A. Kubilius: To słowa, których tak długo brakowało nam
Edyta Maksymowicz, 8 września 2011, 19:46
„Nic z tego nie będzie” - pomyślałam po rozmowie z premierem Litwy Andriusem Kubiliusem w dniu dwudziestej rocznicy nawiązania stosunków dyplomatycznych między Polską a Litwą i w dzień po wizycie premiera Polski Donalda Tuska, kiedy to hucznie oznajmiono powołanie komisji do spraw oświaty. Pomyślałam jeszcze: „Dobry Panie…, obym się myliła!”.
Po co przyjeżdżał Tusk na Litwę - chyba się nigdy nie dowiemy, chociaż domysły snuć możemy różne. Po co jedno mówił w Połądze, a drugie w Wilnie, w Ostrej Bramie - też nie wiadomo. Jakby sytuacji konfliktowych na Litwie było mało. Ale - dał nadzieję. To pewne. Wszystkim. I Litwinom. I Polakom. Każdy zrozumiał na swój sposób, zrozumiał, co chciał.
Ze strony litewskiej znowu utarte slogany, brak refleksji i wciąż te same argumenty. Czyli nadal jedna twarz „dla gości” - uśmiech, uścisk dłoni, przyjazne spojrzenie i ciąg obietnic, druga prawdziwa - obnażająca złość, arogancję i nierealizowanie obietnic. To zapowiedź kolejnych dwudziestu lat. Smutne.
Smutne, że premier Litwy też usłyszał tylko to, co chciał usłyszeć, czyli akceptację własnych działań. Oczywiście, że ustąpienie wobec polskich postulatów byłoby postrzegane jako jego porażka, na to premier nie może sobie pozwolić. Ale na pewno mógłby pozwolić sobie na refleksję: „Przyjrzyjmy się sytuacji, porozmawiajmy ze sobą”. Konflikt z „niedobrymi” Polakami podgrzewa emocje i to premier we własnym narodzie postrzega jako bohaterstwo. „Liberał”, „lewy” czy „prawy” - każdy Litwin w tej sytuacji potępi Polaka i zapisze premierowi „in plus”. Bo walczy o Litwę. Tym bardziej że każdy Litwin nieprzerwanie będzie słyszał z ust różnych „mędrców”, iż Polacy nie chcą się uczyć litewskiego. Tylko kto i kiedy tak powiedział? Który z trzeźwo myślących rodziców? A czy ktoś w ogóle usłyszał polskie postulaty i wysłuchał ich?
Chyba premier Kubilius nie słyszy swoich gości albo ma krótką pamięć. Bo w ostatnim dziesięcioleciu każdy z polskich dostojnych gości do znudzenia powtarzał, niejako się asekurując, że Polacy muszą być lojalnymi obywatelami Litwy i powinni uczyć się litewskiego. Recytowali jak pacierz, a premier Kubilius dopiero teraz usłyszał słowa, „których tak długo brakowało od polskiego przywódcy”. Kto i kiedy, który z Polaków powiedział, że chce być nielojalnym obywatelem i nie chce się uczyć języka państwowego - litewskiego? Właśnie to mówią cały czas: litewskiego języka państwowego. Chcą się uczyć też polskiego, jeszcze bardziej angielskiego, a nawet chińskiego. Ale nie WYŁĄCZNIE litewskiego, w kiepskiej, niedzisiejszej szkole, Panie Premierze. W której brakuje dobrych współczesnych programów, ciekawych nowoczesnych podręczników na miarę XXI wieku, gdzie dominuje obawa, strach, poniżanie, ciągłe zmiany (niestety na gorsze) i brak wyrazistych perspektyw. W szkole, w której nie mówi się o fizyce, matematyce, geografii. O ROZWOJU! Jedynie o litewskim, po litewsku, jeszcze raz po litewsku i raz jeszcze o litewskim. A społeczeństwu zależy po prostu na dobrej szkole. Która da dobre wykształcenie, otwarty światopogląd z zachowaniem korzeni. Pozwoli na studiowanie na Litwie, w Polsce, w Europie, w Świecie. Zależy na dobrej polskiej szkole z językiem litewskim na wyjątkowym poziomie. Ale jeśli dobre szkoły będziemy budowali z takim zacięciem jak polsko-litewskie partnerstwo strategiczne, zdaniem Pana Premiera, „o charakterze rozwojowym i strategicznym”, to nieprędko się to uda, a skończy tak samo jak owo „partnerstwo strategiczne”.
