33 ofiary śmiertelne pod gruzami CH Maxima w Rydze (uzup.)


Fot. wilnoteka.lt
Do 33 zabitych i kilkudziesięciu rannych wzrósł bilans zawalenia się w Rydze dachu Centrum Handlowego Maxima. Ratownicy mówią, że to jeszcze nie koniec wydobywania ciał spod gruzów. W zawalonej części budynku wciąż jest od 10 do 30 osób. Do tragedii doszło w czwartek wieczorem. Wśród zabitych jest 3 strażaków. Służby medyczne apelują o krew dla rannych. Przyczyną tragedii był prawdopodobnie trwający w sklepie remont.
Tragedia jest wynikiem błędu człowieka - poinformował w porannym programie informacyjnym łotewskiej telewizji LTV minister spraw wewnętrznych Łotwy Rihards Kozlovskis. "Jest pewne, że do tragedii doszło przez czynnik ludzki. Tu nie ma mowy o burzach czy huraganach. Budynek runął w czasie spokoju. To oznacza, że winni są ludzie" - oznajmił minister.

W centrum handlowym, które znajduje się przy ulicy Priedaines 20 w ryskiej dzielnicy mieszkaniowej Zolitūdē, zawaliła się część dachu. Gdy służby ratownicze przystapiły do akcji, runęła kolejna część dachu. Najpierw podano, że zginęły 4 osoby, do piątku rana spod gruzów wydobyto ciała 21 ofiar, w tym 3 ratowników. Według ostatnich doniesień zabitych jest 33. Obrażeń doznało ponad 40 osób, 22 z nich trafiły do szpitala, m.in. dziecko i kilku ratowników. Kilka osób pozostaje w stanie bardzo ciężkim.

Łotewskie służby medyczne zwróciły się do wszystkich obywateli Łotwy z prośbą o oddawanie krwi, której już brakuje w szpitalach.

Powierzchnia zawalonej części sklepu wynosi ponad 500 metrów kwadratowych. Główna siła uderzenia przypadła na część, w której znajdowały się kasy sklepowe, dział warzywny, a także filia sieci sklepów Drogas. Zdaniem świadków z centrum zostało niewiele. "Złożył się, jak domek z kart" - twierdzą świadkowie, na których powołuje się portal delfi.lv. Prace ratownicze trwają bardzo powoli. "Ruszysz jeden fragment ściany, od razu padają kolejne" - zauważają świadkowie. W nocy kilkakrotnie wstrzymywano pracę wszystkich maszyn, wsłuchiwano się w odgłosy spod gruzów. W ten sposób udało się odszukać kilka osób. Noc przy gruzach spędziło ponad 20 ludzi - bliscy osób, które prawdopodobnie wciąż są pod gruzami. Do pomocy wezwano psychologów.

Specjaliści wstępnie oceniają, że powodem zawalenia się dachu mogły być trwające na nim prace remontowe. Zgodnie z ogłoszonym w mediach projektem na dachu centrum handlowego miał się niedługo pojawić ogród zimowy. Prace były już mocno zaawansowane. To właśnie zbyt duże ilości torfu i ziemi zwiezione do centrum mogły spowodować zbytnie obciążenie konstrukcji dachowej. Dach mógł nie wytrzymać naporu i się zawalił. W czwartek w Rydze przez cały dzień padał deszcz. Ziemia zbyt mocno nasiąkła wodą i zrobiła się bardzo ciężka. Inny wariant zakłada, że materiały budowlane, których zgromadzono zbyt dużo naraz, zostały w części dachowej rozmieszczone nierównomiernie.

Rodzi się pytanie, dlaczego kierownictwo sklepu odpowiednio nie zareagowało na sygnał alarmowy, który prawdopodobnie zadziałał pół godziny przed tragedią. Dach supermarketu, którego budowę zakończono w 2011 roku, zawalił się w czwartek o godzinie 18, kiedy w budynku przebywało wielu ludzi. Już po przybyciu strażaków nastąpiło kolejne zawalenie, co utrudniło akcję ratunkową.

Trwa śledztwo. Burmistrz Rygi Nils Usakovs zarządził kontrolę wszystkich budynków wznoszonych przez firmę, która w 2011 roku wybudowała Centrum Handlowe Maxima.

Na podstawie: delfi.lv