Koniec produkcji klasycznych segwayów
„Nie było łatwo podjąć tę decyzję i chociaż obecna światowa pandemia wpłynęła na sprzedaż i produkcję, nie była czynnikiem decydującym” – poinformowała Judy Cai, prezes i wiceprezes ds. finansów firmy Segway.
Segway jako środek transportu został zaprezentowany 3 grudnia 2001 roku w programie „Good Morning America”. Wywołał wtedy sporą sensację. Elektryczny dwukołowiec, z wbudowanym układem żyroskopowym, który utrzymuje go w pionie. Innymi słowy – zapobiega wywrotce. Niby uniwersalny, bo można nim jeździć po różnych nawierzchniach, ale życie pokazało, że tak naprawdę używają go głównie pracownicy ochrony lotnisk i galerii handlowych oraz organizatorzy wycieczek miejskich z przewodnikiem. Rewolucja w transporcie miejskim, którą zapowiadał wynalazca segwaya Dean Kamen, nie nadeszła.
W ciągu 19 lat sprzedano zaledwie 140 tys. egzemplarzy.
Dlaczego tylko tyle? Największe wrażenie zawsze robił na dzieciach, ale na zabawkę się nie nadawał. Za duży, za ciężki i przede wszystkim za drogi (w dniu premiery kosztował 5 tys. dolarów, później – ok. 6 tys.).
Człowiek dorosły używający takiego „rydwanu” wygląda nieco komicznie. W materiałach promocyjnych opisuje się sterowanie pojazdem jako „intuicyjne”. Tyle że to określenie wydaje się mocno nietrafione w sytuacji, gdy nadawanie kierunku jazdy, przyspieszanie i hamowanie wymaga odpowiedniego balansu ciała. Zatem kluczowa jest odpowiednia koordynacja ruchowa. W przeciwnym razie łatwo o wypadek.
Sam właściciel firmy produkującej segwaye, Jimi Heselden, 10 lat temu zginął, spadając z klifu do rzeki. Używał terenowego modelu X2 Adventure. W 2003 roku spadł z segwaya prezydent Stanów Zjednoczonych George W. Bush. Pięć lat temu, w czasie trwania lekkoatletycznych mistrzostw świata w Pekinie wszyscy mogliśmy też zobaczyć, jak w Usaina Bolta, który właśnie pobił rekord świata w biegu na 200 m, wjeżdża nieuważny kamerzysta. Wywraca się, a przy tym ścina sprintera z nóg.
Niektóre miasta na świecie zakazały korzystania z pojazdów Segway PT, ponieważ uznano, że użytkownicy mogą łatwo stracić nad nimi kontrolę.
Okazuje się, że obecni producenci są w pełni świadomi ostatniego mankamentu. Tony Ho, wiceprezes ds. globalnego rozwoju biznesu w firmie Segway, przyznał, że nie bez powodu elektryczne hulajnogi sprzedają się świetnie.
„Tam po prostu startujesz i jedziesz. Podczas gdy odpowiedni balans ciała, potrzebny do komfortowego posługiwania się żyroskopowym dwukołowcem, trzeba jednak wypracować” – mówi.
Od 2015 roku marka Segway jest własnością chińskiej firmy Ninebot, która obecnie stawia na produkcję „samobalansujących” gadżetów dla dzieci, takich jak: elektryczne rolki, małe monocykle (jednokołowce) i dwukołowce.
Zarówno dzieciom, jak i dorosłym proponuje też zaawansowane technologicznie hulajnogi elektryczne.
Ninebot wycofuje ze sprzedaży Segwaye PT, SE-3 Patroller (większą, trójkołową wersję) oraz RMP (Robotics Mobility Platform).
Nie oznacza to, że Ninebot kompletnie wycofuje markę Segway z rynku – jest zbyt cenna. Na targach CES 2020 firma zaprezentowała nawet kolejny model miejskiego „wozidełka”. Dla oryginalnego projektu Segwaya PT to jednak koniec drogi.
Na podstawie: PAP, wprost. pl, tabletowo.pl