XV Polonijne Igrzyska Młodzieży Szkolnej im. Jana Stypuły


Fot. Waldemar Szumski
W dniach od 27 czerwca do 2 lipca w Łomży odbyły się XV Polonijne Igrzyska Młodzieży Szkolnej im. Jana Stypuły. Jak co roku nie zabrakło na nich siatkarskiego zespołu dziewcząt z Gimnazjum w Awiżeniach. Siatkarki z Awiżeń sporo trenują, w ciągu roku startują w wielu zawodach, lecz tą wisienką na torcie zawsze są igrzyska w Łomży. Swe przygotowania rozpoczęliśmy od wspólnego obejrzenia historycznego filmu "Katyń", poniekąd dla wielu był to film dobrze znany dla innych premierowy. Później ruszyliśmy z treningami, "sparing" meczami, które były przeplatane z doskonaleniem języka polskiego i lekcjami historii - tak rozpoczyna swoją relację trener Waldemar Szumski.
Igrzyska rozpoczęły się Mszą Świętą w katedrze Łomżyńskiej, po której młodzież z Białorusi, Łotwy, Estonii, Litwy, Ukrainy, Rumunii, Rosji i Polski pod przewodnictwem orkiestry udała się na uroczyste otwarcie Igrzysk na stadion miejski. Kolorowy korowód podążający ulicami mieszkańcy serdecznie witali, a to oklaskami, a to machając do nas rękoma, a to znów dołączając się do wspólnego śpiewania. Na stadionie po odegraniu Hymnu Państwowego głos zabrała Przewodnicząca Wspólnoty Polskiej Oddziału Łomżyńskiego Hanka Gałązka. Pani prezes przywitała dostojnych gości i uczestników życząc im udanych startów i miłego pobytu na ziemi pradziadów. Następnie odbyła się sztafeta biegowa. Każdy kraj wystawił sztafetę chłopców i dziewcząt. Dobrze spisały się nasze obie sztafety. Sztafeta dziewcząt z Litwy uplasowała się na 3 miejscu, natomiast "panowie''zdeptali najwyższy stopień podium. Uroczyste otwarcie ozdobili występy artystyczne tanecznych zespołów z Rosji i Estonii oraz pokazowy występ karateków.

Tego samego dnia po obiedzie autokarami udaliśmy się do pobliskiego lasu by stać się świadkami rekonstrukcji bitwy z okresu II Wojny Światowej pod Czerwonym Borem. Aktorzy przebrani za żołnierzy niemieckich i powstańców Armii Krajowej odtworzyli wydarzenia z 23 czerwca 1944 r. W rekonstrukcji, by nadać maksymalną autentyczność, były zadziałane karabiny, pistolety, maszyny zbrojne, motocykle i czołg z okresu II Wojny Światowej. Byliśmy niczym naoczni świadkowie tych wydarzeń i to wywarło ogromne wrażenie na wszystkich tam obecnych. Po zakończeniu rekonstrukcji, młodzież na miejscu walki szukała łusek od naboi, i ci co mieli odrobinę szczęścia, stali się szczęśliwymi posiadaczami trofeów, a aktorzy jeszcze przez długi czas byli proszeni do pamiątkowych zdjęć i cieszyli się dużym zainteresowaniem wśród uczestników igrzysk.

Niesamowite emocje czekały na nas następnego dnia. Otóż był zorganizowany wyjazd do parku linowego. Po brzegi wypełnionym autokarem udaliśmy się do pięknej miejscowości Siwiki. Tam powitały nas panie instruktorki Asia i Paulina. Prócz wspinaczek linowych zaproponowano nam plac gier. Tutaj można było zagrać w siatkówkę, koszykówkę, tenisa stołowego, piłkę nożną, badmintona, natomiast na odważnych czekała wspinaczka linowa. A odważnych w naszych szeregach nie zabrakło. Pod bacznym okiem i czujnym nadzorem Asi i Pauliny jeden po drugim rozpoczęliśmy "wędrówkę" linową. Niesamowite wrażenia, które przeżyli i ci na linach, i opiekunowie na ziemi na długo pozostaną w naszej pamięci. Większość uczestników po raz pierwszy doświadczyli takiej przygody, więc nic dziwnego, że po "wylądowaniu" na ziemi emocje długo jeszcze nie ugasły w ich opowiadaniach. Po wyczerpującym wysiłku czekały na nas kiełbaski, które poszły jak świeże bułeczki.

