Władze białoruskie wystraszyły się Mrożka


facebook.com/teatrch
Andrzej Kurylczyk, białoruski reżyser teatralny i filmowy na swoim facebookowym profilu podnosi alarm. Zaplanowany na 21.01 spektakl "Co robić z Tygrysem", oparty na dziełach Sławomira Mrożka, został odwołany. Wystawienia sztuki zakazały białoruskie władze.
„Drodzy przyjaciele, kolejny skandal w świecie sztuki. Bardzo proszę, aby wszyscy zwrócili na to uwagę. (…) Zakazano wystawienia spektaklu Teatru Cz „Co robić z Tygrysem”, który był zaplanowany na 21 stycznia. Centrum Sztuki Współczesnej otrzymało telefon z naszego ulubionego Ministerstwa Kultury, aby spektakl odwołać. Kiedy organizatorzy znaleźli alternatywne miejsce, aby spektakl jednak pokazać, Ministerstwo zapowiedziało, że nie udzieli Teatrowi Cz zgody na wystawienie sztuki”.

Andrzej Kurylczyk uważa, że władze białoruskie wystraszyły się treści spektaklu Dariusza Jezierskiego, ponieważ jak w lustrze zobaczyły w nim siebie. Sztuka, czerpiąca z twórczość Sławomira Mrożka przykuła uwagę polityków we wrześniu ubiegłego roku. Wówczas to Uładzimir Nieklajeu i Mikołaj Statkiewicz widzieli pokaz premierowy. To właśnie Nieklajeu i Statkiewicz są podejrzewani o zainicjowanie akcji odwołania spektaklu.

Kurylczyk z bezsilności ironizuje, że w przyszłości należy prześwietlać widzów pod względem poglądów politycznych i wieszać przy kasach teatrów informacje, że „Widzowie o alternatywnych poglądach oraz politycy do teatru nie mają wstępu”. Białoruski reżyser nie może uwierzyć, że jak pisze: „Ta historia zdarzyła się w XXI wieku w kraju europejskim”.

Sprawa odwołania spektaklu wywołała lawinę komentarzy na Facebooku. Internauci komentują:

„Zaczął się rok kultury…”

„Kochani przyjaciele, ja już rok walczę o pokazy swoich filmów. (…) Rzeczywiście takie rzeczy zdarzają się w «Минкультe»”

Na podstawie: facebook.com/Андрей-Курейчик