W. Tomaszewski: Proceder zwrotu ziemi, a raczej jej niezwracania, powinien się skończyć
Edyta Maksymowicz, 4 października 2013, 22:25
Primo: Akcja Wyborcza Polaków na Litwie cieszy się z poparcia, jakiego udzielili jej zwolennicy, przekazując na jej rzecz ponad 300 tysięcy litów w ramach odpisania 1 procenta od podatku dochodowego od osób fizycznych. Zwolennicy AWPL wywindowali tym samym partię na pierwsze miejsce pod względem liczby wniosków. Secundo: AWPL ze zrozumieniem potraktował perturbacje w szeregach sejmowej władzy, czyli zamianę ze strony Partii Pracy swoich ludzi na naczelnych stanowiskach litewskiego sejmu (to jeden z bardziej burzliwych tematów ostatnich dni w litewskiej debacie publicznej). Tertio: AWPL jest oburzony nagonką (jak to określił) prowadzoną rzekomo przez litewskie media w ostatnim czasie na władze Samorządu Rejonu Wileńskiego (w którym władzę dzierży AWPL). Qarto: AWPL zgłosił w Sejmie Litwy projekt poprawek do Ustawy o zwrocie ziemi. Ten czwarty temat, podjęty przez przewodniczącego partii i europosła Waldemara Tomaszewskiego, warto uznać za najważniejszy i za najbardziej konstruktywny postulat, zgłoszony na piątkowej konferencji prasowej zwołanej w litewskim sejmie przez AWPL.
To strzał w dziesiątkę. Gdyby ustawić hierarchię zadawnionych problemów i najbardziej znienawidzonych przez litewskich Polaków ustaw, i najbardziej też w nich godzących to Ustawa o zwrocie ziemi pobiłaby wszystkie inne, nawet tak zabójczą (dla polskich szkół) Ustawę o oświacie. Po prostu, Ustawa o zwrocie ziemi funkcjonuje znacznie dłużej, bo od 1991 roku i zdążyła przynieść litewskim Polakom niepowetowane straty.
180 (co najmniej!) poprawek do ustawy w ciągu 20 lat, przyjmowanych przez kolejne grupy władzy, spowodowało ogromny galimatias. O to chodziło! W efekcie Litwa dokonała rzeczy niemożliwej, za co - jak ktoś kiedyś określił - mogłaby się ubiegać o Nagrodę Nobla: potrafiła przenosić nieruchomości! Nie ma chyba innego kraju na świecie (a już na pewno nie ma w demokratycznej Europie), w którym w w sposób jawny i prawny pozwolono by przenosić rzecz z natury swojej nieruchomą i tak też nazywaną: NIERUCHOMOŚĆ. W efekcie barbarzyńskich ustaw i coraz bardziej barbarzyńskich poprawek (nazwijmy rzecz po imieniu: mafijnych) Polacy na Litwie, którzy z przyczyn oczywistych pretendowali do odzyskania swoich ojcowizn w Wilnie i na Wileńszczyźnie (gdzie ze względu na stołeczne i podstołeczne położenie ziemia jest najbardziej kusząca i na pewno najdroższa) zostali po raz drugi (pierwszy raz przez Sowietów) ograbieni i na zawsze wydziedziczeni.
Wystarczy powtórzyć nie raz już powtarzane, a raz jeszcze sensownie przywołane, dane z konferencji prasowej, że w Wilnie ziemię odzyskało zaledwie 30 proc. prawowitych właścicieli, w rejonie wileńskim - około 70-80 proc., gdy tymczasem na Litwie proces zwrotu ziemi został w zasadzie zakończony - zwrócono ją 98 proc. prawowitych właścicieli (poza Kownem). Dziś litewskie władze bezradnie rozkładają ręce, mówiąc, że ziemi do zwrotu … nie ma, brakuje, a na otarcie łez proponują pretendentom… 6 (słownie: sześć) tysięcy litów za hektar. Wystarczy powiedzieć, że cena rynkowa tych ziem jest stokrotnie, a nieraz nawet tysiąckrotnie wyższa… Albo inny rodzynek: na terenie miejskim (głównie jednak w Wilnie), jeśli istnieje obecny właściciel domu czy innego zabudowania, ziemia nie jest zwracana przedwojennemu właścielowi lub też jego spadkobiercy. Pewnie że lepiej, jak suma ze sprzedaży czy dzierżawy tej ziemi trafi nie do rąk prawowitego właścicela, a do koszyka miasta, czy państwa. Iście cywilizowane rozwiązanie...
