70. rocznica śmierci Marszałka
Walenty Wojniłło, 12 maja 2010, 20:24
Ktoś zapyta: 70.? Czyżby błąd? Przecież Marszałek odszedł 12 maja 1935 roku, zatem od owej smutnej chwili minęło 75 lat. Chętnie dziś w "Wilnotece" zamieścilibyśmy relację o tym, jak litewscy Polacy uczcili tę rocznicę, jednak niestety... Nie ma czego relacjonować...
Przed laty zdobyliśmy dosłownie trzy ujęcia z wileńskich uroczystości 1936 roku (nie zaś 1937, jak wskazuje napis na zdjęciach). Zapraszamy!
Dziś na Rossie także nie było tłumów. Wiadomo, że nie po to "Stary Litwin" właśnie na Rossie i u stóp Matki kazał złożyć swoje serce, by zbierać hołdy w rocznicę śmierci. Oficjalnych wieńców dość mu przynoszą na 2-3 Maja i 11 Listopada. Tak już jednak w naszej tradycji jest, że o rocznicach śmierci najbliższych wypada pamiętać. W dniu śmierci, a nie 8 czy 9 maja, przy okazji, próbując "ustrzelić kilka zajęcy", jak to robi ZPL.
Czy Józef Piłsudski dla Polaków na Litwie jest kimś ważnym, bliskim? Czy jest "swojakiem", jak chce ta istotna na Litwie kategoria? Na takie pytanie "prawdziwy Polak z Wileńszczyzny" się obruszy! Jednakże dziś świeże kwiaty czy płonące znicze na płycie Marszałka to raczej pamiątka po bytności polskiej wycieczki niż po szkolnym lub rodzinnym wypadzie wilniuków, tak bliskich sercu Ziuka...
Cóż, za rok przypada 75. rocznica złożenia Matki Marszałka i Jego Serca w nowym mauzoleum na Rossie. Może wówczas będziemy mogli się przekonać, jak ważny dla Polaków na Litwie jest Józef Klemens Piłsudski - okupant Wileńszczyzny z litewskich podręczników historii.
Komentarze
#1 Materiał świetny, wirtualnie
Materiał świetny, wirtualnie uczestniczyc w takim wydarzeniu-to dopiero coś! Wielkiedzięki.
#2 Walek, możemy walić głową w
Walek, możemy walić głową w mur, a stereotypów nie przebijemy. Piłsudski w Wilnie to temat tabu, tak bardzo ukrywany, skrywany - jak kto woli, przez powojennych przesiedleńców ( Litwinów). W Koronie też nie było huku armat, petard, wieńców, Mszy wypominkowych. Gubimy i my własną tożsamoć skoro o tak ważnych datach zapominają politycy, nauczyciele historii, zwykli "patrioci" i obywatele. Nie tą drogą idziesz Polsko - tak uważam..
Z poważaniem
Krzysiek S.
#3 Chylę skroń i wspominam ten
Chylę skroń i wspominam ten dzień ,który był w Wilnie dniem przygnębienia i smutku.U mnie w domu
odczuwałem nastrój wielkiej żałoby - tak też odbierali go wilniucy.
Szkoda że brak jest świadomości ,że "cud nad Wisłą" utorował drogę do niepodległej Litwy. a autorem tego był Józef Piłsudski. Gdyby nie ten cud Litwini zasiedlali by Syberię a Rosjanie Wilno.
Drugi raz niepodległa Litwa mogła wystąpić ze Związku Radzieckiego w 1991 roku, też dzięki Polakom - Solidarność utorowała tą drogę i poparła Litwinów. Szkoda ,że tego się nie zauważa i brak jest takiej świadomości.