. Nie da się zliczyć tych wielu ofiar, które zginęły w wyniku potyczek z Niemcami w okolicach Wilna, mordowanych zbiorowo w odwecie za akcje partyzanckie, podczas akcji pacyfikacyjnych oddziałów niemieckich i litewskich Sonderkommando i Einsatzgruppen, które paliły całe wsie, osady, domostwa. Szczególnie wiele ofiar było wśród młodzieży wileńskiej, uczniów i studentów należących do organizacji konspiracyjnych, z których największą był Związek Wolnych Polaków. Do tych prześladowań należy doliczyć represje wobec duchowieństwa i jawną walkę z Kościołem, likwidację większości zakonów, zamknięcie klasztorów i seminarium duchownego, usunięcie władz kościelnych, internowanie zwierzchników. Aresztowano ponad 250 duchownych za pomoc represjonowanej ludności i wspieranie akcji konspiracyjnych. Część z nich trafiła do obozów koncentracyjnych, około 50 poniosło śmierć, w czasie działań wojennych zginęło na Wileńszczyźnie około stu duchownych. Trudno jest doliczyć się wszystkich ofiar tych wielu okupacji na Wileńszczyźnie.
http://www.blogmedia24.pl/node/59469
PONARY – GOLGOTA WILEŃSKA
Pelargonia, pt., 17/08/2012
#2 Wykaz litewskich przestępców
Wykaz litewskich przestępców wojennych sporządzony przez Departament Sprawiedliwości USA.
DWUNASTY POMOCNICZY BATALION POLICJI :
Adomawiczius Władas, ur 20 XI 1917 nr. w Orlo, Bucymys Steponas, ur. 3 IV 1917r. Butenas Antanas ,ur. 9 VII 1909 w Vozgeliai, Ciurynkas Kazys, ur.26 II 1918 r w Rumszyszkach, Danielis Juozas, ur. 1 XI 1914 r w , Gecas Wytautas , ur. 15 IX 1922 r. w Nowym Mieście, Gudauskas Wytautas, ur. 221 IV 1918 r w Seredziai, Jaskunas Balvys, ur. 10 II 1921 r. w Rosji, Kardokas Jonasa ur,30 XII 1920 r. W Viestatias, Katinauskas Motiejus, ur. 25 IX 1914 r. w Kownie, Kurpis Stepas, ur. 11 IV 1911 r w Kownie , Lukoszeviczius Stasys, ur. 3 V 1915 r. w Suderwiw, Maciulewiczius Adolfas, ur 6 XI 1920 r. w Nauviszkiai, Maurusaitis Aleksas, ur. 12 iX 1921 r., Mikalijunas Antanas, ur. 8 IV 1914 r. w Wiłkomierzu, Mikutianas Mieczyslowas, ur. 5 XII 1915 r. w Jurborku, Minicikinis Antanas ,ur. 8 III 1918 r. w Siadach, Muraszka Juozas , ur. 1 I 1917 r. w Valiai, Naujalis Juozas ur. 1 XI 1919 r. w Girałcie , Petkunas Juozas, ur. 4 VI 1916 dr, w Szakach , Pokius Antanas , ur. 1` I 1917 r. w Janopolu, Stelmokas Jonas, ur. 27 VIII 1916 r. w Moskwie, Siszniauskas Antanas, ur. 1 IX 1918 r. w USA, Zelba Pranas , ur. 1 I 1907 w Landwarowie
Wykaz litewskich przestępców wojennych
TRZECI POMOCNICZY BATALION POLICJI:
Abarius Andius, ur. 18 VI 1915 w Święcianach, Ambosiatis Juozas, ur. 7 IV 1915 r. Ancilius Stasys, ur. 12 V 1921 r. w Janiszkach, Augustinawiczius Albinas, ur. 8 X 1915r. w Senaklach, Auszrotas Bronius ur. 25 VI 1909 r. w Majorowcach, Banys Petras, ur. 16 VII 1914 r. w Możejkach, Berzauskis Bronius, ur. 22 IX 1920 r. Berzauskis Jonas, ur 1 iX 1918 r. w Plungianach, Blindinskas Ernestas, ur.23 VI 1907 r. Bogdanas Wincas, ur. 8 VIIU 1914r. w Urwiszkach, Burkunas Antanas, ur. 25 IX 1918 r. w Valkeliai, Czurninskas Kazys, ur. 26 II 1918 r. , Dw