Poprawki AWPL do Ustawy o zwrocie ziemi wydają się być przysłowiową musztardą po obiedzie, ale jedno jest pewne: lepiej późno niż nigdy. Już słyszę oburzenie działaczy AWPL. To prawda, dopiero teraz, w chwili współrządzenia państwem i dzięki udziałowi w koalicji rządzącej, Akcja Wyborcza Polaków na Litwie ma przynajmniej jakieś możliwości załatwiania spraw ważnych dla swego elektoratu, w tym też zwrotu ziemi. Na razie nie powiodły się zamiary usankcjonowania dwujęzycznych nazw ulic na Wileńszczyźnie ani pisowni w oryginale polskich imion i nazwisk, za nic w świecie Litwini nie chcą ani na jotę zmienić Ustawy o oświacie. Wyborcy AWPL zamarli w oczekiwaniu. Gdyby w tak zwanym międzyczasie udało się ruszyć Ustawę o oświacie i choć w jakiś sposób uratować sytuację prawowitych właścicieli ziem w Wilnie i na Wileńszczyźnie, ale też na Kowieńszczyźnie (!), byłby to ogromny sukces polskiej partii.
Łatwo nie będzie i być nie może. Od dwudziestu dwóch lat każda ekipa rządząca, a zwłaszcza konserwatyści, którzy już kilkakrotnie zdążyli być u władzy na Litwie, dwoili się i troili, aby skomplikować, utrudnić i uniemożliwić zwrot ziemi w stołecznym Wilnie i na Wileńszczyźnie. Jaskrawym przykładem jest przypadek Vytautasa Lansbergisa, który jako spadkobierca kilkuhektarowej połaci ziemi na Kowieńszczyźnie, w ramach przenoszenia ziemi stał się właścicielem podobnej wielkości działki (tyle że o wiele bardziej atrakcyjnej i wielokrotnie droższej) na Wileńszczyźnie. Po parcelę, oczywiście, ubiegali się prawowici właściele - miejscowi Polacy. Warto tylko dodać, że ten sam Landsbergis w latach 90., jako marszałek Sejmu Litwy, podpisywał się pod Ustawą o zwrocie ziemi, która usankcjonowała proces przenoszenia ziemi...
Barwnie o tym opowiada Waldemar Tomaszewski. Z jednej strony celnie wrzuca kamyki do ogródka swych oponentów politycznych (za pomocą wyjątkowych jednak argumentów), z drugiej strony niejako broniąc się przed ewentualnym niepowodzeniem zgłoszonych do sejmu poprawek. Dobrze chociaż, że AWPL podejmie próbę. Jeśli rzeczywiście podejmie...
Zdjęcia: Jan Wierbiel
Montaż: Artur Kalczewski
Komentarze
#1 Ile razy trzeba powtarzać,że
Ile razy trzeba powtarzać,że podawane lt.statystyki dot. zwrotu cyt:,,w rejonie wileńskim - około 70-80 proc.ziemi,, są bezczelnym, celowym lt przekłamaniem dezinformującym opinię publiczną od kilkudziesięciu lat.. Wiadomo wszystkim, że prawowici właściciele-w ogromnej większości Polacy, otrzymali tylko ok.35%-.45% tego co im się należy, pozostałe ok.35%-45% zostało przekazane ludności lt , nie mającej żadnych praw i powiązań rodzinnych czy kulturowych z zagrabionymi w ramach tzw.,, przenosin ziemi,,terenami należącymi od pokoleń do rdzennej ludności polskiej.
Dziwię się ,że Wilnoteka powiela te lt kłamstwa i trudno się dziwić,że póżniej media w RP a potem i międzynarodowe przekazują dalej te lt fałsze.
Pani Edyto, to zbyt ważne dla właścicieli ziemi , dla całej polskiej społeczności na LT i dla niedoinformowanych koroniarzy, by pilnie nie zdementować tej pomyłki w tekście.
