Co to będzie, co to będzie, czyli idą zmiany...


Wilno, fot. wilnoteka.lt
Jak co roku, od 1 czerwca nastąpią zmiany w rozkładzie jazdy stołecznej komunikacji miejskiej - informuje Spółka Susisiekimo paslaugos. "Subtelne" zmiany w rozkładzie to dopiero przedsmak tego, co czeka wilnian od początku lipca, kiedy w ogóle zniknąć ma wiele tras autobusowych, przystanków oraz mikrobusy prywatne. Wydaje się, że przybywający do Wilna w związku z unijną prezydencją Litwy obcokrajowcy będą mieli okazję obserwować tłumy zdenerwowanych, zdezorientowanych, a nawet wściekłych wilnian i zakorkowane - pomimo sezonu ogórkowego - ulice...
Od 1 czerwca zmianie ulegną rozkłady jazdy wszystkich trolejbusów i większości autobusów. W związku z mniejszą liczbą pasażerów w okresie letnim na trasy wyjedzie mniejsza liczba środków transportu. W dni pracy na ulice Wilna wyjedzie 175 trolejbusów i 225 autobusów, w dni wolne odpowiednio: 118 i 127. Nowy rozkład jazdy sprawdzić można na stronie internetowej: www.vilniustransport.lt

Od 1 lipca natomiast wilnian czekają zmiany bardziej drastyczne. Zgodnie z deklaracjami mera Wilna Artūrasa Zuokasa zostanie zlikwidowana duża część linii autobusowych i trolejbusowych, zmniejszy się liczba przystanków, zostaną wycofane mikrobusy prywatne, a ich miejsce zajmą szybkie autobusy. „Mikrobusy zostaną zlikwidowane i nie warto ich chwalić za to, że szybko dojeżdżały do centrum. Działo się tak przy bardzo częstym łamaniu przepisów ruchu drogowego oraz z narażeniem pasażerów na niebezpieczeństwo, dlatego od 1 lipca „marszrutki” zostaną zamienione przez szybkie autobusy. Do centrum będzie można dojechać szybko i, co najważniejsze, bezpiecznie” - mówił niedawno mer Wilna dla dziennika „Vilniaus diena”, próbując jednocześnie uzasadnić kontrowersyjne zmiany.

Prywatni przewoźnicy nie zgadzają się z decyzją mera i zamierzają bronić swych praw w sądzie.

Ponadto sytuację na drogach stolicy Litwy poważnie utrudniają liczne prace remontowe, wszak kraj przygotowuje się do przejęcia przewodnictwa w Radzie UE i na Wilno właśnie przez pół roku będą zwrócone oczy całej Europy. Nie wypada, by wzrok europejskich dyplomatów przykuwały dziury w jezdniach i nieukończone obwodnice... Ale czy zdążymy?

Na podstawie: vilnius.lt, bns.lt, delfi.lt, 15min.lt