Poloniści z Wilna na V Kongresie Dydaktyki Polonistycznej


fot. Lucyna Jaglińska
Aby nauczyciel w tak szybko zmieniającym się świecie, nie był oderwany od świata uczniów, powinien cały czas się dokształcać, wiedzieć, czego oczekuje od niego nowa rzeczywistość. Warto się przyjrzeć, co na ten temat mówią współcześni dydaktycy. Grupa nauczycieli z Wilna, zawdzięczając Samorządowi miasta Wilna, miała rzadką możliwość wzięcia udziału w przebiegającym w Gdańsku V Kongresie Dydaktyki Polonistycznej pt. „Kultura solidarności w przestrzeni edukacyjnej”, szczególne podziękowania chciałoby się skierować wicemer Edycie Tamošiūnaitė, Alinie Kowalewskiej oraz Annie Łapajewej, która otoczyłą nas opieką w Gdańsku.

Obrady przebiegały trójetapowo: obrady plenarne - gdzie językoznawcy i literaturoznawcy wygłosili swe przemówienia, drugim etapem był panel dyskusyjny. W pierwszym dniu wymieniali się poglądami przedstawiciele różnych dyscyplin naukowych m.in. matematyki i prawa, drugiego dnia do ostrej wymiany zdań doszło między twórcami i twórczyniami, w ostatnim zaś dniu swe poglądy wyrazili najwybitniejsi dydaktycy polonistyczni. Jako ostatni etap były obrady w sekcjach, w których również wzięli udział pracownicy naszych uniwersytetów: Uniwersytetu Witolda Wielkiego oraz Uniwersytetu Wileńskiego. Tematyka była niezmiernie ciekawa i niejednokrotnie chciało się być w kilku miejscach naraz, więc musiałyśmy się przydzielić do poszczególnych grup, by później wymienić zdobytą wiedzą.

Każdy z trzech dni miał temat przewodni, wokół którego skupiały się dyskusje.: „W poszukiwaniu języka wspólnotowego”, „Przeciwko wykluczeniom. Okna i drzwi między osobnymi światami” oraz „Solidarność jako ludzkie być albo nie być”.


fot. Lucyna Jaglińska

Najbardziej interesujące dla nas, nauczycieli, było kilka kierunków: rola nauczyciela w procesie dydaktycznym, jak skłonić uczniów do czytania oraz jaki powinien być kanon lektur. Obecnie nauczyciel nie jest jedynym źródłem wiedzy, jego rolą jest nauczenie krytycznego myślenia, drogą ku temu jest wg profesor Marii Kwiatkowskiej - Ratajczak uznanie, że my nie zawsze mamy rację, umiejętność słuchania uczniów i uznanie ich racji, prawa do popełniania błędów oraz relacje osobowe.  Z kolei wybitny dydaktyk profesor Anna Janus-Sitarz stwierdziła, że to zdumienie jest najistotniejszym elementem poznania, do czego prowadzi kształcenie rozważności, uważności i empatii a także personalizacja poznania. Niezwykłe ciekawe określenie pozycji nauczyciela padło z ust profesora Tomasza Szarka, matematyka, który stwierdził, że są dwa sposoby nauczania: pierwszy: „Popatrz, jaki jestem mądry” oraz drugi – „Popatrz, jakie to proste”. A jaką rolę sobie wyznaczyliśmy my w procesie dydaktycznym?

Kolejne dwa zagadnienia wiążą się ze sobą, czyli jak skłonić uczniów do czytania oraz jaki powinien być kanon lektur. Zatrważające dane podał prozaik i eseista profesor Stefan Chwin, gdyż według badań obecnie czyta zaledwie 38 % populacji Polski, po literaturę wysokoartystyczną zaś sięga zaledwie 3%. Osoby czytające nazwał mniejszością intelektualną. Wiąże się to zapewne ze znanym nam faktem, iż coraz więcej czasu spędzamy online. Mgr Anita Jagun poinformowała, iż w Europie chłopcy spędzają 171 minut, a dziewczynki 163 minuty dziennie online, to są gry, obserwowanie mediów społecznościowych, nie edukacja. Wobec tego rodzi się pytanie, jak ukierunkować uczniów, by można było przypisać ich do 38 % procent populacji. Dydaktycy zwrócili uwagę na to, iż obecna podstawa programowa w Polsce jest zła, gdyż nie uwzględnia interesów ucznia, jest archaiczna, nie do zrealizowania, skostniała, nie daje wolności nauczycielowi, a uczniowi zależy tylko na tym, aby zaliczyć kolejne lektury, by zdać egzamin.  Kanon lektur zaś należy budować tak, aby nie był martwy.  Tu z kolei też nie należy popadać w skrajności, gdyż często można usłyszeć głosy, iż nie trzeba w szkole czytać literatury starszej, np. Mariusz Matczak w swoim felietonie w „Gazecie Wyborczej z 8 września opublikował felieton pt. „Czas złożyć Mickiewicza w mauzoleum”, gdyż nikogo już ta literatura nie wzrusza. Profesor Tomasz Chachulski z goryczą stwierdził, iż obecnie naszą tradycją staje się odrzucenie tradycji. Są jednak inne drogi, aby jednak literatura wcześniejszych epok była czytelna dla osób młodego pokolenia, nie wolno jej czytać archiwistycznie, a spoglądać na nią oczyma współczesnego czytelnika. Profesor Ewa Jaskółowa wskazała, iż z tradycją trzeba pracować mądrze, nie odtwarzać interpretacji kanonicznych, a wskazać problemy do dyskusji dla nas wszystkich. Tylko poprzez wspólną tradycję można stworzyć wspólnotę. Takie założenie miał I Kongres i dało się je zrealizować, gdyż 80 % jego uczestników spotkało się znowu w Gdańsku.

Przysłuchując się dyskusjom, nasze polonistki dostrzegły wiele punktów wspólnych w sytuacji nauczycieli w Polsce i na Litwie: postrzeganie nauczycieli przez społeczeństwo, niechęć uczniów do czytania, szczególnie literatury klasycznej. Jednakże nauczyciele na Litwie mają większy wpływ na proces dydaktyczny, gdyż nowa podstawa programowa daje dużą swobodę nauczycielowi w doborze lektur oraz materiału dydaktycznego. To były niezmiernie owocne trzy dni, ponieważ zobaczyłyśmy, jakie są kierunki w dydaktyce polonistycznej, uświadomiłyśmy sobie, że rola nauczyciela w procesie dydaktycznym jest nadrzędna, gdyż to nie szkoła i programy nauczą, lecz mądry nauczyciel, który czasem omijając programy nauczy cię życia.


fot. Lucyna Jaglińska

Lucyna Jaglińska
W imieniu dziewięcioosobowej grupy uczestników z Wilna

Materiał nadesłany. Bez skrótów i redakcji