Powiedzmy prawdę wprost - na Wileńszczyżnie, na Laudzie i w Wilnie mieliśmy i mamy nadal do czynienia z planową kolonizacją tych ziem i masowym, bezkarnym rozgrabianiem majątku polskiej ludności
ps.
Uporczywe utrwalanie w przestrzeni medialnej tego oczywistego kłamstwa(70-80% zwrócono ?!) przypomina ,,polskie obozy koncentracyjne,,w prasie w Niemczech i w USA.- obozy były tylko czyje ?- ziemię dano tylko czy nie odebrano jej właścicielom ?
#2 W. Tomaszewski: Proceder
W. Tomaszewski: Proceder zwrotu ziemi, a raczej jej niezwracania:
http://www.youtube.com/watch?v=9oTWuaYR8M0
http://www.youtube.com/watch?v=L9tMjXfB40g
#3 Rzeczywiste
Rzeczywiste statystyki,,zwrotu ziemi,,w Rejonie Wileńskim wyglądają następująco :
Oddano prawowitym właścicielom ok.35-45% tego, co się im należało(najczęściej nie ojcowizny i w małych, małowartościowych kawałkach).A równolegle rozgrabiono 35-45% ziemi należnej Polakom(najlepsze, najdroższe działki).
#4 Szanowny Panie Kmicicu, te
#5 Szanowna Pani
Szanowna Pani Edyto!
Serdecznie Panią przepraszam , to rzeczywiście nie Pani słowa, ale mimo wszystko uważam ,że warto od razu skomentować i poddać lekkiej korekcie przytaczaną wypowiedż polskiego lidera. Jesteśmy przecież wszyscy przekonani ,że było to zwykle niedoprecyzowanie problemu przez przewodniczącego AWPL. Zna On przecież aż nadto lt realia związanie z procederem nie-zwrotu ziemi polskim właścicielom.Z innych części wypowiedzi Pana Tomaszewskiego jasno wynika, jak ten proceder przebiegał i kto się wtedy obłowił na krzywdzie Wilniuków, która to krzywda jest wliczana na poczet ,,zwrotu ziemi,,
Dla przeciętnego Koroniarza te sprawy i tak są zbyt zawikłane i trzeba przedstawiać mu jasny obraz sytuacji.
Jestem może przewrażliwiony , ale w Koronie nadal zbyt mało wie się o lt realiach,problemy są zbyt bagatelizowane i dlatego pewne fakty trzeba od razu jednoznacznie i mocno akcentować.
Podobnie jest z sądowym zmuszaniem polskich urzędników do wkraczania na tereny prywatne i do niszczenia prywatnego mienia- dwujęzycznych tablic. W RP coś słyszy się o tablicach , coś o zwrocie ziemi , ale nikt prawie nie akcentuje do jakiego bezprawia naprawdę na LT dochodzi.Często fakty są tak drastyczne i niewiarygodne ,że aż nie chce się w nie uwierzyć
Również serdecznie pozdrawiam
Kmicic
ps.
moim zdaniem to dobrze ,że powrócono w sejmasie do jednego z głównych żródeł konfliktu, jakim jest grabież ziemi należnej podwileńskim i wileńskim Polakom.Bardzo ważne jest też, by akcentować konieczność(!) wyjęcia spod ustawy oświatowej szkół mniejszości narodowych. - jeszcze trochę, a w szkołach polskich(!) na przerwach będzie się mówiło po litewsku.
Te dwie sprawy plus antypolskie majstrowanie przy granicach okręgów wyborczych to priorytety dla Wilniuków na dzisiaj.
#6 Szanowna Pani
Szanowna Pani Edyto!
Serdecznie Panią przepraszam , to rzeczywiście nie Pani słowa, ale mimo wszystko uważam ,że warto od razu skomentować i poddać lekkiej korekcie przytaczaną wypowiedż polskiego lidera. Jesteśmy przecież wszyscy przekonani ,że było to zwykle niedoprecyzowanie problemu przez przewodniczącego AWPL. Zna On przecież aż nadto lt realia związanie z procederem nie-zwrotu ziemi polskim właścicielom.Z innych części wypowiedzi Pana Tomaszewskiego jasno wynika, jak ten proceder przebiegał i kto się wtedy obłowił na krzywdzie Wilniuków, która to krzywda jest wliczana na poczet ,,zwrotu ziemi,,
Dla przeciętnego Koroniarza te sprawy i tak są zbyt zawikłane i trzeba przedstawiać mu jasny obraz sytuacji.
