Obrazki szkolne. Z jubileuszu 50-lecia Szkoły Średniej im. Sz. Konarskiego w Wilnie
Edyta Maksymowicz, 30 kwietnia 2014, 12:24
Zakończyły się obchody jubileuszu 50-lecia Szkoły Średniej im. Sz. Konarskiego w Wilnie (dawniej Szkoły Średniej nr 29). Bez wielkiej pompy, z tradycyjną akademią, zwyczajowo przydługą i ciut nudną, ale... konieczną. Na szczęście bezpretensjonalną i ciepłą. Wciąż jeszcze w Wilnie poszukuje się zgrabnego sposobu na organizowanie okolicznościowych akademii. Jak zawsze, wszelkiemu nagradzaniu, podziękowaniom i życzeniom nie ma końca. W tym wypadku jednak było coś, co zniwelowało jakiekolwiek minusy. Jubileuszowe widowisko. Genialne, z głębokim przesłaniem, z wartką akcją, dobrze zrobione, ładnie zagrane, zgrabnie wytańczone. Poziom wyraźnie ponadszkolny. Zagrało wszystko: pomysł, realizacja, muzyka i wykonanie. Widowisko nadało jubileuszowi 50-lecia szkoły głębi, klasy, mocy, przesłania.
Ale tego też oczekiwano. Szkoła Średnia im. Sz. Konarskiego, a wcześniej Szkoła Średnia nr 29, zawsze miała styl, swoją własną twarz. Nieco inną, bardziej subtelną, co pewnie bierze się z przeszłości. Każda polska szkoła na Wileńszczyźnie ma swoją historię, zasadzającą się najpierw w rzeczywistości sowieckiej, potem niepodległości litewskiej. Szkoła Konarskiego właśnie zainaugurowała urodzinowy maraton szkół. Niedługo jubileusz 60-lecia będzie obchodzić największa w Wilnie Szkoła im. Wł. Syrokomli (niegdyś Szkoła Średnia nr 19). W tym roku także przypadają 20 urodziny najmłodszej polskiej szkoły Wilna, z "wolnej Litwy", czyli Progimnazjum im. Jana Pawła II.
W dobie ostrej walki o istnienie polskiej szkoły i coraz częstszych dylematów rodziców, do jakiej szkoły - polskiej czy litewskiej - oddać dziecko, warto się przyjrzeć historii tych szkół i losom jej uczniów. Akurat historia Szkoły im Sz. Konarskiego wydaje się być wymowna.
Na Szkole Średniej nr 29 zawsze ciążyło piętno szkoły polsko-rosyjskiej. W Wilnie były szkoły wyłącznie polskie i to one dumnie niosły majestat szkolnictwa polskiego, ale były też szkoły dwujęzyczne. W społecznym odbiorze Polaków… nieco gorsze. Naznaczone… W jednym budynku działały niejako dwie szkoły, prowadzono nauczanie na dwóch poziomach. Niczym dwa osobne organizmy połączone wspólną pępowiną. Dominował pion rosyjski, polski z założenia był drugi, mniej ważny… W Szkole Średniej nr 29 pion polski udało się wywindować na miejsce pierwsze. Wszelkie akademie, imprezy okolicznościowe rozpoczynano i prowadzono głównie w języku polskim… W tamtych czasach?! Nawet wyszczególnianie klas zaczynało się od klas polskich. Tylko na początku istnienia szkoły było inaczej, potem litery A i B płynnie nadawno klasom polskim, a tylko kolejne litery alfabetu przypadały klasom rosyjskim…
Do dziś często jest wspominany konflikt w szkole z roku 1980… Nowy młody dyrektor szkoły swoją pierwszą akademię 1 września rozpoczął… po rosyjsku. Wywołało to najpierw konsternację, a po chwili wyraźne pomruki niezadowolenia maturzystów, którzy z czasem dopięli swego - kolejne akademie znów i bezdyskusyjnie rozpoczynano po polsku.
Na jubileuszu 50-lecia Szkoły Średniej im. Sz. Konarskiego było obecne grono dawnych nauczycieli, oboje wcześniejszych dyrektorów. To przecież oni tworzyli atmosferę, ów mikroklimat, wyraźnie polski charakter szkoły. To Im - dziś posiwiałym i przygarbionym, obecnym i nieobecnym, i tym, którzy być już nie mogli - należy się naprawdę niski, bardzo niski pokłon.
Wyjątkowego charakteru nadawała szkole "Świtezianka". Jeżeli w ówczesnym Wilnie mogły powstać jakieś polskie zespoły, to jedynie ludowe. Jednakże nikt nie przewidział, że te ludowe zespoliki będą się wzorować na "Wilii", matce-rodzicielce szkolnych "ansamblików". Na koncertach "Wilii" bywały tłumy i owe tłumy wstawały, gdy brzmiały pierwsze akordy Polneza Ogińskiego, a tancerze ukazywali się w strojach ułańskich lub szlacheckich. Te emocje siłą rzeczy przenosiły się na "świtezianki" i inne podobne zespoły.
"Świtezianka" niewątpliwie nadawała ton szkole. Koncerty, wyjazdy, próby, stroje, występy - w tym uczestniczyły tylko klasy polskie. Niejednokrotnie padało oskarżenie: польские аристократы… "Świtezianka" przetrwała. To ogromny sukces. Dziś stają przed nią te same zadania, jak niewiele się zmieniło! Może tylko zespół musi stawiać na inne środki wyrazu. Pewną odpowiedzią jest właśnie widowisko jubileuszowe. Widać, że młodych ludzi to też ekscytuje! Skoro nawet w niedziele zgadzają się ćwiczyć, a formy i przygotowania mogą im pozazdrościć dużo starsze, czy nawet może zawodowe, zespoły. Werwy i zapału - na pewno.
