Alaksandr Łukaszenka: trochę się zasiedziałem, ale nie odejdę


Alaksandr Łukaszenka udziela wywiadu rosyjskim mediom, fot. belta.by
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że nie odejdzie tak po prostu. Powiedział to w wywiadzie dla rosyjskich mediów. Dodał, że gdyby to zrobił, jego zwolenników by „wyrzynano”. Mówił o tym w wywiadzie dla rosyjskich mediów. Łukaszenka wyraził przekonanie, że za protestami w jego kraju stoją Stany Zjednoczone, które działają poprzez ośrodki w Polsce i Czechach, a także białoruscy „burżuje”.
 
 
 
„Nie odejdę tak po prostu. Urządzałem Białoruś przez ćwierć wieku. Nie rzucę tego tak po prostu. Poza tym jeśli odejdę, moich zwolenników będą wyrzynać” – przytoczył słowa Alaksandra Łukaszenki na kanale Telegramu dziennikarz rozgłośni Echo Moskwy Roman Babajan, który jako jeden z rosyjskich dziennikarzy przeprowadzał z nim wywiad we wtorek, 8 września.

Łukaszenka wyraził przekonanie, że za protestami w jego kraju stoją Stany Zjednoczone, które działają poprzez ośrodki w Polsce i Czechach, a także białoruscy „burżuje” – relacjonował we wtorek dziennikarz TV Rossija-1 Jewgienij Rożkow.
 
„Zapytaliśmy, kto jest tym (tj. popieraniem protestów na Białorusi) zainteresowany, w zasadzie z czyjej strony oczekiwał i oczekuje podstępów. (...) Za wszystkim w jego opinii stoją Amerykanie, a działają oni poprzez ośrodki w Polsce i Czechach” – powiedział Rożkow, który był jednym z rosyjskich dziennikarzy przeprowadzających wywiad z Łukaszenką.
 
Łukaszenka wyraził też przekonanie, że tylko on jest w stanie obronić Białorusinów, choć przyznał, że może „trochę się zasiedział” na stanowisku.
 
„Pokazują mnie nie tylko w telewizorze, ale nawet w żelazku i czajniku. Tak. Ale rzeczywiście tylko ja mogę teraz obronić Białorusinów” – oznajmił Łukaszenka, cytowany przez portal Sputnik.by.
 
Na podstawie: pap.pl, belta.by