Poniemuniu, Danielius Jonas, ur. 17 III 1923 r., Duda Henryk, ur. 14 X 1913 r. w Poniemuniu , Fabianowiczius Juozas, ur. 3 V 1909 r. w Telszu, Gabalis Juozas, ur. 11 XI 1914 r. w Możejkach, Gasperaitis Kostas, ur. 8 IV 1912 r w Szawlach, Geczas Wytautas, ur. 25 IX 1922r. w Nowym Mieście, Glodenis Antanas , ur. 10 X 1913r. w Tryszkach, Grabauskas Juozas, ur. 6 X 1909r. w Kurkliszkach, Gricius Walerjonas, ur. 16 VII 1917 r. , Gudelis Edwardas, ur. 10 VII 1914 r w Święcianach, Heinigas Leopoldas ur. 16 IV 1918 r. Łotwie, Jasiulajtis Petras, ur. 12 V 1918 r. , Jaukauskas Balys ur.10 II 1921 r. w Rosieniach, Jurcenas Jurgis, ur 29 IX 1918 r. Kapoczinas Juozas, ur. 19 X 1907 r. , Karaliunas Aleksas, ur. 21 VI 1922 w Strumbagalve, Kardekas Jonas, ur. 30 IIIn1920 r. w Mirsztajtas, Kasperawiczius Kriwis Jonas vel Kryvickas, ur. 9 IX 1914 r. , Kurpis Stepas, ur. 4 I 1911 r. w Kownie, Lauwinaitis Jurgis ur. 17 VIII 1923 r. w Kretyndze, Leleikis Aleksandra ur. 10 VI 1907 r. w Wajgowie, Majauskas Kazys, ur. 2 III 1920 r. w Kownie, Meliesius Stasys ,ur. 29 X 1918 r., Minceris Antanas ,ur. 8 III 1918 r. w Sodzie, Morkunas Juozas , ur. 7 II 19234 r. w Kownie, Palukaitis Jonas, ur. 10 X 1916 r w Runkiai , Polewiczius Kazys ,ur. 10 XI 1918 r. Sawickas Jonas, ur. 6 XI 1908 r w Drasutkiszkai, Staniunas Petras, ur. 10 X 1912 r. w Skaudwilach, Stankewiczius Wytautas ur. 2 IX 1914 r w Taurogach, Statkus Wytenis vel Staniskis Wytenis, ur. 27 VI 1915 r. w Połtawie, Tomasziunas Wladas, ur. 1913 r., Urbsaitis Kazys, ur. 11 VIII 1911 r. w Poporciu, Zajanckauskas Wladas, ur. 27 XII 1915 r. w Wysokim Dworze, Zdanawiczius Petras ur. 20 X 1912 r. w Jurborku, Zokas Bronius, ur. 14 VII 1916 r.
#3 Presja społeczna spowodowała
Presja społeczna spowodowała że uchwalono 11.VII Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu. Następny krok to ustawa o zakazie propagowania banderyzmu w Polsce. Pewne zmiany w kraju nastąpiły ale na tym nie poprzestaniemy. Zemsty nadejdzie czas!
W usraelu zaczyna się walka Donald Trump- Hilarzyca Clinton
#4 Ponary oraz Wolyn to taboo
Ponary oraz Wolyn to taboo wg. poprawnosci politycznej warszawki. I tak prawda wyjdzie na jaw, juz Polacy buntuja sie w/s Wolynia, ustalono Dzien Pamieci na 11 lipca.
#5 Partyzanci z oddziałów
Partyzanci z oddziałów powstańczych rozprawili by się raz dwa z tymi pachołkami służącymi obcym gdyby nie ogromna liczba wojsk najeźdźcy. O Ponarach w Polsce mało się wie ale mam nadzieję że pomimo mniejszej polskiej liczby ofiar to się zmieni jak miało to miejsce z Wołyniem czy Katyniem
#6 IPN to nie obchodzi. Teraz to
IPN to nie obchodzi. Teraz to oni gloryfikuja zbrodnie band oplacanych przez tzw. rzad londynski... jakto bandy wspaniale mordowaly polska nowa wladze w 1944-45 r.
Na Ponary tez nie ma kasy.
#7 Ponary 1941-1944 PamiętaMy o
Ponary 1941-1944 PamiętaMy o ludobójstwie dokonanym przez litwinów!
Zemsty nadejdzie czas!
#8 Skazani? I
Skazani? I rozstrzelani?
Przez kogo.. kolego?
Ciekawe sprawy..
#9 Pracownicy służby więziennej
#10 SKAZANI za zbrodnię w