Katolickie Dni Młodzieży w Szumsku
Beata Bużyńska, 26 sierpnia 2011, 16:52
W przedostatni weekend sierpnia, kiedy w słonecznej Hiszpanii młodzi ludzie z całego świata gromadzili się na Światowych Dniach Młodzieży, w małym miasteczku Szumsk na Wileńszczyźnie trwały Katolickie Dni Młodzieży. I też nie zabrakło chętnych. Ponura, deszczowa pogoda nie zdołała zepsuć nastroju uczestnikom, którzy z entuzjazmem brali udział zarówno w poważnych refleksyjnych konferencjach, jak w sztafetach religijnych i zabawach integracyjnych.
Spotkanie młodzieży w Szumsku to nie lada zadanie organizacyjne. O zakwaterowanie, wyżywienie i program troszczą się wolontariusze.
„Sukcesem tej imprezy jest to, że jest bardzo zgrana ekipa organizacyjna. Za program, za grupy z zagranicy, za koncert są odpowiedzialni ludzie, którzy perfekcyjnie wykonują swoją pracę. Mamy dużo wolontariuszy, którzy z całym poświęceniem wykonują to, co trzeba. I dzięki temu możemy gościć tylu ludzi i mieć taką imprezę” - mówi prezes Chrześcijańskiego Centrum Rozwoju Młodzieży Antoni Ciunowicz.
Zdjęcia: Jan Wierbiel
Montaż: Paweł Dąbrowski
Komentarze
#1 Dzieki za wspanialy filmik i
Dzieki za wspanialy filmik i wspomnienia
#2 Polacy to 75%
Polacy to 75% katolicy?
Genitalia na krzyżu, Pismo Święte rwane na strzępy i rzucane publiczności z okrzykiem „Żryjcie to gówno!”. I wyroki polskich ateistycznych sądów, że to działania........................................ artystyczne.
Dlaczego w Polsce mamy pokornie akceptować publiczne szyderstwa z tego, co dla nas święte? Czy wolno jeszcze przynajmniej zapytać? Dziś wiemy, że Polska szyderstwa z chrześcijaństwa, katolicyzmu, Kościoła olewa. Nie reagując – akceptuje, a raczej do eskalacji szyderstw zachęca. Jak daleko można się posunąć? Przekonamy się, bo ciąg dalszy nastąpi. Sikano już na znicze, może teraz na relikwie? Katole się burzą? I dobrze, dowodzą swej średniowieczności. A Tusk pomaga im w tym.
Swej "nowoczesności w Europie" dowieść mamy, wsadzając mordy w kubeł. W eseju, który nazwę instrukcją postępowania z katolami, prof. Lech Ostasz („Res Humana”, 2007) wyjaśnił, że obrażanie się wierzących na działania krytykujące religię jest dowodem ich nietolerancji i niedojrzałości polskiej do demokracji. Że to postawy utrudniające „wskazywanie na słabe lub podejrzane strony wierzeń religijnych”, a „za pochopnym obrażaniem się może kryć się zbyt sztywna osobowość, obsesja, paranoja czy fobia”. Zrozumiano?!