Izrael: dymisje i nagany po ataku na konwój humanitarny w Strefie Gazy


Na zdjęciu: mieszkańcy oglądają meijsce, w którym zginęli wolontariusze WCK, 2 kwietnia 2024 r., fot. timesofisrael.com
Szef Sztabu Generalnego Sił Obronnych Izraela generał Herci Halewi udzielił nagany trzem wysokim rangą oficerom i zdymisjonował dwóch kolejnych w rezultacie poniedziałkowego ataku na konwój humanitarny w Strefie Gazy, w którym zginęło siedmioro osób, w tym polski wolontariusz Damian Soból, w piątek, 5 kwietnia, podał portal Zman Israel.





Oficjalną naganę otrzymał szef Południowego Dowództwa izraelskiej armii generał Jaron Finkelman, dowódca 162. dywizji generał Icik Kohen i dowódca brygady Nachal pułkownik Jair Cukerman. Generał Halewi zdymisjonował ponadto szefa sztabu brygady Nachal pułkownika Nochi Mendela i jeszcze jednego wyższego oficera tej jednostki.

Żołnierze brygady Nachal, atakując konwój humanitarny organizacji World Central Kitchen (WTC), podjęli błędną decyzję, sprzeczną z zasadami angażowania się w walkę, bez uprzedniego sprawdzenia informacji o tym, czy znajdują się tam terroryści - napisał Zman Israel, cytując ustalenia śledztwa przeprowadzonego przez izraelską armię. Wyniki dochodzenia pokazują niepokojący brak dyscypliny, komentuje portal.

Ze śledztwa wynika, że trasa konwoju została z wyprzedzeniem uzgodniona z wojskiem na szczeblu Południowego Dowództwa i dywizji, jednak nie zostało to przekazane odpowiedzialnej za ten obszar brygadzie.

Trzy samochody WTC zostały zaatakowane, chociaż nie było pewności, że znajdują się tam terroryści, a była jedynie wstępna ocena przeprowadzona na poziomie dowództwa brygady - pisze portal, relacjonując dalsze ustalenia wojskowego dochodzenia.

Mimo wydanego przez sztab dywizji rozkazu, by nie atakować konwojów humanitarnych, auta WTC zostały ostrzelane przez brygadę Nachal, po tym gdy rzekomo zauważono uzbrojonego mężczyznę wsiadającego do pierwszego z pojazdów. Pozostałe dwa samochody zostały zaatakowane kilka minut później, chociaż nie było żadnych informacji, by znajdowali się tam uzbrojeni ludzie.

„To był poważny błąd, do którego doszło przez złe decyzje i którego można było uniknąć”- podsumował te ustalenia generał Halewi.

Z tego opisu wynika, że doszło do poważnej zbrodni wojennej, nie jest zaś jasne, dlaczego Halewi natychmiast nie polecił żandarmerii i prokuraturze wojskowej wszczęcia sprawy karnej, zaznacza Zman Israel.

W ataku zginęło siedmioro osób, w tym polski wolontariusz Damian Soból, a także obywatele Wielkiej Brytanii, Australijka, jedna osoba z obywatelstwem amerykańskim i kanadyjskim oraz palestyński kierowca. Zabita w izraelskim ataku grupa zajmowała się dystrybucją pomocy żywnościowej ze statku, który kilka godzin wcześniej przybił do wybrzeża Strefy Gazy z Cypru.

Na podstawie: PAP