„…która pozwoli na obiektywną ocenę ustawy”. Z tej wypowiedzi, a zwłaszcza z wypowiedzi premiera Kubiliusa w Połądze, śmiem wyciągać wniosek, że robocza grupa ma przede wszystkim za zadanie przekonać stronę polską do słuszności i wielkości ustawy. Ciekawa jestem, czy premier Kubilius albo ktokolwiek w rządzie zna polskie postulaty. Bo nikt ich jakoś nie chciał wysłuchać. Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie istnieje od pół roku. Ani to tajny ruch społeczny, ani radykalny. Wysyłał listy, propozycje, składał petycje, wnosił prośby (za którymś razem, poparte sześćdziesięcioma tysiącami podpisów) do różnych organów władzy: poczynając od Ministerstwa Oświaty, na sejmie i rządzie kończąc. Ani razu(!) nie zaproszono przedstawicieli Forum, po prostu - rodziców - do rozmów, nie poproszono o przedstawienie argumentów i własnych racji. Nie zaproszono do dialogu. Ostrymi słowami natomiast potępiono manifestację i określono ją brzydkimi epitetami. Nadto poparto chwytliwą tezą: To są polscy szowiniści, którzy nie chcą uczyć dzieci języka litewskiego, to V kolumna, która niszczy kraj, to garstka ludzi zmanipulowana przez paru skrajnych polityków. Jakże wygodna i krótka teza. I jak nieprawdziwa.
Pan się powtarza, Panie Premierze. Znowu o litewskim, o litewskim, o litewskim… Do znudzenia. Więc my też: „Chcemy się uczyć litewskiego, bardzo chcemy się uczyć litewskiego, wyjątkowo chcemy się uczyć litewskiego”. Ale nie tylko. Chcemy się też uczyć polskiego, angielskiego, innych języków. Ivanauskaitė po litewsku, ale Miłosza po polsku! (Nowe programy przewidują nauczanie Miłosza i Konwickiego po litewsku, również dla uczniów szkół polskich). Dostojewskiego - po rosyjsku. Chcemy się uczyć fizyki, matematyki, historii. Chcemy mieć kontakt z Polską, z Europą, ze Światem. Nie chcemy się zamykać w jednym kraju, pogrążać w atmosferze narastającej wobec siebie niechęci, niezrozumiałych racji i braku dialogu.
Zdjęcia: Jan Wierbiel
Montaż: Rajmund Rozwadowski
Komentarze
#1 "Recytowali jak pacierz, a
"Recytowali jak pacierz, a premier ... dopiero teraz usłyszał słowa, „których tak długo brakowało od polskiego ..." - to dowodzi iz ten czlowiek nikogo nie slucha. W kazdym razie a ni mowiacych po litewsku a ni mowiacych po polsku. Moze do niego trzeba mowic po angielsku. Dopiero sie ozywia. Sluchalam jego wywiad w WB. Gdy prowadzacy powiedzial -" Przeciez zameczacie wlasnych ludzi!". A.K. odpowiada - " A nasi sa bardzo odwazni" Nu mozna powiedziec ze odpowiedzial. Choc slynny angielski spec od hard talks mial mowe cial bardzo zdiwionego ...Przez moment byl w szoku znieruchomiony.
#2 Kłamcy litewscy - niech nie
Kłamcy litewscy - niech nie spodziewaja sie że Polacy litewscy dadzą sie dalej Litwinom poniewierac
#3 Kubilius i ten oczami
Kubilius i ten oczami zamknientymi dle czego wy jego tak nie liubiczie?