Jestem może przewrażliwiony , ale w Koronie nadal zbyt mało wie się o lt realiach,problemy są zbyt bagatelizowane i dlatego pewne fakty trzeba od razu jednoznacznie i mocno akcentować.
Podobnie jest z sądowym zmuszaniem polskich urzędników do wkraczania na tereny prywatne i do niszczenia prywatnego mienia- dwujęzycznych tablic. W RP coś słyszy się o tablicach , coś o zwrocie ziemi , ale nikt prawie nie akcentuje do jakiego bezprawia naprawdę na LT dochodzi.Często fakty są tak drastyczne i niewiarygodne ,że aż nie chce się w nie uwierzyć
Również serdecznie pozdrawiam
Kmicic
ps.
moim zdaniem to dobrze ,że powrócono w sejmasie do jednego z głównych żródeł konfliktu, jakim jest grabież ziemi należnej podwileńskim i wileńskim Polakom.Bardzo ważne jest też, by akcentować konieczność(!) wyjęcia spod ustawy oświatowej szkół mniejszości narodowych. - jeszcze trochę, a w szkołach polskich(!) na przerwach będzie się mówiło po litewsku.
Te dwie sprawy plus antypolskie majstrowanie przy granicach okręgów wyborczych to priorytety dla Wilniuków na dzisiaj.
#7 Bardzo naciagane, że w
Bardzo naciagane, że w rejonie wileńskim - około 70-80 proc odzyskało ziemię. A Polacy wysiedleni z Kresów, to co?? Nie odzyskali nawet metra!! Mój dziadek i ojciec zostali wysiedleni z Wileńszczyzny w latach 50-tych, wcześniej ich ziemie zabrał Zwiazek Radziecki pod kołchozy. A było tego prawie 20 ha Nie dostali nawet grosza. Niby Państwo Polskie wypłacało odszkodowania ale było to robione w takiej tajemnicy... i był krótki okres czasu na uzyskanie odszkodowań. Tyle tysięcy Polaków wysiedlonych i co z tą ziemia?? Trafiła do Litwinów. Rodzina ojca i dziadka żyła tam od pokoleń, według ksiąg metrykalnych żyła tam i na początku 18 wieku, a teraz na tej ziemi siedzą jacyś Litwini. Trzeba uwzględniać i tą ziemię tych wysiedlonych. Chciałbym odzyskac ojcowiznę
#8 do Paweł; to walcz o
do Paweł;
to walcz o ojcowiznę. RL należy do UE i musi respektować międzynarodowe standardy.
#9 Respektowanie prawa Litwa ma
Respektowanie prawa Litwa ma w ....... Te sprawy powinno sie nagłaśniać w Parlamencie Europejskim,przecież Litwa jest członkiem Unii.Moja rodzina również została pozbawiona ziemi.Nie upominam się,bo jestem w takim wieku,że brak mi sił,ale chciałabym jeszcze usłyszeć,ze litewscy Polacy swoją własność odzyskują.
#10 Kupowanie czy szastanie
Kupowanie czy szastanie ziemia lietuviska to przestempstwo. To nie zabawka!
#11 http://kresy24.pl/41461/porzu
http://kresy24.pl/41461/porzucajac-polakow-na-litwie-tracimy-wlasna-hist...
http://kresy24.pl/41501/gdzie-jest-ue-litwa-prowadzi-eksperymenty-na-dzi...
#12 http://kresy24.pl/41461/porzu
http://kresy24.pl/41461/porzucajac-polakow-na-litwie-tracimy-wlasna-hist...
http://kresy24.pl/41501/gdzie-jest-ue-litwa-prowadzi-eksperymenty-na-dzi...
#13 Zmiany w finansowaniu
Zmiany w finansowaniu rolnictwa
Podczas obecnej sesji Parlamentu Europejskiego w Strasburgu posłowie przyjęli zmiany w programie Wspólnej Polityki Rolnej (WPR) na lata 2014 - 2020. W debacie miał wystąpienie europoseł Waldemar Tomaszewski, który jako jedyny poseł z Litwy pracuje w Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi Parlamentu Europejskiego.
