Polski Klub Dyskusyjny: Konserwatyści w pułapce resentymentów
wilnoteka.lt, 10 kwietnia 2015, 14:37
Gośćmi kolejnego spotkania w Polskim Klubie Dyskusyjnym mieli być liderzy litewskiej prawicy, czyli Związku Ojczyzny - Chrześcijańskich Demokratów Litwy Andrius Kubilius i Gabrielius Landsbergis. Niestety, coraz popularniejszy ostatnio w szeregach konserwatystów europoseł i wnuk Vytautasa Landsbergisa, nie przybył na spotkanie. Jego miejsce zajął Dainius Kreivys, ex-minister gospodarki w rządzie Kubiliusa. Przyznał on nawet, że jeden z jego dziadków był Polakiem. Pomimo konkretnych pytań, padających z sali i dotyczących aktualnych problemów Polaków Wileńszczyzny, goście wciąż powracali do kwestii historycznych, tłumacząc nimi "niedojrzałość" litewskiego społeczeństwa, opartego na fundamencie etnicznym, do zrozumienia i zaakceptowania wielonarodowego dziedzictwa Litwy. Lider opozycji i przewodniczący konserwatystów, ex-premier Andrius Kubilius, ubolewał, że litewscy Polacy nie są obecni i aktywni w innych partiach, niż AWPL, co utrudnia obronę interesów polskiej społeczności. Zapomniał przy tym, że przed 20-25 laty, w pierwszych latach niepodległości, Polacy byli obecni w różnych ugrupowaniach, a nawet współtworzyli nowe partie, np. liberalne, jednak żaden z nich nie zrobił zawrotnej kariery w litewskim środowisku i wszyscy zostali wcześniej lub później zepchnięci na margines.
Komentarze
#1 hm
Kubiliak to ten z gęby profilu podobny do Lenina. I tak samo głupowaty.
#2 słaba frekwencja
Polakożerca Kubilius oczywiście nie przyciągnął słuchaczy. Jak zazwyczaj słabiutka była frekwencja na spotkaniu nomenklaturowej PKD, zapewne sterowanej przez samych lietuvisów. Gdyby jednak braci Radczenków było z dziesięciu, to przynajmniej puste krzesła w tej maleńkiej sali tak mocno by nie raziły po oczach.
#3 jas
Na gadzinowym delfi ukazał się paszkwil liberałki Underis (czyli niektórzy liczą na "karierę" w partiach lietuviskich).
Dała głos Underis, czyli obok Radczenki, Pukszty czy Gavlasa kolejna etatowa dyżurna opluwaczka, udzielająca się na gadzinowym delfi i ZW.
A ile głosów ona zdobyła w marcowych wyborach samorządowych, gdy liberałowie wystawili ją w rejonie wileńskim? - 393 (!!!), spadła na daleką 9 pozycję. Naprawdę było tak żenująco słabo.
Dla porównania, choć po prawdzie co tu "równać", lista AWPL zgarnęła w rejonie wileńskim aż 24.912 głosów wyborców!!
Underis poniosła sromotną porażkę, powinna się spalić ze wstydu. A przecież była nachalnie promowana przez wszystkie możliwe liberalne i antypolskie media. Jednak ludzie poznali się na jej fałszu i pokazali tzw. czerwoną kartkę.
Ale ona dalej jątrzy, bo musi jakoś spłacać swoje zobowiązania wobec lietuvisóv.
#4 jas
Na gadzinowym delfi ukazał się paszkwil liberałki Underis (czyli niektórzy liczą na "karierę" w partiach lietuviskich).
Dała głos Underis, czyli obok Radczenki, Pukszty czy Gavlasa kolejna etatowa dyżurna opluwaczka, udzielająca się na gadzinowym delfi i ZW.
A ile głosów ona zdobyła w marcowych wyborach samorządowych, gdy liberałowie wystawili ją w rejonie wileńskim? - 393 (!!!), spadła na daleką 9 pozycję. Naprawdę było tak żenująco słabo.
Dla porównania, choć po prawdzie co tu "równać", lista AWPL zgarnęła w rejonie wileńskim aż 24.912 głosów wyborców!!
Underis poniosła sromotną porażkę, powinna się spalić ze wstydu. A przecież była nachalnie promowana przez wszystkie możliwe liberalne i antypolskie media. Jednak ludzie poznali się na jej fałszu i pokazali tzw. czerwoną kartkę.
Ale ona dalej jątrzy, bo musi jakoś spłacać swoje zobowiązania wobec lietuvisóv.