Beata Kowalewska - reżyser widowiska - przyznawała, że w przygotowaniach prowadziły ją wspomnienia i odpowiedzialność przed ludźmi, których uczy i którzy ją uczyli. A uczyli ją ci sami nauczyciele, to wychowanka tej samej szkoły. O Beacie Kowalewskiej się mówi, że jest historykiem z powołania. A ona odpowiada, że jest uczennicą nieżyjącej już Marii Arońskiej. W "Konarskim" jest kilkunastu nauczycieli, którzy wcześniej byli absolwentami tej szkoły. Teresa Andruszkiewicz, kierownik artystyczny "Świtezianki", to też wychowanka szkoły, a jednocześnie matka absolwentki tej szkoły i kolejnych dwóch uczniów. Matematyk Helena Koszewska jest też uczennicą tejże szkoły, uczennicą matematycznego guru - Ireny Sławińskiej. W tej samej szkole uczyli się jej dwaj synowie, a teraz dwaj wnukowie. Dwaj inni u progu. I swoją miłość życia (męża) też odnalazła w "Konarskim", już w pierwszej klasie. Nic dziwnego, że mówi o szkole: "Tu całe moje życie".
No i o miłości jeszcze trochę. Przecież właśnie w szkole nawiązują się pierwsze przyjaźnie, pierwsze "paczki", pierwsze miłości. Czasem zdołają przetrwać, częściej nie. Ale te pierwsze emocje, wrażenia, "rysy na sercu" zostają na zawsze. Po części kształtują człowieka, nie raz formują środowisko na przyszłość. Są szalenie ważne. Lucyna i Walery Jaglińscy to jedyny nauczycielski tandem szkolny, ale nie jedyne małżeństwo szkolne. Tych wiele. Nie wiem, czy więcej niż w innych szkołach, ale wydaje się, że tak. Dookoła same konarszczaki…
Pytałam wielu nauczycieli, tych byłych i tych młodszych, co stanowi o dobrej szkole. Odpowiedź najczęstsza: Poczucie odpowiedzialności za los uczniów! Szkoła to edukacja, choć nie tylko. To umiejętne wychowywanie. Domowa atmosfera. Zaangażowanie, zgranie we wspólnym wysiłku uczniów, nauczycieli i rodziców. I jeszcze wiele innych rzeczy. Największe (m.in.) wrażenie na gali jubileuszowej wywarły na mnie dwie byłe nauczycielki - Ona Kecurienė i Kristina Vysockienė. Pierwsza swoim szczerym i autentycznym wystąpieniem. Słowa leciwej już lituanistki wzruszały. Była to dla niej jedyna szkoła, jest tylko ta jedna i innej już nigdy raczej nie będzie. Kristina Vysockienė - to mój szkolny idol, niedościgniony wzór. Anglistka z manierami angielskiej damy, o nieprzeciętnej inteligencji i szczerym sercu. Litwinka, która nauczyła się polskiego z szacunku do ludzi, z którymi przez czterdzieści lat przyszło jej pracować. Po dwudziestu latach emerytury przyznaje, że wciąż śnią jej się lekcje i uczniowie. Jej wielkim życzeniem jest, by szkoła przetrwała, by polska szkoła trwała...
Był to ciepły, wzruszający jubileusz, za który mojej szkole i jej obecnym uczniom dziękuję. Spędziłam w niej jedenaście lat. Niby niewiele, a jakże dużo. Z tej szkoły wywodzą się silne do dzisiaj przyjaźnie. Z niej szalona szkolna miłość, która przetrwała. Najpierw o dwie klasy starszy kolega, potem mąż. Nasze dzieci też znalazły się w tej szkole. Nie mieliśmy absolutnie żadnych dylematów, do jakiej - polskiej czy litewskiej szkoły - mamy je posłać. Przy pytaniu, do której z polskich szkół, środowiskowy wywiad jednoznacznie wskazywał na "Konarskiego". I nie jesteśmy odosobnieni. Takich jak my w tej szkole jest znacznie więcej. Co może być marzeniem? Aby w perspektywie (dalszej oczywiście) mogli się tu uczyć nasi…wnukowie. Więc co może być życzeniem dla Szkoły? Sto? Milion lat!
Ale przed szkołą są wyzwania. Przeogromne. Musi odszukać w sobie siły i sposoby na odnalezienie się w tym niełatwym czasie zagrożeń, wyzwań i potrzeb. Musi być dobra! Lepsza!! Najlepsza!!!
30 kwietnia br. o godz. 17.00 w Szkole Średniej im. Sz. Konarskiego - w ramach kontynuacji obchodów jubileuszowych - odbędzie się pokaz dla rodziców galowego widowiska, na który serdecznie zapraszają organizatorzy. W przygotowaniu redakcji również relacja z obchodów jubileuszu z wypowiedziami uczestników uroczystości w programie Wilnoteka na antenie TV Polonia.
Galerię zdjęć z jubileuszu 50-lecia Szkoły Średniej im. Sz. Konarskiego w Wilnie można obejrzeć tutaj.
Zdjęcia: Jan Wierbiel
Montaż: Artur Kalczewski