Poniżej przytaczamy pełny tekst wystąpienia europosła Waldemara Tomaszewskiego:
"Panie Przewodniczący.
Rozporządzenie dotyczące Wspólnej Polityki Rolnej, nad którym debatujemy, powinno przede wszystkim sprzyjać rozwojowi obszarów wiejskich i wspierać Europejski Fundusz Rolny, dzięki któremu możliwe jest zmniejszenie dysproporcji w rolnictwie w krajach tak zwanej starej i nowej Unii. WPR musi się stać elementem szerszej polityki spójności, gdyż to sprzyja rozwojowi w tym sektorze. Powinniśmy przeciwdziałać jakimkolwiek rozwiązaniom, które mogłyby przynieść ryzyko poważnej szkody dla lokalnych producentów rolnych, którzy są podstawą rolnictwa w Europie środkowo - wschodniej, zwłaszcza w takich krajach jak Litwa. Ponadto płatności bezpośrednie należałoby oddzielić od produkcji, ponieważ to zapewni równe szanse w obrocie handlowym produktom rolnym z nowych państw członkowskich Unii w stosunku do o wiele dłużej subsydiowanych rolników z państw starej "piętnastki". W rozporządzeniu brakuje wyraźnego odniesienia do wieloletnich ram finansowych, w których powinna znaleźć się konkretna deklaracja dotycząca zakończenia niesprawiedliwych wobec nowych krajów członkowskich nierównych dopłat bezpośrednich dla rolników. Wielokrotnie niższych, niż w państwach zachodnich. Nie ma racjonalnego uzasadnienia dla sankcjonowania występujących dysproporcji w finansowaniu rolnictwa, które tworzą sztuczny podział na Europę dwóch prędkości w sektorze rolnym. Jest to nie tylko niesprawiedliwe, ale też przyczynia się do ograniczenia konkurencyjności naszego rolnictwa. A przecież głównym naszym celem powinno być wyrównywanie poziomu rozwoju pomiędzy członkami wspólnoty. W najbliższej przyszłości nierówne traktowanie rolników należy zdecydowanie zakończyć."
Decyzje wypracowane w Komisji Rolnej PE oznaczają stopniowe zwiększanie dopłat dla krajów najmniej otrzymujących z Europy środkowo - wschodniej, w tym Litwy. W 2020 roku wysokość dopłat w dowolnym kraju Unii nie powinna być mniejsza niż 72 procent średniej unijnej, co dla Litwy będzie oznaczało stopniowy wzrost o około 150 litów na hektar. Warto podkreślić, że europoseł Tomaszewski kilkakrotnie wnioskował w składanych przez siebie poprawkach o zwiększenie minimalnych dopłat nawet do 90 procent średniej unijnej.
Po wejściu w życie zaproponowanych przez Parlament Europejski zmian w WPR dojdzie do przesunięcia finansowania z dużych na mniejsze gospodarstwa rolne, co w takich krajach jak Litwa pozwoli na lepsze wykorzystanie funduszy pomocowych. Ponadto decyzje te wzmacniają funkcjonowanie spółdzielczości rolniczej, w szczególności producentów rolnych, co jest szczególnie ważne dla Litwy, w której spółdzielczość rolnicza jest jak na razie słabo rozwinięta.
Litwa w Parlamencie Europejskim ma 12 europosłów. W Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi pracuje jeden europoseł z Litwy - Waldemar Tomaszewski.
L24
#14 vega Waldemar Tomaszewski,
vega
Waldemar Tomaszewski, nie tylko jako jedyny poseł z Litwy pracuje w Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi Parlamentu Europejskiego, ale jako jedyny walczy o sprawiedliwe traktowanie rolników z różnych krajów unijnych. Reszta ma gdzieś i nasze rolnictwo i rolników.
kolo
Te informacje musiałyby być nagłośnione szerzej by w końcu do wszystkich dotarło, że W. Tomaszewski reprezentuje interesy całej Litwy i robi to bardzo dobrze.
praca
Ani konserwatyści ani socjaldemokraci nie angażuja sie do pracy na rzecz wsi i rolnikow.Dobrze ,ze Litwa ma deputowanego Polaka i AWPL.