#4 Z reguly kłamców i krętaczy
Z reguly kłamców i krętaczy nie lubi sie Szanowny Panie .TYLKO PRAWDA JEST CIEKAWA . - ze strony litewskiej nie ma nawet krztyny chęci powiedzenia prawdy i dotrzymania podpisanych pzrez Litwę umów
#5 Brawo, pani Edyto - swietne
Brawo, pani Edyto - swietne refleksje i wnioski.
#6 "kiepskiej, niedzisiejszej
"kiepskiej, niedzisiejszej szkole, Panie Premierze. W której brakuje dobrych współczesnych programów, ciekawych nowoczesnych podręczników na miarę XXI wieku, gdzie dominuje obawa, strach, poniżanie, ciągłe zmiany (niestety na gorsze) i brak wyrazistych perspektyw. W szkole, w której nie mówi się o fizyce, matematyce, geografii. O ROZWOJU! ..Ale nie WYŁĄCZNIE litewskiego.
Kurcze, jak dziwnie w tej polskiej szkole: mają parę lekcji po litewsku, a na lekcjach matametyki, fizyki mowi się WYŁĄCZNIE o jięzyku litewskim. Naprawdę dobrze robią, ze strajkują - w glowie nie miesci się, ze w szkole XXI wieku niema innych lekcji, tylko WYŁĄCZNIE język litewski. Strach pomyslec, ze ci biedni dzieci mają codziennie 5-6 lekcji litewskiego. To przecziez prosta droga do choroby psychycznej. Tutaj strajk - za malo !!!
#7 wilenski to jest polytyczny
wilenski to jest polytyczny szarlataniz. Kedy politycy polytycy jednym monieczie stanowiauszie doktorami albo historikami albo antropologami albo pilotami samolotuw i tak daleii. I kozhenie polytycznego szarlatanizmu w Polsce sau takie glembokie zhe ja czasami miszle zhe Polska XXI w. niema czans wyszcz z tego.
#8 "W szkole, w której nie mówi
"W szkole, w której nie mówi się o fizyce, matematyce, geografii"
Jieszcze raz przeczytalem. Poprostu oszalalem: W POLSKICH SZKOLACH NA LITIWIE NIE MOWI SIĘ O FIZICE, MATEMATYCE, GEOGRAFII. To juz poprostu w glowie nie miesci. Na milosc Boską, to przerazające, to.... brak mi slow.
Jak taki stan rzeczy Polacy tolerowali tyle lat ?????
#9 Panie Vilniauskaus - nie
Panie Vilniauskaus - nie rozumie Pan dlaczego Polacy litewscytolerowali ten stan ? - mamiono ich przez 20 lat , ze już już wszystko bedzie zalatwione .NIE ZAŁATWIONO NA LITWIE PRAWIE NIC - Otóz Litwa podpisala stosowne porozumienia- dotyczące mniejszosci - bo chciała poparcia polskiego w zabiegach do wejscia do UE I NATO - i dostała je jasno i bezawrunkowo. Jak już Litwa weszła tam - mataczy i kręci od prawie 20 lat - UMÓW SZANOWNY PANIE TrzEBA DOTRZYMYWAĆ - ktoś , kto nie dotrzymuje danego słowa - traci honor. No chyba że postępuje sie po bolszewicku
#10 "Panie Vilniauskaus - nie
"Panie Vilniauskaus - nie rozumie Pan dlaczego Polacy litewscy tolerowali ten stan ?"
Aha, to pan tez uwaza, ze w polskich szkolach na Litwie niema lekcji matematyki, fizyki i geografii.
Wtedy poddaję się. Moze pan mowic, ze Polacy na Litwie zyją w getach i obozach koncentrcyjnych. Nie będę psul panu takiej przyjiemnosci.
#11 Panie VILNIAUSKAUS - CO JA
Panie VILNIAUSKAUS - CO JA UWAŻAM - WIEM - JESZCZE RAZ PROSZĘ NIE PRZEKRECAĆ MOICH SŁOW