Następne dwa dni zeszły nam na zmaganiach sportowych. Mecze siatkarskie były rozgrywane w nowej, wspanialej hali wybudowanej przy II LO im. Marii Konopnickiej. Do startów stawiły się cztery zespoły z Białorusi (Mołodeczno), z Ukrainy (Żytomierz), z Litwy (Awiżenie) oraz gospodynie UKS "Jedynka'' z Łomży. Wszystkie mecze stały na wysokim i wyrównanym poziomie. Zespoły walczyły z wielką ambicją z pełnym zaangażowaniem. Nasze dziewczęta marzyły o zwycięstwie, bo to zapewniało im wyjazd na Letnie Światowe Igrzyska, które w sierpniu odbędą się w Kielcach. Lecz porażka z siatkarkami z Białorusi 1:3 i z rywalkami z Ukrainy 1:3, pogrzebały nasze marzenia, a wygrana z gospodyniami 3:1 zapewniła nam 3 miejsce na podium. Siatkarki z Białorusi były minimalnie lepsze i zasłużenie uplasowały się na najwyższym miejscu na podium. Czwarte miejsce stało się udziałem jakże gościnnych tym razem gospodyń. Podczas uroczystej gali zamknięcia drużyny zostały udekorowane medalami, a najlepsze zawodniczki na poszczególnych pozycjach wyróżnione pamiątkowymi nagrodami. Najlepiej broniącą okazała się nasza zawodniczka Justyna Kulbaczewska.

Zmagania sportowe były przeplatane zwiedzaniem. Szczególnie miło nas zaskoczył stary nasz przyjaciel dyrektor II LO im. M. Konopnickiej Józef Przybylski, który wyraził chęć oprowadzić i pokazania nam liceum z bliska. Udaliśmy się za naszym przewodnikiem i zajrzeliśmy do pracowni z chemii, biologii, matematyki. Na chwilę zatrzymaliśmy się przy wystawie obrazów o tematyce przed wojennej Warszawy. Kilka kroków dalej i ,,wystawa''sportowych pucharów, i o dziwo był ten co siatkarki z liceum zdobyły przed laty w Awiżeniach. Nie ominęła nas perełka architektoniczna liceum-aula szkolna im. Hanki Bielickiej. Kilka słów o patronce, kilka anegdotek z jej życia i kilka zdjęć i dalej, dalej do starej, skromnej, maleńkiej sali sportowej , z której lekcje w- fu odeszły na zawsze i bezpowrotnie. Żegnając się czuliśmy wielką sympatię, którą darzył nas przewodnik notabene gospodarz obiektu. Z wielką nostalgią przypomniały mi się zamierzchłe czasy i współpracę naszej placówki szkolnej z II LO, w ramach której zwiedziliśmy Zamek Królewski w Warszawie, byliśmy na premierze filmu Ogniem i mieczem, a i turnieje siatkarskie z pamięci wytarć się nie da.

Czas wolny staraliśmy się spożytkować w jak najlepszy sposób. Chodziliśmy na basen, na mecze piłkarskie, na plac rynkowy, bo tam są najsmaczniejsze lody, ale najwięcej czasu poświęciliśmy na spacery. Łomża jest pięknym miastem, tonącym wśród kwiatów, parków i drzew. Zapamiętamy spacery wzdłuż Narwi zakończane bulwarami.

Nasz pobyt w Łomży był niczym piękny sen, który zakończył się uroczystą galą zamknięcia na hali na której były rozgrywane mecze siatkarskie. Jak zwykle podczas uroczystości kapitanowie i trenerzy poszczególnych konkurencji odbierali puchary. Występy artystyczne rozcieńczały powagę chwili. Ale i tutaj byłem mile zaskoczony, gdy z rąk Pani Hanki Gałązki otrzymałem imienne wyróżnienie-podziękowanie za wieloletnią współpracę na rzecz Polonii i Polaków poza granicami kraju. Jakże symboliczne i wymowne było to wyróżnienie, gdy wraz z moim imieniem zastało wyczytane i imię naszego przyjaciela Józefa Przybylskiego. To szczególny mi zaszczyt być w tak dostojnym gronie i wielce zobowiązujący.

Żegnając się z Łomżą żal nam było, że igrzyska dobiegły końca. Za rok będą kolejne i zapewniamy, że zespołu siatkarek z Awiżeń tu nie zabraknie.

Nauczyciel w-fu Waldemar Szumski
  Materiał nadesłany. Publikacja bez skrótów i redakcji