Adam Lizakowski: Poeta na emigracji
Małgorzata Mozyro, 27 maja 2010, 12:59
Adam Lizakowski urodził się w Dzierżoniowie. Trzydzieści lat temu, kiedy jego pokolenie, urodzone po II wojnie światowej, mogło otrzymać paszport i wyjechać na Zachód bez wizy, Lizakowski udał się „na zarobek” do Austrii, gdzie zbierał winogrona. Na jego decyzję o pozostaniu za granicą miało wpływ ogłoszenie w Polsce przez generała Jaruzelskiego stanu wojennego. Po otrzymaniu azylu politycznego w 1981 roku Lizakowski wyjechał do USA. Początkowo mieszkał w San Francisco, od dziewiętnastu lat mieszka w największym skupisku Polaków na świecie - w Chicago. Do Wilna przyjechał po raz pierwszy w życiu. „Wreszcie spełniłem swoje chłopięce marzenie” - mówi.
Jego poezja obrała trzy kierunki. Pierwszy to odkrywanie swojej małej ojczyzny, w której się urodził, od której przez tyle lat uciekał – Dolnego Śląska. „Odkąd zacząłem się starzeć, myślami ciągle powracam do rodzinnych stron” – przyznaje. Drugi kierunek emigracja człowieka, który przyjeżdża znikąd. Pisze o poszukiwaniach swego miejsca w życiu. Trzeci to wiersze, jak mówi „mieszane”, o tematyce emigracyjnej, o Polsce. Próbuje odpowiedzieć na pytanie, kim by był, gdyby nie wyjechał? To swoiste rozliczenie z samym sobą, z przeszłością.
Poeta - człowiek niby jak każdy, jednak życie z poetą nie zawsze usłane jest różami.
Zdjęcia i montaż: Rajmund Rozwadowski