O 17 IX 1939 i pasji "żywej historii" - z Waldemarem Szełkowskim


Dlaczego Wilno nie było bronione we Wrześniu 1939 r.? Mimo, że przez 20 lat było jednym z najbardziej zmilitaryzowanych miast II Rzeczypospolitej ("zimna wojna" z Litwą i bliskość granicy z Sowietami), mimo umocnień Obozu Warownego i 7-8 tysięcy żołnierzy, niech słabo uzbrojonych, ale same jednostki KOP (Korpusu Ochrony Pogranicza) mogły stawić tu opór nawet skuteczniej, niż patriotyczna młodzież Grodna. Czy pragmatyczna ratowania miasta i żołnierzy wobec przeważającej nawały bolszewickiej nie przekreśliły pięknych kart walk o Wilno w latach 1919-20? O tym rozmawiamy dziś z Waldemarem Szełkowskim, nauczycielem historii w Gimnazjum im. J. I. Kraszewskiego w Nowej Wilejce, jednym z inicjatorów odrodzenia Klubu Włóczęgów Wileńskich oraz współzałożycielem i prezesem Klubu Rekonstrukcji Historycznej "Garnizon Nowa Wilejka".
17 Września dla mieszkańców Wileńszczyzny był bodajże najbardziej przełomową datą od czasów sławetnego zdobycia i zniszczenia Wilna przez Moskali w 1655 r. Potem ani rozbiory i powstania XVIII-XIX wieków, ani walki i przejścia frontów w latach 1915-1920 nie doprowadziły do takiej wymiany ludności i zmiany charakteru miasta, jak ostatnia wojna, która rozpoczęła się już 1 Września, jednak o losach naszych i naszych przodków zadecydował właśnie zdradziecki sowiecki cios w plecy 17 IX 1939 roku.

Ktoś może powiedzieć, że decyzje o losach Ziemi Wileńskiej zapadały później - w Jałcie 1943 r., podczas walk o Wilno latem 1944-ego, a nawet w Poczdamie w 1945 r. lub w latach depolonizacji poprzez ekspatriacje (na Wschód i na Zachód) w latach 1941-59, jednak to wszystko były już skutki 17 Września, który położył definitywny kres Kresom i całej idei wielonarodowej Jagiellońskiej Rzeczypospolitej. Sowiecki zabór butalnie dokończył dzieła carskiego zaboru.

Dlaczego mimo 32 lat, jakie minęły od chwili upadku komunizmu i Związku Sowieckiego Polacy na Litwie wciąż nie organizują regularnego upamiętnienia sowieckiej agresji 17 IX? Wszak skromne wieńce od Ambasady RP, Związku Polaków m. Wilna lub ostatnich kombatantów na grobie trójki żołnierzy Września'39 w Mauzoleum Matki i Serca Marszałka trudno nazwać godnym upamiętnieniem martyrologii mieszkańców Wileńszczyzny. To przecież 20 lat (!) cierpień, na które zostali skazani w procecie odrywania tej ziemi od korzeni i przymusowej sowietyzacji, której skutki odczuwamy do dziś...

Przy okazji porozmawiamy też o pasji ożywiania historii. Kogo stać na bycie "ułanem XXI wieku"? Czy takie przebieranki mogą przyciągnąć młodzież, ostatnio coraz bardziej tracącą zainteresowanie historią? Ile kosztuje dziś porządna szabla lub para "oficerek" i jak żony tolerują te "inwestycje w przeszłość" dużych chłopców (a może jednak - w przyszłość?) - zapraszamy do Studia Wilnoteki!




Realizacja: ekipa Wilnoteki
Montaż: Artiom Markin