XXI "Wiosna filmowa" z polskimi akcentami


Fot. kinopavasaris.lt
Od 31 marca do 14 kwietnia w Wilnie oraz Kownie, Kłajpedzie, Szawlach i Poniewieżu odbędzie się XXI Wileński Międzynarodowy Festiwal Filmowy "Wiosna filmowa" (Vilniaus Tarptautinis Kino Festivalis "Kino Pavasaris"). W programie festiwalu - w 5 miastach, w 18 salach kinowych - znalazło się 130 filmów pełnometrażowych i 70 krótkometrażowych z różnych krajów świata. Nie zabraknie najnowszych polskich produkcji filmowych.

31 marca, podczas inauguracji Festiwalu "Wiosna filmowa" pokazany zostanie film islandzkiego reżysera Benedikta Erlingssona "The show of shows: 100 years of vaudeville, circuses and carnivals".

Festiwal składa się 10 różnych programów konkursowych i przeglądów filmowych: "Nowa Europa - nowe nazwiska", "Bałtyckie spojrzenie", "Krótki konkurs", "Wybór krytyków", "Odkrycia roku", "Faworyci festiwalu", "Dokumentyka", "Komedie", "Jestem hybrydem", Przegląd filmów Raimondasa Vabalasa.

Podczas 21 edycji "Wiosny filmowej" widzowie będą mogli obejrzeć najlepsze debiutanckie filmy z krajów Europy Wschodniej, Środkowej oraz Półwyspu Bałkańskiego. O nagrody w programie konkursowym zatytułowanym "Nowa Europa - nowe nazwiska" ubiegać się będą aż trzy polskie filmy: "Moje córki krowy" Kingi Dębskiej, "Córki dancingu" Agnieszki Smoczyńskiej i "Noc Walpurgii" Marcina Bortkiewicza.

Komedio-dramat "Moje córki krowy" to jedna z pierwszych polskich premier 2016 roku. "Temat filmu rzeczywiście jest trudny. Rzecz dotyczy odchodzenia rodziców, zamiany ról, czyli sytuacji, kiedy dzieci zaczynają opiekować się rodzicami, do tego dochodzi trudna relacja sióstr. Jednak wszystko to podane jest w sosie lekkości i pewnego wdzięku" - mówi odtwórczyni jednej z głównych ról Agata Kulesza. Z kolei "Córki dancingu" to jednocześnie romans i baśń, musical i horror. A w rolach głównych - syreny i świat PRL-owskich lokali. Czarno-biała "Noc Walpurgi" to opowieść o diwie operowej i młodym dziennikarzu, którzy spotykają się pewnego wieczoru, by wspólnie odbyć trudną drogę do przeszłości.

Prace polskich twórców filmowych znalazły się również w programie konkursowym "Bałtyckie spojrzenie". Jedna z propozycji to polsko-szwedzka produkcja "Zjednoczone stany miłości" w reż. Tomasza Wasilewskiego, twórcy głośnych "Płynących wieżowców". Akcja filmu toczy się w Polsce roku 1990 i opowiada o kobietach, które w trakcie transformacji ustrojowej chcą się wyrwać ze swoich stereotypowych ról społecznych, narzuconych im w PRL. Światowa premiera filmu odbędzie się w trakcie 66 Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Berlinale, który zaczyna się 11 lutego, a już na początku kwietnia produkcja zostanie pokazana w Wilnie.

Film dokumentalny "Don Juan" - reprezentuje Szwecję, ale reżyser i scenarzysta Jerzy Sladkowski, a właściwie Jerzy Śladkowski, urodził się w Polsce, ukończył Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu i Uniwersytet Warszawski, pracował w TVP w Warszawie, ale od lat mieszka i pracuje w Szwecji. "Don Juan" zdobył główną nagrodę na IDFA, jednym z najważniejszych festiwali filmów dokumentalnych świata. Jest to półtoragodzinna opowieść o 22-letnim Olegu. Młody Rosjanin mieszka na co dzień w Niżnym Nowogrodzie. Jest studentem chorym na autyzm, ale równocześnie poszukującym zrozumienia i miłości. Wiele osób próbuje mu pomóc. Bezskutecznie. Wsparcie nadchodzi z najmniej oczekiwanej strony...

Polskie propozycje znalazły się również w programie "Krótki konkurs". Są to: rysowana etiuda filmowa autora komiksów Marcina Podolca z 2015 roku zatytułowana "Dokument", film animowany "Seks dla opornych" w reżyserii Izabeli Plucińskiej i film dokumentalny Piotra Małeckiego "Budzik", opowiadający o pacjentach podwarszawskiej kliniki Budzik dla dzieci w śpiączce.

Obecność polskiego kina na corocznych festiwalach "Wiosny filmowej" jest możliwa dzięki współpracy organizatorów z Instytutem Polskim w Wilnie.

Program XXI Wileńskiego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego "Wiosna filmowa" jest tutaj

Na podstawie: kinopavasaris.lt